Ostatni raz zaludnienie planety zmniejszyło się w XIV w. wskutek dżumy; dojście do stanu sprzed tamtej pandemii zajęło ludzkości 150 lat. Wojny, katastrofy naturalne, epidemie – to były jedyne znane czynniki ograniczające wzrost populacji. Ta, wedle popularnej w XIX w. teorii Thomasa Malthusa, miała rosnąć w tempie geometrycznym, podwajać się co 25 lat, prześcigając podaż żywności i docelowo wpędzając świat w nędzę i głód.
Maltuzjanizm już dawno został potępiony, głównie za darwinizm społeczny. Malthus uważał, że głównym problemem jest nadmierny przyrost naturalny ubogich, a równocześnie postulował utrzymanie płac na niskim poziomie, zakładając, że ich wzrost pociąga za sobą zwiększenie rozrodczości.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
A jojczenie różnej maści prognostów upadku produkcji i konsumpcji należy olać koncertowo. W XIX w. podobni im prorocy wieszczyli jak to Londyn czy Paryż utonie w morzu końskiego łajna wskutek wzrostu liczby ludności i tym samym koni niezbędnych do transportu ludzi i towarów.
Pan ewidentnie nie przeczytałam artykułu a bazuje na wiedzy sprzed 20 lat...sprawdziłam sobie we wszystkich tych krajach wskaźnik dzietnosci mocno spadł. W takiej Arabii Saudyjskiej z prawei 8 w 1960 do 2.4 obecnie.
On rzeczywiście fałszuje rzeczywistość, ale akurat ani jego dane, ani te podawane przez ciebie nie muszą być sprzeczne - dlatego, że nie można porównywać zmian liczby ludności w pewnym okresie do wskaźnika dzietności w jakimś innym.
On fałszuje, bo nie podał, ile razy wzrosła wcześniej ludność czy to Polski, czy to Europy - a w Europie zaczęło się i skończyło wczęsniej niż zaczęło i kończy w pzrykładowej Arabii.
Kobieta bezdzietna z wyboru.