Chińscy demografowie biją na alarm. Zeszły rok był już drugim z rzędu, w którym kurczyła się liczba ludności Chin.

Ogłaszając tegoroczne wyniki, stojący na czele Narodowego Urzędu Statystyki Kang Yi podkreślił, że gospodarka osiągnęła co prawda prognozowany wzrost gospodarczy 5,2 proc., ale został on „ciężko wywalczony". 

Jak zaznaczył, gospodarka Chin nadal działa w niekorzystnym otoczeniu międzynarodowym, znaczenie mają napięcia na linii Pekin - Waszyngton i dążenia krajów zachodnich, aby zredukować swoją zależność od Państwa Środka. W tym roku wskaźnik eksportu Chin, zamiast wzrosnąć, po raz pierwszy od 2016 r. spadł.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    I po co ten alarmistyczny ton? Im mniej ludzi na świecie, tym lepiej dla świata.
    @kocimir
    Im mniej Chińczyków, tym lepiej dla Chin. I dla reszty świata też
    już oceniałe(a)ś
    27
    0
    @JPIII
    Sorry, ale piszesz głupoty.
    Nie, sytuacja, gdzie w jednych krajach jest gwałtowny spadek populacji, a z takim mamy do czynienia w wielu krajach rozwiniętych, natomiast w krajach rozwijających się gwałtowny wzrost, wcale nie jest dobra dla świata.
    już oceniałe(a)ś
    8
    18
    @xerra1
    To ty piszesz głupoty. Chiny muszą mieć mniej ludzi, bo to państwo mafijne, chcące podbić resztę świata. Więc mniej ludzi lepiej
    już oceniałe(a)ś
    17
    1
    @JPIII
    Dla Chin niekoniecznie. Kto utrzyma miliard emerytów?
    już oceniałe(a)ś
    0
    10
    @MDB
    To spójrz na Indie, które wyprzedziły Chiny.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @xerra1
    Wybacz, ale to ty nie wiesz o czym mówisz. W którym niby państwie następuje gwałtowny spadek populacji?
    Zauważ, że populacja w państwie to zarówno efekt bilansu zgonów i urodzeń, jak i migracji. W wielu państwach dzietność jest niższa niż wartość niezbędna dla zastępowalności pokoleń (nieco ponad 2 na kobietę). W części z nich trwa to tak długo, że bilans urodzeń i zgonów jest ujemny. Ale w większości - ze względu na migracje, populacja pozostaje stała albo rośnie.
    Te kraje w których faktycznie nastąpił gwałtowny spadek populacji, to albo kraje które w wyniku wojny tracą terytoria wraz z obywatelami lub kraje z których nastąpiła gigantyczna emigracja. Czasem z powodu wojny, czasem z powodu sytuacji ekonomicznej.
    już oceniałe(a)ś
    10
    1
    @MDB
    Długo nad tym myślałeś?
    już oceniałe(a)ś
    0
    3
    @bushman14
    Eee, Polska?
    instytutpokolenia.pl/prognozy-ludnosciowe-na-lata-2023-2060/
    O skutkach uzupełniania populacji przez imigrację z krajów Południa nie chce mi się nawet zaczynać, bo to wszystko już widać jak na dłoni, a w następnych latach problem będzie tylko narastać. Nie mówię tu oczywiście o Ukrainie, którą wojna oraz migracja już praktycznie wydrenowały z ludności w wieku produkcyjnym, czy innych krajach pokrewnych kulturowo, które nie mają potencjału na uzupełnianie spadków demograficznych w Polsce, czy szerzej w UE.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @bushman14
    „Wybacz, ale nie wiesz o czym mówisz”,
    „ Sorry, ale piszesz głupoty” - to już bez takich „argumentów” nie da się przedstawić własnego zdania?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @xerra1
    Gdybyś pisał o prognozach, to mógłbyś tak uzasadniać swoje zdanie. Moglibyśmy dyskutować o tym, czego owe prognozy nie uwzględniają.
