Brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab przekazał w oświadczeniu, że jest "głęboko zasmucony" wiadomością o śmierci dwóch Brytyjczyków i dziecka w zamachu w Kabulu. Dodał, że ranni są dwaj inni obywatele tego kraju. - To byli niewinni ludzie i tragedią jest, że gdy starali się sprowadzić swoich bliskich w bezpieczne miejsce w Wielkiej Brytanii, sami zostali zamordowani przez tchórzliwych terrorystów - powiedział. Łącznie rannych zostało ok. 200 osób.
Amerykański generał William Taylor poinformował, że sprawcą był zamachowiec-samobójca, który wysadził się niedaleko lotniska. Czwartkowy atak miał miejsce w pobliżu bram lotniska, gdzie tysiące ludzi próbowało dostać się do samolotów ewakuacyjnych. Od 15 sierpnia, gdy talibowie przejęli władzę w Afganistanie, państwa zachodnie ewakuowały tysiące ludzi. Do przeprowadzenia zamachu przyznała się miejscowa filia Państwa Islamskiego (ISIS-K), która walczy z talibami. Zdaniem terrorystów zabito "tłumaczy i kolaborantów amerykańskiej armii".
Wszystkie komentarze
A jak amerykanie w drona ostrzelają wesele , to ofiary jakie są.
Kiedy? Po ataku Moskwy jak już wszyscy cywile są martwi?
Zerwać stosunki z Pakistanem, którego prezydent Imran Khan oficjalnie popiera talibów.
Mamy „prawdziwych Polaków” i nie czujemy się z nimi bezpiecznie. Marsze niepodległości nie są pokojowe. Zadyma i pobicia w sumie już nam są potrzebne te kamizelki.
Wolę 1000 Afgańczyków od jednego Brunona K.