Prezydent Rumen Radew podpisał dekret o przyśpieszonych wyborach parlamentarnych. Odbędą się 27 października.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

W najbiedniejszym europejskim kraju rzadko się zdarza, aby politykom udało się wyłonić rząd po wyborach. W ciągu minionych siedmiu lat udało się tylko dwa razy, ale nigdy gabinet nie dotrwał do końca kadencji. Dwie krótkotrwałe koalicje kierowane przez ugrupowanie Kontynuujemy Zmiany (PP) rządziły zaledwie po kilka miesięcy (listopad 2021 – czerwiec 2022 oraz czerwiec 2023 – kwiecień 2024).

Ostatnie wybory odbyły się w czerwcu. Wygrała je centroprawicowa GERB-SDS, ale nie zdobyła większości w parlamencie. Do wyborów poszło zaledwie 34 proc. obywateli – najmniej od upadku komunizmu.

Bułgaria: prezydent wskazuje kolejnych premierów tymczasowych

Do 5 sierpnia podjęto – zgodnie z prawem – trzy próby wyłonienia nowego gabinetu. Bezskutecznie. W związku z tym prezydent wyznaczył Goricę Granczarową-Kożarewą, wiceprzewodniczącą Krajowej Izby Obrachunkowej, na premierkę tymczasową, której gabinet miałby zarządzać krajem do nowych wyborów. Potem jednak niespodziewanie nie zatwierdził jej zebranego ad hoc gabinetu.

Powodem był zamiar powierzenia przez Granczarową-Kożarewą stanowiska szefa MSW Kalinowi Stojanowowi, także w przeszłości piastującemu to stanowisko. Stojanow, były oficer policji, uważany jest za postać kontrowersyjną: jego przeciwnicy polityczni zarzucają, że pozwolił policji na brutalność podczas starć z kibicami na ulicach Sofii w listopadzie 2023 r., a także nieudolnie zarządzał walką z ostatnią falą pożarów. Opozycja uważa też, że jest protegowanym Deljana Peewskiego, podejrzewanego o korupcję (także przez amerykański Departament Skarbu) i kupowanie głosów szefa centrowego Ruchu na Rzecz Praw i Swobód (DPS).

Portal Balkan Insight relacjonuje, że Granczarova z kolei chwaliła Stojanova za „zaszczepienie spokoju w państwie". W połowie sierpnia w jego imieniu demonstrowali na ulicach Sofii policjanci – a to z kolei spowodowało zarzuty, że wykorzystuje stanowisko dla politycznego przetrwania.

Prezydent Radew dał Granczarowej kilka godzin na zmianę kandydata na szefa MSW, a ta złożyła zawiadomienie w Prokuraturze Generalnej o wywieraniu na nią nacisków.

Wtedy prezydent odrzucił proponowany przez nią gabinet i w miejsce kandydatki, którą sam wskazał, 26 sierpnia na nowego tymczasowego premiera powołał Dimityra Gławczewa. Gławczew pełnił stanowisko premiera od marca do początku sierpnia tego roku (od 2023 r. jest też przewodniczącym Izby Obrachunkowej). 27 sierpnia prezydent podpisał dekret o nowych wyborach parlamentarnych, które odbędą się za dwa miesiące.

Gławczew przedstawił niemal identyczny skład rządu jak Granczarowa, zmieniając tylko ministra transportu oraz szefa MSW: zamiast Stojanowa będzie nim Atanas Iłkow, dotychczasowy komendant główny policji.

Wybory w Bułgarii. Wszyscy przeciwko wszystkim

Polityczna scena Bułgarii jest niezwykle podzielona. Prezydent Radew uważany jest za zwolennika Kremla, skłóconego z proeuropejskimi ugrupowaniami, takimi jak GERB.

W ostatnich wyborach na czwartym miejscu uplasowała się otwarcie prorosyjska partia Wazrażdane (Odrodzenie) Kostadina Kostadinowa, w Parlamencie Europejskim należąca, wraz z Alternatywą dla Niemiec, do prokremlowskiej Europy Suwerennych Narodów.

Kiedy w połowie 2022 r. upadł proeuropejski rząd Kiriła Petkowa (szefa Kontynuujemy Zmianę), media wskazywały jako winnych prorosyjskich polityków wewnątrz rządu, wpływy Rosji, a nawet bułgarską mafię wywodzącą się z dawnych służb specjalnych. W istocie Petkow usunął z rządu ministra obrony Stefana Janewa za prorosyjskie sympatie (Janew inwazję Rosji na Ukrainę nazywał, tak jak kremlowscy propagandyści, „operacją specjalną), a ten zaraz potem założył własną, uchodzącą za prorosyjską partię. Potem jednak Janew nazwał rosyjską inwazję aktem agresji i opowiedział się za sankcjami na Rosję.

Rząd Petkowa upadł, kiedy opuściła go populistyczna partia Jest Taki Naród (ITN) piosenkarza Slawiego Trifonowa. Cytowany wówczas przez „Financial Times" były ambasador Bułgarii w Rosji Ilian Wasiliew, ocenił, że wyjście ITN z rządu służyło rosyjskim interesom i pokazało, że Rosja wciąż potrafi wywierać nacisk na Bułgarię, mimo że od kilkunastu lat należy ona do UE i NATO.