    Ale ty pisałeś o tym co jest albo już się wydarzyło - i to po prostu była konfabulacja.
    Zapewne różnimy się w ocenie tego czy imigracja ludzi o innym kolorze skóry albo innej religii jest sama w sobie problemem, ale dla tego o czym piszemy nie ma to _ŻADNEGO_ znaczenia. Napisałeś FAKT ALTERNATYWNY, że państwa rozwinięte się WYLUDNIAJĄ. To nieprawda. A jaka jest struktura tego FAKTU NIEWYLUDNIANIA, to już temat na wielką dyskusję.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @bushman14
    Czepiasz się przecinków, a tak naprawdę nie rozumiesz prostej konsekwencji procesów, które zaczęły się już kilkadziesiąt lat temu wraz z drastycznym spadkiem dzietności na parę (tak, wtedy rozpoczęło się wyludnianie Polski, którego już nie odwrócimy, nawet gdybyśmy teraz zaczęli się rozmnażać jak króliki)). Skutki tych procesów są oczywiste, dla każdego, kto rozumie matematykę przynajmniej na poziomie 2+2.
    W tym sensie, czy napiszemy, że ludność spada (a w Polsce już spada), czy dopiero spadnie, czy już spadła, nie ma kompletnie żadnego znaczenia.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Frustrat
    Zgadzam się, nie powinno się tak pisać. Mea culpa.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @bushman14
    Natomiast mówienie, że państwa rozwinięte się nie wyludniają, bo w miejsce spadającej i drastycznie starzejącej się populacji rdzennej przybywa imigrantów, zdecydowanie zaliczyłbym do faktów alternatywnych lub przynajmniej manipulacji nimi.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @xerra1
    Nie, to ty nie rozumiesz konsekwencji tych procesów.
    Po pierwsze: gdybyśmy zaczęli rozmnażać się jak króliki, to byśmy odwrócili tendencję i zaczęłoby nas przybywać. Ba, wystarczy żebyśmy zaczęli się rozmnażać jak ludzie w krajach przed przejściem demograficznym.
    To czego nie rozumiesz to fakt, że NIE ZACZNIEMY rozmnażać się jak króliki. Nie zaczniemy, bo kosztowałoby to bardzo dużo, dużo więcej niż utrzymanie dzietności na poziomie zastępowalności pokoleń te 30 lat temu. Teraz każde zwiększenie dzietności to ogromny koszt który ktoś musiałby przyjąć na swoje barki. To koszt który spowodowałby, że np. nie byłoby komu finansować emerytur. Na tym polega to przejście demograficzne, że bardzo trudno byłoby je odwrócić.
    Inną konsekwencją której nie rozumiesz, jest fakt, że dzięki obniżeniu dzietności te 30 lat temu, powstał ogromny nadmiar osób w wieku produkcyjnym w porównaniu do tych którzy są za młodzi lub za starzy na pracę, a to pozwoliło na spektakularny rozwój ekonomiczny Polski. Gdyby nie ta niska dzietność, moglibyśmy podzielić los tych krajów, z których wyemigrowało nie kilka procent populacji jak u nas, ale kilkadziesiąt jak np. z Mołdawii.
    Kolejna rzecz której nie rozumiesz, to fakt, że jeśli zamiast tracić pieniądze na odwracanie Wisły kijem czyli próby zwiększenia dzietności, będziemy inwestować w rozwój, to w zależności od przyjętej polityki, będzie nas stać na utrzymanie dzięki technologii, jak Japończyków, albo na zwabienie imigrantów, jak w wielu państwach rozwiniętych, albo nawet na kosztowne metody podnoszenia dzietności. A jak przepalimy środki na prawicowe mrzonki, to czeka nas tylko katastrofa.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @xerra1
    I jeszcze jednej rzeczy nie rozumiesz: obecne przeludnienie Polski podnosi koszty życia. Choćby tych mieszkań które ktoś tu wspominał. Te wszystkie koszty przekładają się na to, że trzeba dużo w dzieci inwestować, żeby miały szanse potem zarobić na kredyt na nie. Jeśli populacja istotnie spadnie, to te koszty zmaleją i wtedy podniesienie dzietności będzie łatwiejsze. Nie bój się, Polacy nie wyginą za 666 lat (mniej więcej tyle by to trwało przy obecnej dzietności). W każdym razie - nie wyginą z powodu niskiej dzietności.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    To dobra wiadomość dla przeludnionej Ziemi.
