Nie ma protestu w sprawie równych płac kobiet czy manifestacji pod hasłem #MeToo, by hejterzy nie przyszli poprzeszkadzać. Ubrani na czarno krzyczą, zagłuszają i prowokują. Naśladują ruchy i odgłosy macior, do których porównują „brzydkie feministyczne świnie". Przebrani za Jokerów przynoszą plastikowe karabiny, by – jak mówią – „powystrzelać muchy". Tak dla zabawy, ale nikomu nie jest do śmiechu.
O nowym konserwatywnym ruchu społecznym w Korei Południowej napisał „The New York Times".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Bardzo merytoryczny argument. Na pewno pomoże w uspokojeniu nastrojów w Korei.
Na pewno wszyscy Koreańczycy, którzy to przeczytają a będzie ich 0 bardzo się sfrustrują tym co tu piszemy.
A znasz jakieś argumenty, które uspokoją mizoginistycznych konserwatystów? Podrzuć, bo i u nas by się przydały.
No nie wiem, może na początek nie zamykać w więzieniu niewinnych ludzi, tylko dlatego że są mężczyznami?
Czyli, jeśli ktoś ci obrobi tyłek na jakimś forum dla niewyżytych samców, to nic się nie stanie, bo przecież tam nie wchodzisz i tego nie przeczytasz, tak?
dokładnie tak, a jak tutaj jakiś niewyżyty wpadnie to jak widać nawet odpowiem
"Panie sędzio! Ja nie wiedziałem, że jak ją złapię za ... to mi nie wolno! Bo ona sama prowokowała tą szminką!"
Witold, ile ty masz lat chłopie? Młodzi twoje poglądy nazywają teraz "dziaderskimi", wiesz o tym? Dojrzej/zmądrzej chociaż na starość.
Bardzo dziękuję za dobrą radę. Wolę jednak pozostać przyzwoitym, choćby dziadersem.
Niech idą w ślady pokurcza z północy i sobie zbudują J**itny Falliczny Pocisk Międzykontynentalny (w terminologii wojskowej: JFPM). Tylko, proszę pamiętać, że do tego jest też potrzebny Transporter ERECTOR Launcher (w terminologii wojskowej: TEL), bo inaczej hmmm, no tego, pocisk się nie podniesie i całe ego pójdzie wpip.
Ale tu pod egidą religi a tam?
Nie jestem ekspertem od Korei, ale wydaje mi się, że życie tam jest bardzo stresujące. Kontakty międzyludzkie nie łagodzą tego stresu - kiedyś miałem studenta, który wypłakiwał mi się, że nie radzi sobie na uczelni, że dzwonił do ojca a ten mu powiedział, że wstyd mu, że jego syn w ogóle ma takie myśli. Jak człowiek nie radzi sobie ze stresem to czuje potrzebę dokopania komuś. A tu Żydów brakuje, LGBT jakoś nie rzuca się w oczy. A kobiety są pod ręką. Kaznodziejów oszołomów też trochę jest, nie podejmę się ocenić, czy dużo i jaki mają wpływ.
PS.
Nie wiem, dlaczego Ciebie minusują, to jest dobre pytanie.
Korea jest bardzo konserwatywna pod skórą. To kraj, który został za uszy wyciągnięty z biedy przez Amerykanów (jeden z tygrysów wschodu), którzy udowadniali światu, że ich system, jest lepszy od komunizmu, jednak ludzie są nadal w XIX wieku mentalnie - to nie oni chcieli się modernizować...
Mieszkałem kiedyś z młodym koreańczykiem - mimo zewnętrznej nowoczesności miał poglądy mojej babci. Opowiadał jak to w pracy siedział po 14 godzin, a później musiał iść do burdelu (karaoke bar) z szefem, bo jak on chce to team też chce.... wracając do domu po północy by być w pracy znów o 7 rano... Albo jak matka (katoliczka) na łożu śmierci kazała mu co niedzielę na mszę chodzić, bo inaczej buk go ukara... Poźniej po wspólnym obejrzeniu horroru w TV (z resztą współmieszkańców naszego mieszkania) powiedział mi poważnie, że oczekuje teraz zemsty boga za oglądanie tego bluźnierczego filmu (który go bardzo wciągnął)...
