Spróbujmy sobie wyobrazić, które państwa, partie władzy, ustroje przeżyłyby bez szwanku nagłą śmierć przywódcy.
Rosja po Putinie jest wielką niewiadomą. Stery przejęliby członkowie obecnych elit, ale nie wiadomo, czy nie doszłoby do walk o władzę, a nawet – co mniej prawdopodobne – rozpadu Federacji Rosyjskiej.
Chiny są w lepszej sytuacji, bo wciąż istnieje tam silna, hierarchiczna struktura: partia komunistyczna. Próżnia zrobiłaby się tylko na wierzchołku. Wcześniej, w okresie między Mao a Xi, przestrzegano zwyczaju wskazywania następcy obecnego przewodniczącego, który czekał pięć lat na swoją kolej. Xi zburzył ten system i nie wiadomo, kto miałby go zastąpić. Taka osoba wyłoni się w następstwie tarć w łonie kierownictwa, lecz ich zasięgu ani skutków dla kraju nie da się przewidzieć, bo Xi zburzył również zastaną równowagę między frakcjami.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
U nas to by chyba musiał być kot
Bo delfina niet
A w systemie poszukiwania nowego wcielenia kaczajlamy to by mogło się nie znaleźć równie wredne dziecko
(choć kto wie)
To nawet widać. Dookoła same karły, niezależnie od wzrostu.
Smaczny żart