Prezydent Ukrainy przekonuje, że wojnę można zakończyć w 2025 roku, jeśli strategia wejdzie w życie.

16 października Zełenski przedstawił w Radzie Najwyższej Ukrainy anonsowany już wcześniej plan zwycięstwa. Składa się z pięciu punktów i trzech tajnych dodatków. Pierwszy punkt dotyczy wyboru geopolitycznego, drugi i trzeci – spraw wojskowych, czwarty i piąty bezpieczeństwa. Według Kijowa, cztery pierwsze powinny być realizowane jeszcze podczas wojny, a ostatni już po jej zakończeniu.

- Musimy zmienić okoliczności, aby wojna się zakończyła, niezależnie od tego, czego chce Putin – stwierdził ukraiński prezydent.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Nie rozumiem, dlaczego Zachód zabrania używać swojej broni do niszczenia celów wojskowych na terenie rosji, skoro na Ukrainę lecą irańskie drony i kimkoreańskie rakiety, a na froncie walczą kimkoreańscy żołnierze. Jeśli w działaniach na froncie uczestniczą połączone siły dwóch mocarstw atomowych, to przynajmniej wypada pokazać chociaż jeden pazur, a nie nadstawiać drugi pośladek do bicia.
    @porzeczka

    Czytałem miedzy wierszami w jakimś amerykańskim medium: "nie chcą dopuścić do eskalacji ze strony Rosji", żądań Rosji nie znamy, przypuszczam, że zagrozili bombą atomową.

    Ale tak naprawdę nie wiem. Coś tam musi być.
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    @Tuńczyk

    Jest to, że Zachód, głównie Amerykanie, się obawia iż nadmierne uderzenie w Rosję spowoduje efekt przeciwny do zamierzonego, że w konsekwencji w Rosji nastąpi efekt konsolidacji wokół władzy i Putina i patriotyczne wzmożenie wobec ataku przez wraże NATO, podczas gdy Amerykanie liczą na to, że sankcje wreszcie zrobią swoje i doprowadzą do obalenia Putina przez wewnętrzną opozycję i do zakończenia wojny na akceptowalnych warunkach. Te sankcje może nie zadziałały tak szybko i mocno jak oczekiwano, ale jednak gospodarce Rosji mocno szkodzą, co budzi niezadowolenie wewnątrz kręgów samej władzy, a w dodatku Rosję wpychają w objęcia Chin, co też tam budzi spore obawy.
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    @pankracypanasiuk
    Z tego co wiem sankcje jak najbardziej działają, jeno - co, nas, Polaków nie zaskakuje a Amerykanów może tak - potencjał rosyjskiego społeczeństwa do znoszenia "ciężkiego życia" jest niewyczerpany. Nie zbuntują się przeciwko putinowi nawet jedząc korę i skórki od ziemniaków tak, jak - w dokładnie takiej samej sytuacji tuż przed 2wś - nie zbuntowali się przeciw Stalinowi. To po pierwsze.
    Po drugie należy nieco uściślić. Zachodnia broń jest *non stop* używana na terytorium Rosji, przecież w obwodzie kurskim jest pełno amerykańskich, brytyjskich i niemieckich czołgów, transporterów itp. a Ukraińcy są uzbrojeni w dużej mierze w zachodni sprzęt (choć ponoć kałachy mniej się zacinają, przynajmniej od Grotów). Idzie zatem *wyłącznie* o broń dalekiego zasięgu, jak ATACAMS czy być może wkrótce JASSM.
    Ale spoko, Ukraińcy sobie poradzą, przecież już mają zdolność uderzenia setki km poza granicę. Chodzi głównie o skalę.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @czerwony_kapturek

    Jest moim zdaniem jeszcze inaczej. mam wrażenie czytając co się tam dzieje, że już zaczął się kolaps.

    Bez szczegółów: gospodarka to siec połączeń którą ciągnie kilka sektorów tak zwanych produktów finalnych (tych które sprzedaje się konsumentowi: samochody, statki, samoloty, domy i mieszkania itp)

    W warunkach sankcji te sieci sie zrywają, zostaje podstawowy poziom produktów (żywność) i usług (np dostawy) bo cała reszta, bardziej wyrafinowana znika.

    I co ważne jest przez wiele lat, może nawet dekad nie do odtworzenia bo kluczowe firmy nie istnieją.

