Białoruscy adwokaci broniący opozycji i protestujących są pozbawiani prawa do wykonywania zawodu. Rozmowa z Ludmiłą Kazak, byłą obrończynią Maryi Kalesnikawej.

Wiktoria Bieliaszyn: Jest pani czwartą adwokatką opozycjonistki Maryi Kalesnikawej, którą białoruskie ministerstwo sprawiedliwości pozbawiło licencji. Co to dla pani oznacza?

Ludmiła Kazak, adwokatka: Oznacza to, że pozbawiono mnie mojego źródła dochodu. Przez władze stałam się osobą bezrobotną. Od 25 lutego nie mam prawa zajmować się jakąkolwiek działalnością adwokacką. Pozbawiono mnie nie tylko prawa do obrony mojej klientki Maryi Kalesnikawej, lecz także prowadzenia jakichkolwiek innych spraw. Nie mam prawa do wykonywania zawodu, mimo wieloletniego doświadczenia. Wszystkie sprawy zmuszona byłam przekazać moim kolegom. Szukam nowej pracy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    To będzie piękny dzień, kiedy Łukaszenko zasiądzie na ławie oskarżonych, a raczej stanie w klatce, w które są wyposażone sale rozpraw na Białorusi. Oby jak najszybciej.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0