W Paryżu zaczyna się dziś proces w sprawie najbardziej śmiercionośnej katastrofy w dziejach francuskiego lotnictwa pasażerskiego. Firmom Air France i Airbus zarzuca się nieumyślne spowodowanie śmierci 228 osób lecących z Rio de Janeiro do Paryża w czerwcu 2009 r.

Poza ustaleniem odpowiedzialności stawką procesu jest bezpieczeństwo 3 mld pasażerów. 

Airbus nie wymienił podatnych na korozję prędkościomierzy

Czy do katastrofy by nie doszło, gdyby w kilkuset airbusach 330 wymieniono - za łączną sumę ok. 5 tys. euro - niewielki niklowy prędkościomierz, od którego sprawności zależy praca komputerów pokładowych? Z poufnych dokumentów wiadomo, że zarówno konstruktor, jak i przewoźnik już pięć lat przed katastrofą wiedzieli, że po 10 tys. godzin lotu sondy Pitota są podatne na korozję, co sprzyja osiadaniu na nich szronu.  

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Jeśli sąd uzna ich winę, firmom, których łączny obrót wynosi 66 mld euro, grozi grzywna w wysokości 225 tys. euro.
    Koszty procesu są większe niż kara.
    @mysiopysio

    Gdyby to było 225 milionów, też by się pewnie przejęli zupełnie czymś innym niż grzywna, bo jest jeszcze coś takiego jak reputacja. Zresztą pytanie, czy taki wyrok nie otworzy drogi do nowych pozwów cywilnych.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @mysiopysio
    myślę że ktoś tu z tą kwotą przegiął, autorka czy może ktoś inny
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @ale.ja.bez.zadnego.trybu
    Nie, to prawda. Euronews dodało jeszcze, że tyle przychodu Airbus osiąga w 2 minuty, a Air France w 5.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    "Air France się na to nie zdecydował, bo Thalès to firma francuska". To się nazywa patriotyzm gospodarczy. Dużo zwolenników ma ostatnio wszędzie.
    już oceniałe(a)ś
    13
    0
    dodajmy że zginęło też dwoje obywateli pl
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Nie należy szafować słowem bezpieczeństwo w kontekście niezawodności elementów lotniczych. Zużycie i awarie są właściwe wszystkim urządzeniom technicznym. W lotnictwie jest to o tyle trudne, że nie da się po prostu zatrzymać, żeby przeprowadzić inspekcję lub wymianę.
    Głębokie zrozumienie uszkodzeń i ich potencjalnych i możliwych efektów są kluczowe dla przyszłości lotnictwa i astronautyki. Badanie tej tragedii niewątpliwie powiększy naszą wiedzę. A firmy słusznie powinny zapłacić. Ale niekoniecznie za winę, ale za niedostateczną zapobiegliwość i wiedzę.
    @astro112
    W lotnictwie zużycie części jest określone statystycznie.

    Wymiana na nową musi nastąpić niezależnie od stanu tej tej części. Metoda jest stosowana od dawna.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @calvados
    jest sporo branż gdzie wymianę określa czas , wymieniamy nawet jak działa
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Czy ktoś czytał ten tekst przed publikacją? Tłumaczenie oryginału fatalne, pełno błędów stylistycznych i logicznych.
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    Wszędzie tylko kasa i kasa
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    rurka pitota to nie prędkościomierz!
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Chciwość korpo zabiła ludzi, to się dzieje wciąż, optymalizacja oszczędności .... To co robią firmy transortowe, przeciążone tiry, stan techniczny pojazdów marny, kierowcy oszukują na czasie pracy bo muszą.
    @gzielik
    oni zginęli głównie przez braki wiedzy pilotów na zmianie (lepszy miał przerwę, i jak wrócił było już za późno), awaria nie gwarantowała katastrofy
    już oceniałe(a)ś
    0
    0