Według państwowych białoruskich mediów do spotkania Maryi Kalesnikawej z ojcem doszło 12 listopada. Od półtora roku rodzina polityczki ani społeczność międzynarodowa nie miały o niej żadnych informacji.
Na zdjęciu, które opublikował we wtorek w mediach Roman Protasiewicz, niegdyś redaktor naczelny opozycyjnego kanału Nexta, a dziś propagandowy działacz, widzimy Kalesnikawą, obejmującą ojca. Według portalu Nasza Niwa, któremu udało się porozmawiać z byłymi więźniami kolonii karnej w Homlu, gdzie przetrzymywana jest opozycjonistka, zdjęcie zostało wykonane w więziennym szpitalu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Najpierw trzeba by ich namierzyć i złapać.
a oni zrobia to samo z naszymi...
Po co z tym BANDYTĄ i tym państwem utrzymywać stosunki dyplomatyczne ?! Zamknąć wszystkie przejścia graniczne . Ten BANDYTA rozumie tylko siłę . Wszystkie próby ugłaskania go nie dają rezultatu .
niby tak, tylko ze wowa wjedzie mu z 10 dywizjami a Europa "wyrazi zaniepokojenie"
A te dywizje to skąd weźmie? Spod Kurska czy z Donbasu?
Łukaszen?o gdyby odpuścił "to jego koniec".
Od swoich lub od VVP.
Ale nie ma.
I umierać z zimna i głodu.Gaz,ropa w 95% Rosyjska.
Dlatego, że białoruska wersja imienia Maria brzmi Maryja – tak jest pisana i tak wymawiana.
Ok. Ale jednak dziwię się, bo w białoruskiej wersji w cyrylicy jest tam litera 'i' oraz 'ja". Skąd to igrek? Maryja jest zbyt kościołowa.
A nie, przepraszam, poprawiam się. W białoruskim jest y, w rosyjskim jest i.
Coz - niektorzy czytelnicy (czy raczej trolle) sa kompetnie pozbawieni empati.