Film „Minionki: Wejście Gru", który miał premierę w piątek, opowiada o dzieciństwie znanego z poprzednich odcinków złoczyńcy imieniem Gru.
Film - w wersji znanej widzom na całym świecie - kończy się tym, że Gru i jego mentor Wild Knuckles odjeżdżają w stronę zachodzącego słońca. Jednak w chińskiej wersji Wild Knuckles zostaje uwięziony na 20 lat po nieudanym napadzie. Odkrywa „miłość do aktorstwa" i zakłada trupę teatralną.
Natomiast Gru przechodzi na stronę dobra. Dodane przez cenzorów napisy na tle nieruchomych obrazów informują, że „wrócił do swojej rodziny" i jego „największym osiągnięciem" stało się bycie ojcem trzech córek.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
To, że Universal, amerykańska korporacja, dystrybuuje tam swoje filmy i zgadza się na takie zmiany, to zupełnie inna sprawa.
Kasa, misiu, kasa...
Jak ludzie przyzwyczają się do nagości to kiedyś ktoś się odważy krzyknąć, że cesarz jest nagi.
TomiK
Wbrew pozorom nie az tak. Chinczycy sa raczej pruderyjni, nawet w upaly nie chodza rozneglizowani. W salonach masazu (moj przyjaciel ksiazke o tym napisal) raczej nie uswiadczy sie uslugi seksualnej.
Jesteś pewien, że prostytutki w Chinach przyjmują na golasa? Bo ze wzmianek w literaturze wynika coś całkiem innego.
Nie "niezachodnie kultury" są prymitywne, tylko "dyktatury" - i to niezależnie od kultury i kontynentu.
Kiedy kraj jest rozwiniętą demokracją automatycznie staj się częścią Zachodu.
Np Japonia, Taiwan, Korea Pd...?
Jakos nie staly sie Zachodem. Nawet HK nie.
Dla mnie się stały. Zachodni nie znaczy europejski.
Odwiedz kiedys choc jeden z tych krajow a potem sie wypowiadaj.
Aha wyobraz sobie ze dla mnie "zachodni" tez nie znaczy europejski :-)
Zgnuśniała Europa i zblazowane Europejczyki są pępkiem Świata jedynie dla siebie!
W sumie, znowu Chiny są mocno zależne od handlu zagranicznego a Anglosasi rządzą niepodzielnie światowymi morzami ...
Rób. Ale sam.