Zastanawiam się, czemu neutralne pytanie dostało tyle minusów? Chyba, że zostało uznane za ironiczne. Ja go tak nie odbieram.
Na tym forum jest grupa która żyje w swojej bańce gdzie katolicyzm = zacofanie, a ateizm i edukacja=postęp. Fakty które nie są zgodne z tymi równaniami są minusowane a w przeszłości były też " wybluzgiwane".
Dostajesz minusy bo w podtekście pytania zakładasz, że postęp technologiczny musi być skorelowany z rozwojem społecznym, co jest infantylne.
W sporej części te równania wydają się prawdziwe. To nie religijne "studia" doprowadziły do postępu, co nie znaczy, że religia nie może natchnąć kogoś do dobroci...
" to nie religijne studia doprowadziły do postępu"... irlandcy mnisi zdaniem wielu historyków ocalili europejską cywilizację bo po upadku imperium rzymskiego w czasie " wędrówki ludów" przechowali w swoich klasztorach dziedzictwo antyku i potem roznieśli je po zachodniej Europie. Jest też teoria że " goście" w domu legendarnego Piasta z kroniki galla anonima którzy dokonali postrzyżyn jego syna ziemowita byli mnichami z irlandi.
Klasztory w średniowieczu były także miejscem gdzie można było uzyskać praktyczną wiedzę z rolnictwa, zielarstwa czy rzemiosła. Wreszcie to opactwo w Cluny rozpowszechniło zwyczaj " treuga dei" czyli przerwy w walkach między feudałami od czwartku do niedzieli co było wielką ulgą dla ludności która cierpiała na nieustających wojnach między baronami.
To prawda, że do pewnego czasu religie niosły kaganek oświaty - muzeumanie tu mieli też swój spory udział (matematyka). Do pewnego stopnia można by się zastanowić, czy religia jako zbiór pewnych archetypów i wzorców zachowań nie powinna być tym fundamentem na jakim będziemy budować przyszłość. Problem z obecnymi religiami, jest taki, że są już po swojej "best before date" - ludzie już w XVIII wieku zaczęli widzieć sprzeczności wewnątrz religii (świat poszedł do przodu tak daleko, że projektanci chrześcijaństwa tego nie przewidzieli) i nie bardzo mogli uwierzyć w te wszystkie niepokalane poczęcia. Może potrzebujemy nowej religii na przyszłość? Może człowiek w głębi jest nie racjonalny i potrzebuje jakiś bogów co stoją nad nim z pałką?
"katolicyzm = zacofanie, a ateizm i edukacja=postęp"
Pokaż mi jakiś kraj (poza Watykanem), który dał wysoki poziom życia swoim obywatelom dzięki religii. Kraje, w których religia się rozpycha można z grubsza podzielić na:
1) Demokratury w stylu Polski (lub gorzej), gdzie im więcej religii tym bardziej się sypie zarówno gospodarka jak i państwo jako system.
2) Bantustany, w których wierchuszka żyje za miliony, a reszta klepie biedę. Dobrobyt tych nielicznych osiągany jest głównie dzięki surowcom (kraje arabskie, ale też Rosja).
3) Kraje upadłe i do cna rozkradzione, badź zniszczone wojną.
Coś pominąłem?
Żeby pokazać, że nie tylko katolicyzm uwstecznia?
Ponieważ tamtejsza kultura jest zdominowana przez konfucjański model relacji rodzinnych i społecznych?
Konfucjański model rodziny - zachodni wymysł zbiorczego worka pojęciowego. O to mi chodziło, zwracając uwagę - po co stosować zachodnie poglądy na świat azjatycki.
Naprawdę? Ale konfucjanizm nie jest religią ani ideologią panującą w Korei.