Nagranie jest krótkie. Obraz się trzęsie, bo policjant, do którego munduru przyczepiona jest kamera, biegnie. Goni chłopca pochodzenia latynoskiego ubranego w bluzę z kapturem. Biegną małą, ciemną uliczką; słychać, jak zdyszany policjant krzyczy: „Zatrzymaj się! Zatrzymaj się, k..., natychmiast!”, po czym każe chłopcu rzucić broń. „Ręce, pokaż mi swoje ręce. Rzuć to. Rzuć!” - krzyczy.
Chłopiec odwraca się i podnosi ręce, w tym momencie słychać pojedynczy strzał. Nastolatek przewraca się na ziemię. To Adam Toledo, trzynastoletni uczeń z dzielnicy Little Village w Chicago zamieszkanej głównie przez Latynosów.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Głównym argumentem wszystkich zwolenników wolnego dostępu do broni jest przecież możliwość samoobrony. Jeżeli rzeczywiście miał w ręce broń, policjant miał prawo strzelić!
W każdym innym przypadku, gliniarz jest zabójcą!
Dowód anegdotyczny. Możesz wstawić każdą nację w miejsce "latynoskich" i na pewno znajdzie się jakiś trzynastolatek, który potrafi być bezwzględnym mordercą. Tylko co z tego? Każde zaniedbane społecznie dziecko ma szansę wkroczyć na drogę przestępstwa. Poczytaj sobie o morderstwie Jamesa Bulgera. Rozumiem, że uważasz, że zabijanie takich dzieci jest w porządku? Jakie to katolickie. Nie dość, że dzieciak pewnie nie miał dobrego życia i zbyt troskliwej rodziny, to jakiś "sprawiedliwy" uważa, że sam sobie zasłużył na śmierć, bo należał do zbioru "latynoskich trzynastolatków", ergo bezwzględnych morderców.
Nie znacie tych "polskich trzynastolatków". Potrafią być bezwzględnymi mordercami. Miałem kiedyś spotkanie "pierwszego stopnia" z nimi w jednej z dzielnic Warszawy. Nie życzę wrogowi...
Masz ułamki sekund na decyzję. Albo bandziorek ma broń albo puste ręce. Zawahasz się i twoja żona dostaje złożona flagę na pamiątkę.
Nie usprawiedliwiam. Po prostu takie są realia. Nie brakuje też filmików gdy nagle ktoś wyjmuje broń i strzela do policjanta. Przecież wszyscy je oglądamy od czasu do czasu. Taki kraj sobie wymyślili. Zatrzęsienie broni na ulicach. Bądźmy mądrzejsi i nigdy nie luzujmy prawa do posiadania broni.
Nie podjął żadnej decyzji bo nie miał do niej podstaw. Nie było żadnych ułamków sekund. Po prostu odkrzyczał formułki, żeby mieć alibi i strzelił. Tą decyzję policjant ma w głowie od początku służby: "Boisz się, to strzelaj - to on jest ten zły".
Tak na zdrowy rozum to jeśli policjant obawia się, że uciekający ma broń to powinien przestać go ścigać. To jedyny sposób, żeby nikt nie zginął.
Mógł strzelić w nogę..
Media w Polsce sa na kolanach przed reżimem w Waszyngtonie.
Policjant nie ,, strzelał'' , tylko zabił.
Nie musiał go w pojedynkę gonić w ciemnej alei,
sa tysiące zabójstw rocznie nigdy nie wyjaśnionych.
Biegl za nim, bo wiedział, ze może sobie bezkarnie zamordować kolorowego.
Morderstwa policyjne sluza terroryzowaniu społeczeństwa przez władze.
Pewno spieszyl sie do szkoly dlatego biegl.
Musiał zeszyt w linie jeszcze kupić na jutro.
Broń miał do samoobrony. A do samochodów strzelali, bo pewnie za szybko jeździły.
atak na ofiarę, jesteś wstrętną osobą
Ofiare czego?
Posiadać tam można, ale albo nie wolno jej legalnie nosić do obrony, albo ciężko uzyskać na to zgodę policji.