Korespondencja z Francji
- Masowa inwazja lądowa byłaby błędem, ponieważ w dłuższej perspektywie nie zapewni bezpieczeństwa Izraelowi. Nie jest też zgodna z poszanowaniem ludności cywilnej, międzynarodowym prawem humanitarnym, a nawet zasadami wojny – wyjaśnił swoje stanowisko dziennikarzom prezydent Emmanuel Macron na lotnisku w Kairze tuż przed powrotem do Paryża 25 października z trwającej 36 godzin podróży na Bliski Wschód. – Francja uznaje prawo Izraela do obrony i ochrony swoich obywateli, ale w ramach poszanowania ludności cywilnej. Walka z Hamasem musi być bezlitosna, ale nie może być pozbawiona zasad – powtórzył to, co osobiście przekazał dzień wcześniej premierowi Beniaminowi Netanjahu podczas spotkania w Jerozolimie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Choć z drugiej strony - to są zapewne Macrona desperackie zabiegi, żeby uspokoić sporą część rodaków o poglądach pro-terrorystycznych... Ma to jakiś sens... Francja stanowczo sprzeciwiała się atakowi USA na Irak (w wyniku czego po latach powstał ISIS), a jednak w ostatecznym rozrachunku wiele to nie dało, gdyż terroryzm zwolenników ISIS najbardziej uderzył właśnie m.in. we Francji i Belgii...
Nie wchodzic,zeby Hamas dalej zabijal Zydow i obcinal glowy dzieciom?.
Koniec,wyrwac Hamas z korzeniami raz na zawsze.
Mało realne by raz na zawsze.
Musiałby się Izrael zmienić by nie powstał nowy Hamas.