    @prawdziwy_Sarmata
    Gęstość zaludnienia Chin: 152 osób na km2, Polski: 134 na km2.
    już oceniałe(a)ś
    0
    7
    @Mehoo
    porównaj jeszcze putynię Gobi z Pustynią Błędowską
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    I to jest akurat dobra wiadomość z punktu widzenia planety.
    już oceniałe(a)ś
    84
    1
    Katastrofalne to jest PRZELUDNIENIE Chin, które jest nawet nieco większe niż przeludnienie Polski. Zmniejszenie populacji _ODDALA KATASTROFĘ_ do której to przeludnienie prowadzi, a nie jest katastrofą.
    @bushman14
    Polska nie jest przeludniona. To nasze mieszkania są przeludnione.
    już oceniałe(a)ś
    11
    10
    @kaczorciech

    My, Polacy, zużywamy zasoby odnawialne w tempie trzykrotnie przekraczającym tempo ich odnawiania (dzień długu ekologicznego dla Polski w 2023 r przypał na 2 maja, od tego momentu przeżeraliśmy w rabunkowy sposób to co dostarcza natura).
    Do tego jesteśmy totalnie uzależnieni od zużywania zasobów nieodnawialnych, co samo w sobie wyczerpuje definicję przeludnienia.
    A rynek mieszkaniowy jest tylko jednym z wielu przykładów tego przeludnienia. Dlaczego akcje typu kredyt 0% nie przynoszą zwiększenia podaży mieszkań tylko podniesienie ich cen? Dlaczego akcje typu budowa mieszkań komunalnych ponoszą spektakularne porażki? Bo nie wystarcza nam zasobów na istotne podniesienie podaży. Gruntów, materiałów budowlanych itd.
    Być może po prostu mieszasz subiektywne pojęcie typu "przeludnienie mieszkań" które wynika WYŁĄCZNIE z kulturowo specyficznych odczuć ludzi, do przeludnienia jako obiektywnego i precyzyjnie zdefiniowanego pojęcia, które oznacza, że populacja ludzka na danym obszarze przekracza pojemność środowiska czyli zużywa dostępne zasoby ponad tempo ich odnawiania.
    już oceniałe(a)ś
    16
    3
    @kaczorciech
    Polska: 134 osoby na km2, Chiny: 152 osoby na km2.
    już oceniałe(a)ś
    2
    8
    @Mehoo
    Wg wikipedii Polska 121, Chiny 144.
    Pamiętać trzeba jednak, że my mamy większą konsumpcję, PKB PSN na osobę Chin to 23 tys dolarów, nasze 45 tys dolarów. A obciążenie jakie stanowimy dla środowiska jest mniej więcej proporcjonalne do konsumpcji, tak więc w sumie to my jesteśmy bardziej przeludnieni.
    już oceniałe(a)ś
    14
    2
    @bushman14
    Jest w tym bardzo dużo racji, ale jeśli chodzi o sam problem braków mieszkaniowych to jest on wypadkową różnych czynników, z których wypunktowałbym dwa, bo są najbardziej znaczące, a żaden rząd na świecie z tym nie walczy:
    1) Rynek spekulacyjny (zwany dla niepoznaki "inwestycyjnym") zabiera mieszkania tym, który go potrzebują do mieszkania. Czyli 1% najbogatszych de fakto blokuje dostęp do mieszkań pozostałym 99%.
