Akurat w Polsce tym razem wchodzimy w nowy rok w lepszych nastrojach, lecz na mapie świata jesteśmy jak wyspa na morzu beznadziei.
Wojna w Ukrainie nie zmierza do szczęśliwego końca, wszyscy są już nią zmęczeni i tracą wiarę. Putin trwa, sankcje nie zrujnowały rosyjskiej gospodarki, bunt Prigożyna był tragifarsą, a początkowe nadzieje niektórych publicystów, że Rosjanie staną przeciwko dyktatorowi, okazały się fantazjami.
Atak Hamasu na Izrael rozpętał kolejną wojnę w Strefie Gazy, bardziej krwawą niż wszystkie poprzednie, i również nie widać, by mogło z tego wyniknąć cokolwiek dobrego. Wojna domowa w Sudanie zniknęła, ale tylko z serwisów informacyjnych, skupionych na nieszczęściu Gazy i Ukrainy.
Wszystkie komentarze
To zbliża sie Parowóz Dziejów, prawdopodobnie po to by rozjechać Rosję :)
Serio wierzysz, że jesteś optymistą? W następnym zdaniu sobie zaprzeczasz. Optymizm to nie jest jakieś rozmyte pojęcie. Jeśli ktoś uważa, że się świat jest zły to jest pesymistą.
ja jestem optymista, świat uważam za zły ale ja jestem jeszcze gorszy więc w kontraście świat wydaje mi się dobry :)
Zmierza, zmierza. :)
Po wojnie w Afganistanie, sankcjach i wyścigu zbrojeń rozpadł sie ZSRR, jak się teraz rozpadnie Rosja (Federacja) to bedziemy miec pokój w Europie przez setki lat.
Tylko cierpliwie poczekać, oni są z kazdym miesiacem słabsi i nei mają żadnego ruchu, zostali zagonieni w róg trumny i tam siedzą.
Myślenie magiczne )))
Czary mary, czary mary, pif paf i oto nagle:
- 360 000
Dale czarujemy
:)
niestety jeśli rossja się rozpadnie, to istnieje duża szansa, że ich arsenał nuklearny wpadnie w niepowołane ręce i dopiero może zrobić się niebezpiecznie. W naszym interesie jest rosja cała, ale w miarę przewidywalna i demokratyczna.
przepraszam, co?:D