W położonym na północy Francji 200-tysięcznym Lille na Emmanuela Macrona głosowało 80 proc. mieszkańców. Jednak kilka dni po wyborach prezydenckich entuzjazmu tu nie widać.

Kiedy Lille, stolica regionu Hauts-de-France, budzi się w wtorek rano do życia, o niedzielnych wyborach prezydenckich przypominają już tylko ostatnie nagłówki gazet. Choć w znakomitej większości mieszkańcy wsparli urzędującego prezydenta i zwycięzcę wyborów Emmanuela Macrona, niektórzy woleliby zapomnieć o wynikach głosowania. Inni z nadzieją oczekują na planowane na 12 i 19 czerwca wybory parlamentarne.

– Nie jestem ani zadowolona, ani usatysfakcjonowana. Czuję ulgę – deklaruje Clémence, którą spotkałam na dworcu kolejowym Lille-Flandres, trzeciej najbardziej ruchliwej stacji we Francji.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Co złego jest w zmianie?" Proponuję przestudiować przykład Polski po 2015 r. Nie chodzi o to, żeby zmienić, tylko jeśli już, to zrobić to sensownie. Na lepsze, a nie na gorsze. Niby truizm, a zaskakująco dużo ludzi tego nie pojmuje.
    już oceniałe(a)ś
    42
    1
    Na lewo czyli na prawo.
    Tak jak w Polsce w 2015, kiedy to obrońcy (chroń nas panie boże od takich obrońców) LGBT i kobiet
    zagłosowali na tych, którzy na LGBT i kobiety zagięli parol i wcale tego nie ukrywali.
    @NickFury
    Nie chcę ich usprawiedliwiać bo pewnie teraz widzą że był to błąd, ale w 2015ym roku ich logika była następująca: po 8u latach " ciepłej wody w kranie" nadal nie ma choćby związków partnerskich więc trzeba " sięgnąć dna" by móc się odbić....jakiś sens w tym był, tylko nikt nie zdawał sobie sprawy że to będzie aż takie dno...
    już oceniałe(a)ś
    2
    2
    @marekpoplawski
    Nie zgadzam się, byli ostrzegani. Tym bardziej, że było już doświadczenie pierwszej dojnej zmiany 2005-2007, zamordowana Blida i reszta zapowiedzi.
    Pamięć jętki jednodniówki ich nie usprawiedliwia.
    Zresztą to nie kwestia pamięci, tylko klasycznej polskiej zawiści i przysłowiowego "polskiego kotła" w piekle.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Taki artykul o niczym. Odpytane kilka osob i wnioski, jak po wielkim sondazu...
    już oceniałe(a)ś
    10
    6
    Niestety ale Macron zraził sporo francuzow swoją covidowa polityka ciągłych restrykcji.
    @xxxxx:xxx
    Ты Русский?
    już oceniałe(a)ś
    8
    2
    @xxxxx:xxx
    i wpompowaniem ogromnych pieniędzy w pomoc ludziom, żeby nikt nie zbankrutował?
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @czajna
    Ruska inuca ?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0