    Rosjanie od lat 2000 otwarli sie na Zachód i zaczeli miec mieszaną gospodarkę, zachodnio - swoją. Nie opłacało im sie produktować wielu rzeczy bo mogli je miec taniej i lepsze z zachodu (przykład: łożyska kolejowe, maje teraz straszny problem).

    Nie maja teraz kluczowych komponentów i te mieszane części (wyższa komplikacja produktów) im umierają już dużej części nie ma.

    Ale nie ma specjalnych problemow na rynku pracy bo częśc najlepszej siły roboczej - zabita lub kaleka.

    Krótko: moim zdaniem, na podstawie tego co czytam zaczyna się kolaps gospodarczy, gdzie najważniejszym wskaźnikiem jest ogromny, około 30% spadek transportu kołowego i szynowego, poza wojskowym.

    Nie ma czego wozić.

    A co to znaczy?

    Że nie ma już ogromnej części produkcji, bo żywność, wungiel i cement nadal się wozi i to się nie zmieni. Zmienia się to czego już się nie wozi, bo nie ma produkcji.

    Po wcześniejszych proporcjach ile było i czego a ile jest teraz można ocenić poziom zwijania się gospodarki ale to będzie już tylko poziom katastrofalności katastrofy :)
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    @porzeczka
    Ukraińscy wojskowi jak dotąd nie wykryli obecności żołnierzy z Korei na froncie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    @porzeczka
    Powód jest prosty i sam bandzior Putin wielokrotnie to wyjaśniał. Ukraińcy nie mają know-how ani pełnej kontroli nad taką bronią, więc de facto programowana i odpalana musiałaby być przez Amerykanów, ew. Brytyjczyków lub Niemców, co oznaczałoby bezpośrednie przystąpienie NATO do wojny na Ukrainie. Ukraińcy chcą oczywiście wciągnąć NATO do wojny, bo to byłby szybki koniec Rosji. Ale nie wykluczone, że ucierpiałby Rzeszów i kilka innych strategicznych miejsc nie tylko w Polsce, albo wręcz wybuchłaby III wojna św. i tego Amerykanie chcą uniknąć.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Dobry plan! Ale tymczasem Rosja powolutku zajmuje ich terytorium. Opór US i UE w dostaczaniu broni we wcześnej fazie wojny, to był gruby błąd! Nie widać na razie nadziei na jego naprawienie...
    @mamami70

    Nie przesadzaj.

    W takim tempie jak teraz Rosji zajmie to jakies 3 tysiące lat i straci przy tym 2 miliardy żołnierzy :)
    już oceniałe(a)ś
    3
    5
    @mamami70
    Prawda, bardzo dobry plan tylko niepotrzebnie tak rozbudowany, zresztą niezmienny od początku wojny. Sprowadza się do jednego - niech NATO przystąpi do tej wojny całym swoim potencjałem, to zwyciężymy.
    A tymczasem Niemcy odmówiły dalszych dostaw rakiet i czołgów. Do Legionów zgłosiło się niecałe 200 Ukraińców. Przez pierwsze 9 miesięcy tego roku z armii zdezerterowało 51 tysięcy żołnierzy. 42 tysiące zostało uznanych za zaginione. O sytuacji na froncie nawet nie ma co mówić. Do tego idzie zima, szanse Trumpa rosną itd.
    Zełeński już rozumie co będzie dalej, więc zapobiegawczo kreuje winnych na Zachodzie, aby zdjąć z siebie odpowiedzialność - "Miałem plan, zwycięstwo było blisko, ale zostałem zdradzony". Pierwszym oskarżonym będzie Polska, co nawet widać jak w tym "planie" nas potraktował. Wykorzysta i ukierunkuje tradycyjną niechęć (delikatnie mówiąc) Ukraińców do Polaków. Jeżeli Ukraina wpadnie w łapy Putina, to będzie dla nas większym zagrożeniem niż sama Rosja.
    już oceniałe(a)ś
    6
    3
    Ktoś liczy na to, że taki w głębi Rosji spowodują, że Rosjanie wkurzą się na rząd? Kiedy w Niemczech była największa konsolidacja narodu wokół władzy? Otóż wtedy, gdy trwała bitwa o Hamburg. Nie inaczej.
    już oceniałe(a)ś
    11
    1
    Plan przedstawiony przez Zełeńskiego sprowadza się do dwóch żądań - po pierwsze dajcie nam więcej wszystkiego i pozwólcie tego używać bez ograniczeń, a po drugie przystąpcie do wojny, bo do tego sprowadziło by się zaproszenie teraz Ukrainy do NATO i zestrzeliwanie ruskich aparatów powietrznych nad Ukrainą przez państwa NATO.

