Pentagon wysłał Ukrainie swój najdokładniejszy pocisk artyleryjski - excalibur, który jest sterowany przez GPS - wynika z niepublikowanych wcześniej dokumentów, do których dotarła agencja Bloomberg.
Agencja zwraca uwagę, że doniesienia o używanych przez ukraińską armię pociskach M982 Excalibur pojawiały się już wcześniej, ale dotąd Pentagon nie udzielał informacji na ten temat. I oficjalnie amerykańscy urzędnicy nadal milczą. Zdradził ich jednak jeden z dokumentów, do których dotarł Bloomberg. Dotyczy on planów uzupełnienia zapasów armii USA. W ubiegłym miesiącu amerykański Kongres zatwierdził już 92 miliony dolarów na "zakup amunicji zastępczej M982 Excalibur przekazanych Ukrainie w celu wsparcia międzynarodowych wysiłków na rzecz przeciwdziałania rosyjskiej agresji".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
To niech wycofają wojska
To niech sami też przestaną wysyłać broń na Ukrainę. Proste.
Dokładnie to samo pomyślałam.
To bardzo dobra taktyka.
Tylko napędza strachu ruskim, bo nie wiedzą co jeszcze Amerykanie dostarczają Ukrainie.
Bo mają wiedzieć
Też nie idą wprost "na Ruskich" tylko na ich budowle i sprzęt. Mosty, punkty dowodzenia, magazyny. A ważne też żeby swoi nie ucierpieli, bo Ruskie to między domami stawiają.
O nie: walenie wszystkim co strzela i lata w armię maruderów Putina to najlepsza inwestycja dla świata.
Jak będą usuwać moskali spomiędzy budynków elektrowni w Enerhodarze wolę żeby używali precyzyjnej amunicji...
To i tak jest tanio, biorąc pod uwagę, że konwencjonalnych trzeba wystrzelić kilkadziesiąt (!), żeby trafić w cel. Nie mówiąc już o tym, że cel potrafi zwiać albo się ukryć, gdy następuje ostrzał konwencjonalnymi. A tutaj jest zawsze sukces. Każdy dzień wojny krócej będzie zwracał z nawiązką cenę tych pocisków.
Zdaje się, że otwarcie to Kanadyjczycy je dotąd wysyłali, a nie Amerykanie.
Teraz wiedzą, jak leciały na rosyjskie wojsko to mogli się domyślać.
Po każdym ostrzale pozostają fragmenty pocisków, po których można określić, co tam spadło. Może to najwyżej zająć trochę czasu. Rosjanie na pewno już to zrobili, więc nie ma czego udawać, że jakaś tajemnica. Inna sprawa, to liczba przekazanych pocisków. To pewnie nadal objęte jest jakimś poziomem tajności.
Oczywiście że możesz określić jaki pocisk (o ile masz odpowiednich fachowców od tego) ale nie kto go dostarczył. Jak mówię, Kanadyjczycy już bardzo dawno zadeklarowali że razem z haubicami 155 mm wysyłają amunicję, w tym nie wyspecyfikowaną liczbę Excaliburów. Więc wiadomo było że Ukraina ma, ale nie ile. Teraz wiadomo, że więcej, bo Amerykanie dyskretnie też je dowozili.
Uwaga na przyszłość dla redaktora:
jeśli mamy zdjęcie podpisane "The projectiles can be IDed by the very distinctive case.", a na zdjęciu nie ma żadnego pojemnika tylko pocisk w trakcie ładowania do haubicy, powinna się nam zaświecić lampka mówiąca "może 'case' w tym wypadku nie oznacza pojemnika?". No bo na ogół jednak na zdjęciu, które ma być dowodem na coś, pokazuje się to coś właśnie. Mając już tę lampkę zaświeconą sprawdzamy na przykład, jak się nazywają po angielsku części naboju i przekonujemy się, że łuska to "cartridge case".
To nie jest ładowanie pocisku do haubicy, tylko raczej wyjmowanie go z pojemnika. Proszę obejrzeć całe zdjęciena Twitterze.