Do tragedii doszło w sobotni wieczór w Five Points South, rozrywkowej dzielnicy miasta, pełnej klubów, pubów i barów. Wezwani na miejsce funkcjonariusze odkryli trzy ofiary śmiertelne. Ciężko ranna czwarta osoba zmarła w szpitalu.
"Tuż po godzinie 23 wielu strzelców oddało wiele strzałów w stronę grupy ludzi" - przekazał stacji CNN funkcjonariusz birminghamskiej policji Truman Fitzgerald.
Policja przekazała też, że "dziesiątki" osób zostały ranne. Według niektórych mediów aż 11 osób ciężko. Zdaniem służb w zdarzeniu uczestniczyło kilku strzelców. Dodano, że ofiary przebywały na chodniku lub na ulicy. Detektywi pracują nad ustaleniem, czy strzelcy podeszli do ofiar, czy strzelali przejeżdżając obok.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
-
Tam nie ma dobrych ludzi z bronią, nawet Bobbies są ponoć nieuzbrojeni.
A, to Birmingham w USA, nie doczytałem. Przepraszam. W takim razie normalka, nie ma o czym dyskutować.
GB masz na mysli. Tak bylo dawno temu.
Taka norma w Ameryce, może poza Kanadą, Urugwajem.
Jest dużo lepiej. Jest mniej zabójstw w Polsce per capita niezależnie od narzędzia.
W USA duża zasługa w tym wysokiej przestępczości.
Co nie znaczy, że nie należy się wziąć za Majtczakow i podobnych.