W nocy z sobotę na niedzielę w ukraińskim ataku artyleryjskim na Makiejewkę zginęło 63 rosyjskich żołnierzy - twierdzi ministerstwo obrony Rosji. „To brednie, zginęło ich o wiele więcej, ciała do tej pory wydobywane są spod gruzów" - przekazała niezależnym mediom żona jednego z ocalałych. Ukraińcy mówią nawet o 400 zabitych i 300 rannych w ataku.
Do strat ogłaszanych przez uczestników walk należy odnosić się z dużą ostrożnością, ale doniesienia z Makiejewki robią wrażenie. W ostrzelanej bazie przebywali m.in. niedawno zmobilizowani Rosjanie, głównie z Saratowa. Redakcji Ważnyje Istorii udało się skontaktować z ich rodzinami. „Mąż przekazał mi, że z butów wycierają mózgi zabitych kolegów" - poinformowała żona jednego z rosyjskich żołnierzy. Inna, w rozmowie z niezależną redakcją 7x7, dodała: „Mąż powiedział, że bardzo wielu ich tam zginęło. Niektórych uderzenie rozszarpało do tego stopnia, że z ciał prawie nic nie zostało".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Jakbyś tak powiedział do nich to 90% by tego nie zrozumiało, tak mają wyprane mózgi. Rosja po 90. roku tylko udawała że jest normalnym krajem, a w rzeczywistości to jest nadal Związek Radziecki za swoich najgorszych dni...
Nu ruskije trusy - nadal kochacie putina?
dziewczynka w Winnicy - 4latka, 13stoletni chłopiec z w Charkowie, lekarka pediatra - jadąca na dyżur w Kijowie. I krążące po ru-necie zdjęcia powieszonej trójki dorosłych z Donbasu. Krew tych cywili, raZZysto masz na rękach, kiedy jak odpowiednik gefraitera z SS, stoisz na rampie propagitki, jak on w 43' wiesz-gdzie.
Dlatego nadziejam, że wiosna wyrosna na was słoneczniki :-)
\Proszę, mil-blogerzy - ybar, Strełkow, Greyzone:)
t.me/rybar/42442
t.me/sashakots/37913
t.me/strelkovii/3652
t.me/rusich_army/7078
t.me/Sladkov_plus/6951
t.me/grey_zone/16439
#NAFO
Co widzisz, gdy patrzysz w lustro?
Oj robaczku ! Wszystkiego nie kupisz za pieniądze.
A uczciwości , wiarygodności i prawdy nie ma na rynku ,.!
A Honor albo się ma , albo się nie wie co to takiego!
Jakie kacapy? zwykli biedni ludzie. Rosjanie zawsze pierwszymi ofiarami swoich tyranów.
Chooj im w oko, niech zdychają z rąk swoich. Amen
Zdychali masowo za Stalina i dalej będą zdychać, już przyzwyczajeni. Ludiej u nich mnogo, a baby nowych urodzą, jak mawiał Stalin.
GUŁAG-ów już niby nie ma, ale mentalność i strach pozostał.
STRACH to podstawa rządów w Rosji od stuleci.
Ten kraj jest stracony dla cywilizacji.
GUŁAG-u nie ma, ale łagry zostały.
zgadzam się z każdym poza ostatnim zdaniem,
Optymista!
Każdy z nas ma obowiązek być optymistą!
Bo w przeciwny wypadku staniemy się podobni do dzisiejszych moskali!
Oj, nie! To oni są optymistami, sądząc, że pod światłym przywództwem Słońca Narodu zawojują świat i wrócą w chwale, żywi i cali z wojny, którą sami rozpętali.
Najzdrowiej być realistą.
Od razu to wyłapałam
ktoś kto postawił takie zarzuty powinien sam trafić przed sąd!
Wczoraj wieczór miałem podobne pytania gdy przeczytałem że pijani dowódcy wystawili " na pewny strzał" cały batalion zakwaterowany w jednym budynku bez żadnych zabezpieczeń I mogło zginąć czterystu rosyjskich żołnie...ludzi.... którzy mieli rodziny...I nie napisałem komentarza typu " na pohybel kacapom"...
Ja też.
Dziękuję.
Ksiądz Jan Zieja o którym Adam Michnik powiedział że to " żywy dowód na istnienie Boga", w 1920 roku miał mieć sąd polowy bo jako młody kapelan mówił polskim żołnierzom że czerwonoarmiści co podchodzą pod Warszawę to też ludzie...
