Druga kadencja Donalda Trumpa to miód na serce ultraprawicowych nacjonalistów jak Jair Bolsonaro, Javier Milei czy Nadżib Bukele. Trwoga dla dyktatur na Kubie, w Nikaragui czy Wenezueli. Ale największy ból głowy nawiedzi Meksyk.

Gorliwość lub wstrzemięźliwość rządów krajów na Półkuli Zachodniej w składaniu gratulacji Donaldowi Trumpowi z okazji zwycięstwa wyborczego dobrze odwzorowuje mapę ideologicznych sympatii i antypatii oraz interesów ich przywódców.

Prezydent Argentyny Javier Milei wprost nie posiadał się z radości i pospieszył z zapewnieniem, iż „wspaniałe zwycięstwo" spowoduje, że Trump „może liczyć na Argentynę w wypełnianiu swojej misji". Ale już prezydent Brazylii Inacio Lula da Silva, który popierał Kamalę Harris, ograniczył się do zdawkowych gratulacji, bo:

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Milei nie jest żadnym ultraprawicowcem.To ultraliberał, taki znacznie bardziej luzacki argentyński Balcerowicz. Jedyna nadzieja dla tego zniszczonego przez w większości lewicowych populistów państwa, które zbankrutowało w ostatnicy 80 lata już 13 razy. Nie dziwię się, że Milei jest wrogiem ekonomicznego marksizmu, bo wystarczy poptrzeć co komunizm zrobił z Kuby, Wenezueli, Nikaragui.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Takie teksty pokazują jak nieprawdziwe albo co najmniej wyborcze były relacje GW z kampanii w USA. Jak mało konkretną była Harris i co mówił Trump.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    «ultraprawicowych nacjonalistów» - Wyborcza, po prostu się śmieję ahahahha.
    już oceniałe(a)ś
    1
    9