- Dopóki nie zostaną przedstawione twarde dowody, nie będziemy dostarczać żadnych wyjaśnień, bo to jedynie nieuzasadnione oskarżenia – przekonywał cytowany przez powiązaną z Kremlem agencję informacyjną RIA Novosti rosyjski charge d'affaires w Warszawie Andriej Ordasz.
Dyplomata został wezwany na dywanik do MSZ w związku z pociskiem, jaki w piątek wleciał nad Polskę znad Ukrainy.
Jak podaje agencja, Ordasz miał stwierdzić, że „póki co strona polska nie przedstawiła żadnego dowodu na naruszenie granic". - Wręczono mi notę, która bezpodstawnie stwierdzała, że rano 29 grudnia jakiś obiekt naruszył polską przestrzeń powietrzną, a polscy specjaliści zidentyfikowali go jako rosyjski pocisk kierowany – stwierdził Rosjanin i dodał, że jego prośba, by od razu przedstawić mu dowody, została odrzucona.
Wszystkie komentarze
Co by się nie wydarzyło to jego wina
Ale zgadzam się że trzeba spytać Macierewicza
On na 100 procent wie czyja to rakieta
I jaki ma związek z parówkami.
To sie jeszcze okaże. Zyczmy sobie pokory i milczącego i skutecznego działania. Federacja to je..na potę tuo
Chcemy twardych dowodów że prezydent Miedwiediew zżyje.
Musi się pojawić w swoim płaszczu ze skóry, w którym wygląda jak von Smollhausen z gestapo z aktualnym numerem "Komsomolca".
Inaczej będziemy podejrzewać, że został otruty ponieważ może byc prezydentem zamiast Putina co może narażac jego życie na szwank albo na cos jeszcze gorszego.
Jeszcze by Ruskim rakietkę popsuło albo nawet byłby dowód.
Jak widać Tusk też ich nie chce bo milczy w tej sprawie.
Nie chciał to prawda, nie odesłał jednak, tylko misja niemieckich Patriotów miała określone ramy czasowe i nie została przedłużona, bo intensywność ostrzału rakietowego bardzo spadła i nie było potrzeby jej kontynuować. PiS nie ma też raczej problemów z amerykańskim sprzętem patrząc po zakupach… w obrębie faktów jest naprawdę za co krytykować PiS, więc się ich trzymajmy ;)
A po co?
Dla zabawy, a po co innego?