    Plan jest oczywiście w związku z tym realny i doprowadzi do zwycięstwa, tylko nikt na zachodzie nie jest na tyle samobójcą, by przystąpić do jego realizacji.
    już oceniałe(a)ś
    26
    17
    Tego planu na Zachodzie nie zaakceptowali. To tylko wewnętrzna propaganda w celu utrzymania się jak najdłużej przy władzy.
    @sirdar
    Podejrzewam że Zeleński jest obecnie figurantem.
    już oceniałe(a)ś
    4
    3
    Genialny plan. “Dajcie nam więcej wszystkiego, a my zrobimy co chcemy”. A gdzie w tym planie są jakiekolwiek działania albo zobowiązania Ukrainy?

    Poza tym, nie ma to jak nawet w takim działaniu znieważać swoich sojuszników. Tajne dokumenty przekazano Włochom i Niemcom, a nie Polsce, Czechom czy państwom bałtyckim? Czyli Ukraina uważa, że będzie rozmawiać tylko z “wielkimi graczami”? Proponuję zatem kierować od tej pory pomoc zachodnią dla Ukrainy przez Włochy, z pominięciem polskiej infrastruktury.
    @piotr.sitarek@interia.pl
    Plan zwycięstwa Ukrainy, punkt pierwszy - wymienić elity polityczne!
    już oceniałe(a)ś
    10
    11
    @piotr.sitarek@interia.pl

    Z kierowaniem pomocy dla Ukrainy przez Włochy to całkiem realny pomysł - bo wiadomo, już to zapowiedziano, że pas startowy na lotnisku w Rzeszowie idzie wkrótce do częściowego remontu i będą mogły tam być przyjmowane tylko małe maszyny, w związku z koniecznym pilnie remontem pasa także krakowskie Balice mają być niebawem zamknięte a ruch przekierowany do Pyrzowic, a natomiast Lublin nie bardzo się nadaje dla większych i cięższych maszyn.

    Lotnisko w Budapeszcie by się nadało, ale Orbán może mieć inne zdanie, Bratysława takoż, Wiedeń jest w neutralnej Austrii, z Bukaresztu nie ma połączenia ani drogowego ani kolejowego wystarczającego dla ciężkich transportów.

    Może się okazać, że Zelenski by odbyć podróże zagraniczne będzie musiał pociągiem dojeżdżać do Mediolanu.
    już oceniałe(a)ś
    9
    4
    > w wyposażeniu nowych brygad rezerwowych
    Ukraina potrzebuje z 200 tys nowych żołnierzy.
    Skąd ich weźmie?
    A jak już ich weźmie to kto ich zastąpi w zakładach pracy?
    @Tytka

    z 400 tys. się znajdzie jak obniży wiek poboru czego nie chcą zrobić.

    To nie Rosja która już rzuca na front małolatów i niszczy swoją przyszłość.

    Rosja po tej wojnie nie podniesie sie przez dziesiątki lat a moze nawet nigdy.

    To powinien być cel Zachodu :)
    już oceniałe(a)ś
    6
    7
    @Tuńczyk

    Amerykanie obecnie mocno naciskają Ukraińców by obniżyli wiek poboru do 18 lat, powołując się na własne doświadczenia z obu wojen światowych i wojny w Wietnamie. Na razie naciskają bezskutecznie.

    Alternatywnie, Europa, jeśli by tylko zechciała, mogłaby ukraińskich uchodźców w wieku poborowym przymusowo odstawić na ukraińską granicę. Na razie nie chce, ze względów moralnych i gospodarczych.
    już oceniałe(a)ś
    4
    2
    @raf.d

    Rosja zacznie sie rozpadać około lipca i to na poważnie.

    Nie dotrwacie do końca Ukrainy, juz ledwo zipiecie

    Tym bardziej, że NATO zwiększa o 40% ilość brygad pod bronią, do 83.

    Ciekawe czemu?

    :)
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @raf.d
    Putin ci to powiedział osobiście czy tylko przejrzałeś ruskie plany sztabowe?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    A wystarczyło, mając potężny przemysł zbrojeniowy i zasoby naturalne, przygotować się na ewentualność wojny, a nie liczyć na gwarancje międzynarodowe (wiemy z historii ile znaczą) i okradać własny kraj, ale tego nikt „głośno” nie powie. A teraz hejt … .
    już oceniałe(a)ś
    4
    1