Według wstępnych sondaży wybory do landtagu wygrali socjaldemokraci. Dopiero drugie miejsce zajęła skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec.
Według sondażu exit poll dla telewizji ZDF, rządząca Niemcami SPD wygrała wybory w Brandenburgii, zdobywając 32 proc. głosów. Druga jest Alternatywa dla Niemiec (AfD) z 29 proc. poparcia. Do landtagu wejdzie jeszcze ultralewicowy Sojusz Sahry Wagenknecht (12 proc.) oraz CDU (11,5 proc.). Pięcioprocentowego progu zaś nie przekroczą Zieloni (4,5 proc.), ani Lewica (4 proc.).
W innym sondażu dla telewizji ARD przewaga SPD nad AfD jest dużo mniejsza. Socjaldemokraci mają w nim 31 proc. głosów, a AfD - 30 proc. A Zieloni, zdobywając dokładnie 5 proc. poparcia, jednak weszliby do brandenburskiego landtagu. Działacze tej partii będą musieli jednak czekać do przeliczenia głosów, by zyskać pewność, że tak się stanie.
Wszystkie komentarze
Dawniej ceniłem redaktora za niestosowanie germanizmów. Landtag to po polsku parlament krajowy, a Bundesland to kraj związkowy.
Polskie słowo land nie tylko jest germanizmem, ale stosowane jest niewłaściwie w stosunku do kraju związkowego.
Polskie slowo - land wg slownika PWN: „land - jednostka podziału administracyjnego w Niemczech”, odnosi sie jedynie do powiatu, starostwa - Land(-Kreis), jako jednostki podzialu administrarcyjnego.
Kraj zwiazkowy - das Bundesland w Niemczech, w Austrii rowniez, nie stanowi jednostki podzialu admistracyjnego. Kraje zwiazkowe tworza federacje. Przy stosowaniu właściwej nomenklatury nikt nie miałby problemów w rozumieniu federalnych struktur.
Nieprawidłowe stosownie pozostaje nie tylko mało eleganckie jak mylące. Potwierdza niezrozumienie struktur federalnych, które dla większości Polaków pozostają i tak trudne do pojęcia - również wśród dziennikarzy.
Nawet Anita Werner w FpF użyła sformułowania „kraje landowe“.
W Niemczech mowimy Wojewodschaft i Département. Czy to wolno wedlug Pana czy nie?
Księstwo Warszawskie miało departamenty ;)
Haarspalterei.
Zarówno Woiwodschaft bzw. Wojewodschaft, jak i Departament są tłumaczeniem na niemiecki - polskiego województwa i francuskiego département.
Polskie określenie land nie jest tłumaczeniem na polski określenia das Bundesland. Das Bundesland po polsku znaczy kraj związkowy.
Popieram pedantyzm, słowa mają znaczenie, język jest ważny. Sam przeczytałem "krajowy" w rozumieniu "niemiecki". Rzeczywiście mamy tu pewne pomieszanie i często zapominamy, że landy to nie województwa, mają swoje parlamenty i sądy i większą autonomię. Zasadniczo są to dwie odmienne koncepcje państwa - Polska jest w modelu unitarnym, w Niemcy są Federacją. Dlatego z naszego punktu widzenia Szwajcaria czy Meksyk, nie mówiąc o USA, są jednym krajem, a nie zlepkiem republik. Tak to widzimy, bo brakuje nam doświadczenia federalnego w domu.
Ale Niemcom też się to miesza, bo imigracja była głownym tematem wyborów w Saksonii, a przecież landtag nie ma nic do gadania w sprawie imigracji, to są kompetencje rządu federalnego. Taki sam kipisz jest przy okazji wyborów prezydenckim (jak teraz w Stanach) czy w Polsce w wyborach europejskich.
AfD to faszystowska albo nazistowska partia.
bełkot
Primo - pomieszanie faszyzmu z nazizmem świadczy miałkości intelektualnej.
Secundo - nazizm, komunizm w jednym stali domku.
brednie...
nazizm jest systemem faszystowskim. proste jak budowa cepa.
a wciskanie trockizmu i maoizmu do wypowiedz to dowód na aberrację polityczną rodem z lat 30.
Wnioski azylowe, jak najbardzej przyjmowac w konsulatach np. w Minsku. Nalezy podac adres na odpowiedz i tam poczekac. Kazdy pozytywnie rozpatrzony dostanie darmowy bilet do Polski. Kazdy bedzie mogl sie odwolac skladajac je w tym samym konsulacie
Bo a. ostatnie paniczne ruchy SPD ws. migracji nie są naprawdę miarą racjonalnego podejścia; b. pushbacków akurat oczywiście SPD i tak nie popiera, bo jeszcze całkiem nie upadli tam na głowę.
Niestety na tym dobre wiadomości się kończą , wynik skrajnej lewicy i AFD to złe wiadomości dla Polski. Na szczęście poparcie dla tych ugrupowań w głównej mierze opiera się jednak na sprzeciwie wobec skrajnie lewicowej polityce UE, a nie na ich skrajnej retoryce. Daje to pewne nadzieje że w dłuższej perspektywie czasu polityka europejska wróci do centrum i uda się zahamować obecną politykę migracyjną i klimatystyczną.