Ustawa przyjęta w środę przez niższą izbę parlamentu czeka na akceptację senatu, a potem podpis króla. Na razie żaden kraj Azji Południowo-Wschodniej nie wprowadził takiej liberalizacji.

Za projektem głosowało 400 z 415 deputowanych. Z Bangkoku w świat poszły zdjęcia izby parlamentu, której członkowie zrywają się na nogi i wiwatują.

We wpisie na X Danuphorn Punnakanta, rzecznik większościowej partii Pheua Thai (Dla Tajów) i przewodniczący komisji ds. ustawy o równości związków małżeńskich napisał, że: "W Tajlandii rozpoczął się proces prowadzący do równości w małżeństwie".

Ustawę wysłano do Senatu, jej przyjęcie uważa się za formalność. Ostatnią instancją jest król Vajiralongkorn, który ją zapewne podpisze. Zostanie ona zapewne opublikowana w "Królewskiej Gazecie" i po 60 dniach nabierze mocy prawnej.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Czyli Tajwan, Nepal i Tajlandia sa bardziej postepowe niz Polska...
    @merdeka
    Co w tym dziwnego? To są państwa, gdzie cywilizacje rozwijały się w czasie, gdy nad Wisłą w miejscu Warszawy rosła puszcza.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Równość małżeńska jest już w kilkudziesięciu krajach świata o bardzo różnych kulturach. A u nas ciągle dumajmy, czy można, by para lesbijek zarejestrowała związek w USC i adoptowała dziecko, czy uuuu, to już za dużo, bo pan Kazio z Wąchocka "nie jest na to gotowy".
    już oceniałe(a)ś
    14
    1
    >>>>>>Aktywiści LGBT cieszą się z ustawy, ale mają do niej także zastrzeżenia [...]nadal nie będzie można używać terminu ojciec i matka w odniesieniu do osób LGBT. Obowiązywać będzie zwrot rodzic<<<<<

    Jak realne problemy zniknęły, to trzeba sobie jakiś wymyślić. W dzikich rejonach Azji za bycie gejem ucinają głowę, a tym nomenklatura przeszkadza. Brak słów!
    @Czwarty Muszkieter
    Jak to dobrze, że randomowy typ z Polski, który o sprawie usłyszał pierwszy raz, może ich z wysokości swojej kanapy pouczyć, że mają być przeszczęśliwi, że nie są mordowani i nie mieć większych wymagań.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1