    2) Obecnie praca jest prawie wyłącznie w wielkich aglomeracjach miejskich, przez co ludzi są zmuszeni do porzucania domów/mieszkań na prowinicji i przeprowadzki tam gdzie tych mieszkań dramatycznie brakuje.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @Mehoo
    Przy czym 2/3 kraju są słabo zaludnione lub bezludne. Wschodnie Chiny mają gęstość zaludnienia powyżej 300 os/km2.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @bushman14
    Polska to nie jest przeludniony kraj. Niemcy mają podobne terytorium, a prawie 2,5 razy więcej ludności. W Holandii gęstość zaludnienia jest jeszcze większa, nie zauważyłem jednak, by w tych krajach ludzie wchodzili sobie na głowę.
    już oceniałe(a)ś
    5
    5
    @bushman14
    To nie wina "przeludnienia" tylko tego że mamy niemal same węglowe elektrownie.
    już oceniałe(a)ś
    5
    3
    @Samotnik1990
    Po prostu nie rozumiesz co oznacza słowo "przeludnienie". Albo może - używasz je w innym znaczeniu niż ja. Człowiek nie jest gatunkiem terytorialnym. Można nas dogęścić jak w Japonii albo rozproszyć jak w Kanadzie czy Australii i w obu sytuacjach dość dobrze się odnajdujemy. To czy odczuwasz subiektywnie, że "ludzie wchodzą sobie na głowę" zależy zarówno od twoich przyzwyczajeń jak i kultury owych ludzi. Innymi słowy jest bardzo względne. Subiektywne właśnie.
    Tymczasem ja mówię o przeludnieniu jako przekroczeniu pojemności środowiska. To sytuacja _KRYTYCZNA_ ponieważ zużywając zasoby ponad tempo ich odnawiania, zmierzamy do _KATASTROFY_. Nasza konsumpcja rośnie, a dostępne zasoby są zużywane. W końcu przejemy wszystko i skończymy z rozdętą populacją i konsumpcją i brakiem zasobów. I zanim zginiemy z głodu, to pozabijamy się nawzajem.
    Szczególnie znamienny jest fakt, że dostępne nam zasoby odnawialne, zużywamy ponad tempo ich odnawiania. To się nazywa _GOSPODARKA RABUNKOWA_. Czyli mamy zasób który teoretycznie moglibyśmy używać przez długi czas, ale ponieważ jest nas za dużo - zużywamy go. Przykładem jest tu atmosfera do której pompujemy dwutlenek węgla, gleby które ulegają zniszczeniu przez intensywne rolnictwo, lasy które wycinamy ponad tempo ich odnawiania itd. Tak jak pisałem - dla Polski jest to czynnik 3, czyli zużywamy zasoby odnawialne w ilości trzy razy większej niż tempo ich odnawiania. Dla globu jest to czynnik 1.7.
    Podsumowując: świat jest przeludniony jako całość, a Polska jest przeludniona jeszcze bardziej.
    już oceniałe(a)ś
    8
    3
    @bushman14
    A moim zdaniem teza o wyjątkowym przeludnieniu Polski to twoje subiektywna opinia, w dodatku błędna, nie żadna obiektywna prawda. Jaki procent światowej populacji stanowią mieszkańcy Polski?
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    @bushman14
    Czy możesz iść pisać bzdury gdzieś indziej?
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    @Samotnik1990
    A potrafisz jakoś logicznie uzasadnić swoją tezę?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @Samotnik1990
    Przemyśl to sobie w ten sposób: czy potrafisz uzasadnić tezę, że żyjąca w Polsce populacja, może utrzymać się na takim poziomie i przy obecnej konsumpcji przez długi czas, bez inwestycji w OZE, bez nowych przełomów technologicznych, które może przyjdą a może nie? Bez ściągania zasobów z połowy świata z Chinami na czele?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @kaczorciech
    Twoją myśl można przerobić na takie porównanie: na tym samym obszarze może żyć dziesięć wilków i milion drzew.