W czerwcu 2023 r., po wielu miesiącach impasu, Bułgaria zdołała jednak utworzyć proeuropejski rząd złożony z GERB i Kontynuujemy Zmianę. Upadł z powodu zatargów między koalicjantami.

Najpilniejszym zadaniem tymczasowego premiera jest wskazanie bułgarskiego kandydata na członka Komisji Europejskiej. Gławczew zapowiedział, że zrobi to w najbliższych dniach.

Chaos w Bułgarii. Daleko od strefy euro

Polityczny chaos panujący w Bułgarii sprawił, że przystąpiła ona, wraz z Rumunią, do strefy Schengen dopiero 31 marca tego roku (aczkolwiek nadal przeprowadza kontrole na granicach lądowych), ale wciąż oddala się perspektywa wejścia tego kraju do strefy euro. Na początku kwietnia eksperci przepytywani przez portal Politico oceniali, że nie nastąpi to wcześniej niż na początku 2026 r. - przyczyną także bardzo wysoka inflacja i brak poparcia społecznego.

Novinite, angielskojęzyczny portal wydawany w Sofii, informuje, że od początku 2021 r. Bułgaria wydała prawie 514,7 mln lewów (około 260 mln euro) na wybory parlamentarne, w prezydenckie i do Parlamentu Europejskiego na początku czerwca.

Jedynym momentem, kiedy skłóceni politycy potrafili się dogadać, było restrykcyjne, wzorowane na rosyjskich przepisach, prawo wymierzone w społeczność LGBTQ. Za jego uchwaleniem zgodnie zagłosowała przeważająca większość posłów.

red. Michał Olszewski

Nasza Europa

Projekt WYBIERZMY NASZĄ EUROPĘ współfinansowany jest przez Unię Europejską w ramach programu dotacji Parlamentu Europejskiego w dziedzinie komunikacji.

PE nie uczestniczył w przygotowaniu materiałów; podane informacje nie są dla niego wiążące i nie ponosi on żadnej odpowiedzialności za informacje i stanowiska wyrażone w ramach projektu, za które zgodnie z mającymi zastosowanie przepisami odpowiedzialni są wyłącznie autorzy, osoby udzielające wywiadów, wydawcy lub nadawcy programu. Parlament Europejski nie może być również pociągany do odpowiedzialności za pośrednie lub bezpośrednie szkody mogące wynikać z realizacji projektu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Tymczasem mieszkańcy Bułgarii mają na to - jak zawsze i jak na wszystko - wyebane. Sofia pracuje, słoneczny brzeg się opala, Bansko słucha jazzu w samym środku gór, Varna chodzi na zakupy, a Wielkie Tarnowo zbiera grzyby i jagody po lasach. O polityce każdy ma tu jedną, tą samą opinię, nie mogę jednak jej przytoczyć bo komentarz zostałby od razu usunięty.
    już oceniałe(a)ś
    20
    2
    Bułgaria nie jest najbiedniejszym europejskim krajem, tylko najbiedniejszym krajem Unii Europejskiej. To znacząca różnica. Na tle niezrzeszonej Ukrainy, Mołdawii czy krajów Bałkanów Zachodnich - Bułgarzy to prawdziwi bogacze.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Kochani, Bułgaria stała się najbiedniejszym krajemUE. Rumuni mają z nich ubaw. A oni, ich politycy tylko się kłócą, nie wspominając ruskuch sympatiach. Tylko tak dalej! I niech nasza koalicja też się nauczy, że za chwilę wyborcy się odwrócą. Aborcja, składka zdrowotna, kościół to tematy konieczne. Mali koalicjanci nie mogą szantażować. Lewica i PSL grają bardzo obrzydliwie na siebie a ludzie widzą i tracą wiarę. Mała Bułgaria.
    @zanzara14 Mali koalicjanci nie mogą szantażować? Gdyby ludzie chcieli wizję Polski Donalda Tuska - to głosowaliby w wyborach na Koalicję Obywatelską.
    już oceniałe(a)ś
    1
    4
    @PatrykW
    Dobrze wiesz, jak wyglądały ostatnie wybory i dlaczego całkiem sporo ludzi zagłosowało na Trzecią Drogę. Jakie oni mają teraz poparcie - 8 procent?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Dopóki w rządach będą decydowć jednostki z poparciem oligarchii politycznej . Zawsze będzie burdel !
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Słoneczny Brzeg to chyba najgorsza wersja turystycznego piekła jaką sobie można wybrazić. Tam się można opalić od samego stężenia kiczu na metr kwadratowy. Krupówki przy tym wygladają jak klasycyzm
    @Farkas74
    Tak, ale to tylko jedno wakacyjne miasteczko. Podobne turystyczne piekła znajdziesz na Fuercie, w Hiszpanii, w Grecji - wszędzie tam gdzie duże zagęszczenie turystów mało wymagających i z małym budżetem.

    Poza słonecznym brzegiem Bułgaria jest bardzo ładna, a chwilami porywająco piękna.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0