- Straciłem wszystko – powiedział reporterowi agencji Associated Press Lahcen, mieszkaniec górskiej wioski Moulay Brahim. Ratownicy odnaleźli ciała jego trzech córek w gruzach domu i kontynuowali poszukiwania żony i syna, choć z niewielką nadzieją na odnalezienie ich żywych. - Nie mogę teraz nic z tym zrobić, chcę tylko uciec od świata i ich opłakiwać – rozpaczał Lahcen.
- Wciąż jestem przerażona – mówiła Bouchra, kolejna mieszkanka Moulay Brahim, osuszając łzy szalem i obserwując mężczyzn kopiących groby. - Trzęsienie ziemi było jak kula ognia, która pochłania wszystko na swojej drodze. Wszyscy tutaj stracili kogoś z rodziny, czy to w naszej wiosce, czy gdziekolwiek indziej w regionie.
Wszystkie komentarze
ilość ofiar nie zawsze wynika z "mocy" trzęsienia mierzonego na skali Rychtera. Istotne jest, gdzie znajdowało się epicentrum, a tym przypadku było to 72 km od Marrakeszu. Przypomnę: w górskich wioskach zazwyczaj mieszka mniej ludzi niż w dużych miastach.
Masz chyba rację. Cała starożytna część Agadiru runęła i nie została odbudowana do dzisiaj. Stąd ogólna opinia, że fajne turystyczne miasto, ale bez zabytków.
Byłem - potwierdzam.
Co do Marakeszu - szkoda, wielka szkoda. Też byłem i zachwycił mnie.
12000, a Richter tylko 5,7% , no i tsunami.
Wazne, z bardzo plytkie, jak w Tuircji.
Do dziś w mieście są tam kwadraty między ulicami niczym nie zabudowane.
Niesamowite w Agadirze jest to, że kasba (stare miasto) na wzgórzu całkowicie legło w gruzy. Nie tylko jej nie odbudowano, ale gruzy zasypano ziemią i do dziś pusta góra góruje nad portem. Miejscowi mówią, że nawet nie wydobyto wszystkich ciał, ale nie wiem, ile w tym prawdy.
Idi na xuj.