Armia junty w Mjanmie traci kontrolę nad kolejnymi miastami na rzecz partyzantów. Nie podoba się to zwolennikom reżimu, którzy wzywają jego przywódcę generała Min Aung Hlainga do ustąpienia ze stanowiska.

Trzy lata od puczu wojskowego, który obalił demokratyczny rząd Aung San Suu Kyi (dostała 33 lata więzienia), swoboda ruchów szefa junty Min Aung Hlainga maleje z każdym miesiącem – pisze z Bangkoku niezależny portal The Irrawaddy.

Przed początkiem wojny domowej generał Hlaing mógł bezpiecznie odwiedzić każdą z 14 stolic stanów. Teraz, poza Naypyidaw, stolicą Mjanmy (Birmy), jest tak zaledwie w przypadku sześciu z nich. Generał ogranicza wizyty do stolic stanów, bo poza nimi teren kontrolują armie powstańcze oraz Ludowe Siły Obronne, zbrojne ramię rządu na uchodźstwie, który po puczu przeniósł się do Tajlandii.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Też mają swoich pisiorów i swój kościół nienawiści.
    już oceniałe(a)ś
    26
    2
    Gdzie jest John Rambo?
    już oceniałe(a)ś
    11
    1
    Niestety autokraci i dyktatorzy tez maja zwolennikow. Dlaczego ludzie tesknia do niewoli.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    trocha im łatwiyj niż nom za pISIS'lamu ale tyż ich je szkoda...
    już oceniałe(a)ś
    7
    3
    Szkoda mi Birmy. W latach 60-tych miałem kolegę na studiach. Nazywał się Maung Whin Shein. cieka jestem co teraz porabia.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Kara musi być.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Kacapia i Chiny jedyne co mogą nieść to złodziejstwo kłamstwo, przemoc i korupcje
    już oceniałe(a)ś
    1
    1