Zwyrodnialec to za mocne słowo.. Ja bym powiedział "ofiara mediów" albo "ofiara plemiennego myślenia". Otóż rzecz w tym, że w przytłaczającej większości ci młodzi ludzie, którzy tam stracili życie, nie odpowiadają za wybuch tej wojny. Zostali tam wysłani zapewne wbrew swej woli. Siła państwa nie tylko zresztą totalitarnego jest taka, że każdy kto będzie chciał się mu oprzeć, w zasadzie ma przechlapane. Więc ci młodzi ludzie wyrwani z jakichś wiosek, wyrwani ze swoich rodzin, i wysłani daleko od domu, od swoich rodzin, wysłani na front, muszą strzelać. Muszą zabijać, bo jak nie zabiją, to sami zginą. Po drugiej stronie jest identycznie. W tym właśnie tkwi perfidia wojen. Ci, którzy o wojnie decydują,są bezpieczni i przyjmują odznaczenia, giną zwykli ludzie! Jak w wierszu Konopnickiej:
Szumią orły chorągwiane,
Skrzypi kędyś krzyż wioskowy,
Stach śmiertelną dostał ranę,
Król na zamek wracał zdrowy.
A jak wjeżdżał w jasne wrota,
Wyszła przeciw zorza złota
I zabrzmiały wszystkie dzwony
Na słoneczne świata strony.
Na słoneczne świata strony.
A jak chłopu dół kopali,
Zaszumiały drzewa w dali
I dzwoniły przez dąbrowę
Te dzwoneczki, te liliowe.
Te dzwoneczki, te liliowe.
Niektórzy mogli Putinowi uwierzyć. Mieliśmy w przeszłości przykłady, jak łatwo jest poddać się zbiorowym seansom nienawiści! Ale nie dotyczy to tylko Rosji. W równym stopniu dotyczy to nas samych i naszego stosunku do ofiar obu stron walczących w tej wojnie. Bo nadzwyczaj łatwo jest uwierzyć w winę całego narodu. Pamiętamy gorliwych esesmanów SS-manów obsługujących komory gazowe w Treblince z radością mordujących miliony niewinnych. I pamiętamy też o wszystkich zwykłych ludziach, w których nagle budzi się demon zbrodni, którzy innych ni stąd ni zowąd zaczynają postrzegać jako swoich śmiertelnych wrogów i są gotowi ich zabijać - lub, co najmniej, cieszyć się z ich śmierci...
wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,28039233,czy-pogromy-we-wschodniej-europie-przyblizyly-decyzje-o-holocauscie.html
W latach 80 tych na liście trójki Marka Niedźwiedzkiego był utwór ze słowami: " tamten frajer z drugiej strony to odwieczny wróg. Rozkaz pada rzucasz granat on już jest bez nóg...miał dwadzieścia lat jak ty I chciał rzucić też. Ty dostaniesz wielki order z niego tryska krew"....
"w przytłaczającej większości ci młodzi ludzie, którzy tam stracili życie, nie odpowiadają za wybuch tej wojny. Zostali tam wysłani zapewne wbrew swej woli"
W przytłaczającej większości nie kiwnęli palcem, żeby ich kraj nie stał się największym bandytą świata. W przytłaczającej większości nie mieli nic przeciwko tej wojnie, tylko nie chcą w niej ginąć.
Zero współczucia.
To fragment tekstu piosenki pt. W okopie, bieszczadzkiego punkrockowego zespołu KSU z Ustrzyk Dolnych. Tzw. klasyk. Ciekawostka, nazwa KSU jak tłumaczył Siczka, frontman zespołu, pochodziła od rejestracji samochodów w Bieszczadach, choć zespół i fani dorabiali różne teorie jak np.: „Ku... Samoistnej Ukrainy, Ku... Sami Ukraińcy czy Każdy Się Upija".
Ps. Na pocieszenie: kacapy, niedoszli kandydaci na orków, zginęli w oparach wódki i być może w "szampańskim nastroju".
Jestem ofiarą, bo wyraziłem wątpliwości czy wyłącznie na potrzeby Twojej papieskiej gadki dla pensjonarek? Putin nie jest kosmitą, narzuconym przez obcą cywilizację. Kolejna odsłona rosyjskiego totalitaryzmu jest emanacją opresyjności rosyjskiego społeczeństwa. Mógłbym współczuć Białorusinom, gdyby Łukaszenka oszalał i przystąpił do wojny. Poczytaj, posłuchaj, co ci biedni, młodzi ludzie mówią o wojnie i o Ukrainie. Zobacz, co robią, kogo mordują i kogo gwałcą, kiedy już nauczą się strzelać. Po drugiej stronie jest identycznie? Nie rób tego. Zrównując kata z ofiarą, zasłużysz tylko na pogardę.
"W przytłaczającej większości nie kiwnęli palcem, żeby ich kraj nie stał się największym bandytą świata... zero współczucia"
Na jakim świecie ty żyjesz? Miliony młodych ludzi w czasach PRL służyło w wojsku i "nie kiwnęło palcem" dla zmiany tego opresyjnego systemu! Dziesiątki tysięcy wysłano w 1968 roku do Czechosłowacji dla zdławienia Praskiej Wiosny. I co zrobili to z własnej woli? Nie współczułbyś matkom tych młodych ludzi zabitych w tym czasie, gdyby tam doszło do walk na pełną skalę? Cieszyłbyś się z tego, że zginęli?
Na początku lat '80 był w Polsce głód. Na półkach stał chyba tylko ocet. Uważasz, że normalne by było, gdyby w Niemczech ludzie się z tego cieszyli, bo przecież Polacy byli wtedy wrogami no i zasłużyli na to mając taki rząd? A przypominam, że wtedy właśnie szła z Niemiec ogromna pomoc dla biedujących Polaków.
