W obliczu zmiany władzy w USA saudyjski książę Mohammed bin Salman zamknął front z Katarem. Na konflikcie nic nie ugrał.

Podczas wtorkowego posiedzenia Rady Współpracy w Zatoce (GCC) w saudyjskim mieście Al-Ula przywódcy Arabii Saudyjskiej i Kataru podpisali porozumienie, które ma zakończyć konflikt trwający od lata 2017 r.

Rijad otworzy granice z emiratem i przestrzeń powietrzną dla jego samolotów. W zamian Katar wycofa pozwy, jakie złożył w Światowej Organizacji Handlu i Urzędzie Lotnictwa Cywilnego przeciwko Arabii za blokadę.

Nagle zapanowała atmosfera „przyjaźni i braterstwa”, wedle słów Mohammeda bin Salmana, który zapowiedział, że porozumienie „wzmocni stabilność i solidarność” państw Zatoki Perskiej.
icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Oby inne "dzieła" pomarańczowego, równie szybko udało się posprzątać.........
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    A kto tam Bliski Wschód zrozumie? Chyba poza nimi nikt. I tak najważniejszy jest konflikt pomiędzy szyitami i sunnitami.
    już oceniałe(a)ś
    5
    4
    Autor, w sposób rażący, pomija udział Jared Kuschner
    w negocjacjach prowadzących do zażegnania konfliktu
    Wpisuje się to porozumienie w proces ustanawiania
    stosunków dyplomatycznych szeregu państw arabskich
    z Izraelem. Co jest sukcesem administracji Trumpa
    Teza ze nadchodząca prezydentura Bidena ma wpływ
    na te wydarzenia jest wyssana z palca ( lewackiego)
    @jercze nick
    Uwielbiam takie analizy, które wbrew faktom próbują za wszelką cenę wychwalać Trumpa. Po pierwsze to odchodząca dyplomacja republikańska naruszyła względną równowagę w regionie zacieśniając sojusz z Arabią Saudyjską i popierając każdą głupotę Izraela. Arabia Saudyjska onieśmielona postanowiła postawić do pionu bliską zagranicę, czyli Katar. Katar co było jasne jak słońce pobiegł prosić o pomoc głównego rywala Saudów, czyli Iran. Teraz wszystko wraca do normy. Tak jak w tym kawale o kozie. Taka to rola dyplomacji Trumpa.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0