Jak wygląda sytuacja w Gazie? Jeden z naszych chirurgów w szpitalu Al-Szifa ostatnio amputował stopę jedenastolatkowi bez znieczulenia, bo nie miał leków. Dziś praca lekarzy w Gazie to prawdziwy heroizm, ale to, co się tam dzieje łamie im serca - opowiada w rozmowie z "Wyborczą" Faris al-Jawad, koordynator ds. komunikacji Lekarzy bez Granic w Jerozolimie.

Marta Urzędowska: Jak wygląda sytuacja humanitarna w Strefie Gazy?

Faris al-Jawad, koordynator ds. komunikacji Lekarzy bez Granic (MSF) w Jerozolimie: W tej chwili nie działa już 13 z 35 miejscowych szpitali, w tym wspierany przez Lekarzy bez Granic szpital Przyjaźni Turecko-Palestyńskiej, który był jedynym szpitalem onkologicznym w Gazie wspieranym przez MSF. Musiał się zamknąć z powodu braku paliwa.

Ogólna sytuacja humanitarna to absolutna katastrofa. Brakuje wszystkich możliwych leków, materiałów medycznych, sprzętu. Potwierdzają to mieszkańcy Gazy, z którymi rozmawiamy, podobnie jak nasz personel na miejscu. Braki są po prostu olbrzymie, brakuje środków znieczulających, antybiotyków, leków przeciwbólowych. Dlatego domagamy się natychmiastowego zakończenia blokady i wpuszczenia do Gazy pomocy humanitarnej, nie tylko materiałów medycznych, ale też żywności i czystej wody.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej