Dziewięć osób prawdopodobnie zginęło w katastrofie samolotu turystycznego, który rozbił się na wschodzie Tajlandii - poinformował w piątek gubernator prowincji Chachoengsao Chonlatee Yangtrong.

Do katastrofy doszło w czwartek w dżungli. Samolot czarterowy Cessna Caravan C2088 leciał z Bangkoku do miasta Trat przy granicy z Kambodżą. "Miejscowi mieszkańcy twierdzą, że słyszeli eksplozję" – pisze Daily Mail. Jeden z mieszkańców opisuje, że samolot miał głośno przyśpieszyć, a następnie obniżyć lot i po chwili spaść na ziemię.

Poszukiwania zaginionych pasażerów trwają, ale "sądzimy, że wszyscy zginęli" – powiedział Yangtrong dziennikarzom na miejscu tragedii, położonym 100 km na południowy wschód od Bangkoku.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Typowa sraczka dziennikarska. Normalnie takie newsy zdarzają się co parę dni (o tak małych samolotach i się nie pisze jeśli to spoza kraju. Ale trzeba grzać po wydarzeniach w Kazschstanie i straszyć ludzi że "coś się dzieje w tym lotnictwie niedobrego!".
    już oceniałe(a)ś
    1
    0