Dwulatek z wadą serca od stycznia przebywa w szpitalu Sant'Orsola-Malpighi w Bolonii. Ze względu na problemy kardiologiczne czeka go niełatwa operacja. Według dziennika "Gazzetta di Modena" rodzice dziecka od samego początku zastrzegali, by "ze względów religijnych" nie przetaczano chłopcu krwi (włoskie przepisy wymagają, by rodzice wyrazili zgodę na zabieg). Gdy lekarze próbowali przekonać ich do tego, ci zgodzili się, zastrzegając jednak, by chłopcu nie przetaczano krwi, która pochodzi od osób zaszczepionych przeciwko COVID-19. Twierdzili, że wynika to z ich strachu przed szczepionką.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Prawda? Po co w ogóle oddają dziecko do szpitala? Przecież tam lekarze, którym nie ufają, lekarstwa, które trują... Lepiej żeby chorowało bezpiecznie w domu.
Sorry za minus, misclick.
I zgoda, antyszczepy niby nie ufają lekarzom, a pierwsi pchają się do szpitala, takie mam obserwacje.
Jak można usuwać taki dowód wyjątkowego poziomu umysłowego?!?!?
Debilek po mamusi czy uraz był ?
Aluminiowy berecik na główke szajbusie.