    Tak, gdybyśmy zmienili sposób pozyskiwania energii, przestali żreć mięso, przebudowali transport - to na terenie Polski mogłoby w sposób zrównoważony żyć więcej ludzi. Ale póki co palimy węglem, marnujemy energię na wożenie samochodów do kiosku po gazetę i zużywamy gleby po to by produkować paszę dla zwierząt które żyją w męczarniach w przemysłowej hodowli.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @bushman14
    Brawo!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @bushman14
    Czemu nie?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Samotnik1990
    Bo teraz się NIE BILANSUJEMY. Zużywamy zasoby nieodnawialne. Rozumiesz co to oznacza? Wyczerpujemy je. Prędzej czy później się skończą. A ponieważ swoje już w większości wyczerpaliśmy, jak np. ropę, to na długo przed tym zanim się skończą, są narzędziem międzynarodowych nacisków i spekulacji. Popatrz na ropę: powołanie OPEC i zmowa cenowa, pozwoliły podnieść jej cenę o rząd wielkości. Teraz wojna Putina po raz kolejny podnosi cenę ropy, a w jeszcze większym stopniu gazu.
    Popatrz też na to ile importujemy gotowych rzeczy - z Chin właśnie. Produktów przemysłu, do którego potrzeba tych paliw, których u siebie _NIE MAMY_.

    Mamy jeszcze trochę węgla, gdzieś może na 30 czy 50 lat wydobycia przy obecnym poziomie, ale jest to tak drogi w wydobyciu surowiec, że jego wydobywanie jest absurdem ekonomicznym, w dodatku spalając węgiel zanieczyszczamy atmosferę dwutlenkiem węgla co też się nie bilansuje.

    Do tego - po latach kiedy nam przyrastała ilość drewna w lesie - ostatnio to też już przestało się bilansować i ta ilość zaczęła spadać.

    A rozumiesz do czego prowadzi intensywna gospodarka rolna? Głęboka orka, używanie herbicydów i nawozów sztucznych? Gleba ulega degradacji. Skomplikowany ekosystem glebowy ulega zniszczeniu, zamiast tego pozostaje mineralna struktura a plony są całkowicie uzależnione od nawozów sztucznych, do których produkcji potrzeba wiesz czego? _PALIW KOPALNYCH_. Tych których w Polsce _NIE MAMY_.

    Przykłady można podawać w nieskończoność. Po prostu nasza cywilizacja się nie bilansuje. Rabunkowo zużywa dostępne zasoby i dzięki temu, żyje niejako z oszczędności które powstawały na ziemi przez setki milionów lat (a niektóre, jak uran - miliardy). A oszczędności mają to do siebie, że topnieją. Dziś - topnieją w oczach.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    To bardzo dobra wiadomość - Ziemia jest dramatycznie przeludniona.
    już oceniałe(a)ś
    57
    2
    Bardzo dobra wiadomość, jest nas za dużo, a 1,4 miliarda to już kosmos, ziemia cierpi przez nadmierną eksploatację, jest wyniszczona przez ludzi, nie potrzebuje nas więcej
    już oceniałe(a)ś
    51
    0
    100 lat temu było 250 milionów Chińczyków. I dawali radę ...
    @tomarbo@poczta.onet.pl
    A jak sie trzymali!
    już oceniałe(a)ś
    16
    0
    @tomarbo@poczta.onet.pl
    200 lat temu Chińczyków było blisko 400 mln, więc 100 lat temu na pewno było ich więcej.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Spadek jest de facto jeszcze większy bo kto wierzy w statystyki chińskiego odpowiednika GUS?
    @kaczorciech
    Szczerze mówiąc to w ten wzrost 5.2% to też średnio wierzę
    już oceniałe(a)ś
    7
    0