Powódź spowodowana tajfunem Yagi nawiedziła znany rezerwat Elephant Nature Park, gdzie utonęły dwie słonice. Pod wodą znalazła się także stolica prowincji Chiang Mai, gdzie zginęły trzy osoby. Pozamykano hotele i ewakuowano turystów.

To największa powódź w tym rejonie Tajlandii od 80 lat. W sobotę, gdy wylała płynąca na obrzeżach miasta rzeka Ping, poziom wody sięgnął 5,3 metrów. Ucieczkę z miasta utrudniło zamknięcie głównego dworca kolejowego, do którego wdarła się woda.

Pomoc dla niektórych miejscowości odciętych od świata dostarczano na słoniach. Słoń to symbol Tajlandii, mieszka tu około 15 proc. wszystkich słoni azjatyckich, mniejszych od swych odpowiedników afrykańskich. Niegdyś używane w wojnach, dziś służą jako zwierzęta pociągowe i wożą turystów.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Trzymam kciuki zanten piękny kraj i jego mieszkańców.
    @Mrrid
    Ajatrzymamkciukizaciebie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @cmazui@yahoo.com
    Słonioooocy!!!
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Wina Tuska, nie ostrzegl ich wczesniej ze moze padac mocniej i teraz sa konsekwencje.
    już oceniałe(a)ś
    13
    0
    znowu nie będzie dysków twardych i niektórych półprzewodników
    już oceniałe(a)ś
    4
    0