Te słowa "zero współczucia" dla bezimiennych ofiar barbarzyńskich wojen to według mnie skutek głębokiej indoktrynacji naszych mediów i naszej władzy - może silniejszej nawet niż w Rosji, gdzie, jak dzisiaj wyczytałem w Wyborczej, milion Rosjan szuka możliwości ucieczki przed wojną. Ja rozumiem potrzebę mobilizacji społecznej, ale po to Bozia dała głowę, żeby choć trochę mogla samodzielnie myśleć!
"Zrównując kata z ofiarą, zasłużysz tylko na pogardę."
Ciekawe stwierdzenie. To co, uważasz, że ci wszyscy poborowi, co to zginęli Makiejewce z dala od frontu, to kaci, i jako tacy, zasłużyli na śmierć, należy się więc z ich śmierci cieszyć? Uważasz więc, że Ukraińcy po wzięciu ich do niewoli, powinni wszystkich powystrzelać, to jak to robili Niemcy w czasie IIWŚ z milionami żołnierzy radzieckich ale i polskich też? Wojna rządzi się swoimi prawami, tam giną ludzie, to nieuniknione, ale radość ze śmierci jakichkolwiek młodych ludzi, posłużę się twoim określeniem, "zasługuje na pogardę"!
1944 zespiłu KSU
Uważam dokładnie to, co napisałem. Z nudów bawisz się w wymyślanie rzeczywistości i czyichś poglądów? Jeżeli twierdzisz, że jestem zwolennikiem strzelania do jeńców, to równie dobrze możesz iść na całość i napisać, że zjadam noworodki. Śmiało. Polskich jeńców wojennych zabijali głównie… Och, znowu Rosjanie? A nie, to byli Sowieci, zupełnie inny naród, co? Deportując Czeczenów i Inguszy, spędzali całe wioski do meczetów i podpalali. A później otrzymywali nagrody za rozwiązanie problemów z transportem. Od dawna mówi się, że w przeciwieństwie do III Rzeszy nikt nie rozliczył tych zbrodni, dlatego to, co piszesz jest naprawdę odklejone od rzeczywistości. W tej sytuacji jedna strona jest agresorem, a druga - ofiarą. Jakie widzisz inne rozwiązanie? Powiedziałbyś gwałconej kobiecie "nie broń się, to gwałtu nie będzie"? Czy o co chodzi?
C. miał rację, jak zawsze. Oskarżasz ludzi z Rosji tylko dlatego, że są z tego kraju. Bo ktoś inny z Rosji dokonywał zbrodni na Ukraińcach.
Nie - śmierć tych ludzi w koszarach to tragedia. Niestety, była to niezbędna śmierć, wojnę trzeba wygrać, tyle że wciąż to tragedia.
Nie oskarżam nikogo, dlatego że pochodzi z jakiegoś kraju. Mówię natomiast o tym, że Rosja jako system jest stworzona przez ludzi. Nie przez Putina, Ławrowa i Striełkowa, ale przez miliony mieszkańców. To jest rzeczywisty problem i będzie znowu, jeżeli czegoś nie zmienimy. Wojny nie da się wygrać, nie zabijając. Czy straty wśród dirlewangerowców w 1945 kogoś wzruszały? Skończcie z tym symetryzmem.
"Nie - śmierć tych ludzi w koszarach to tragedia. Niestety, była to niezbędna śmierć, wojnę trzeba wygrać, tyle że wciąż to tragedia."
Dokładne tak. Powiem tak: uczucie radości z czyjejkolwiek śmierci to aberracja.
Jeżeli śmierć napastnika związana jest z obroną życia napadniętego, aberracją jest oczekiwanie, że wszyscy powinni ją opłakiwać.
Cóż brakuje już tych nawet argumentów, które udają logiczne.
Życie w Rosji faktycznie jest bardzo przeceniane. Być Rosjaninem - brrrr!
To akurat całkiem logiczne. Co za różnica, czy taki poborowy, który zginie w ciągu pierwszych 15 minut działań zbrojnych (albo jeszcze zanim w ogóle weźmie w tych działaniach udział) będzie chory na gruźlicę, cukrzycę czy białaczkę?
A ile oszczędności na leczeniu ... :-\
Dokladnie. Koniec jest znany a tak taniej.
W sumie powinni pobór przeprowadzić w szpitalach i podzielić poborowych na 3 kategorie: leżący: wyrzucamy go przed okop jako dodatkową osłonę, siedzący, może wystawiać łeb, aż mu go ukraińcy nie odstrzelą i chodzący (nawet o kulach), tych gonimy przez pola minowe i wiążemy ukraińców walką, zmuszając do marnowania amunicji na (ledwo) ruchome cele. Oszczędności na leczeniu mogą przeznaczyć na jednorazowe mundury dla następnych mobików.
W ramach reedukacji- ostrzegawczy strzał w tył głowy...