Niedzielna decyzja Ursuli von der Leyen i Borisa Johnsona wskazuje na powolny, ale jednak postęp w negocjacjach umowy handlowej Wielkiej Brytanii z Unią Europejską.

Pod koniec ubiegłego tygodnia premier Zjednoczonego Królestwa i przewodnicząca Komisji Europejskiej spotkali się na obiedzie w Brukseli. Nad turbotem – złowionym w kanale La Manche – postanowili, że jeśli do niedzieli nie uda się znaleźć fundamentu kompromisu, to negocjacje zostaną zakończone niepowodzeniem.

Ale już w niedzielę von der Leyen wystąpiła z krótkim oświadczeniem. Ogłosiła, że choć wiele terminów zostało już przekroczonych, to wspólnie z Johnsonem postanowili w rozmowie telefonicznej, że stanie się to jeszcze raz - niedzielny termin jest już nieaktualny, a rozmowy będą trwać dalej.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Rozmawiałem wczoraj ze zwolennikiem brexitu, bohaterem wojny o Falklandy (jak się później okazało zajmował się pocztą wtedy papierową w Navy :). Stwierdził że UE chce brytyjskich pieniędzy a jebani żabojady kradną brytyjskie ryby. Pissowcy to nie tylko polska specyfika.
    @Vito(ld)60

    O brytyjskich rybakach kradnacych francuskie malze nie wspomnial? :o)

    O brytyjskich rolnikach, co od 2024 dostana jedynie polowe doplat, a od 2028 zadnycyh ndoplat oraz powrot cla na ich produkty, tez nie? :0)
    już oceniałe(a)ś
    13
    0
    @jankowiak
    a te ryby, to raczej taki symbol - bo PKB z tego jest jakieś 2-3 % najwyżej
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    No i co Borys? Miałeś być taką odmianą delikatnej linii negocjacyjnej, miałeś tak ostro cisną unię. A jesteś miękiszonem większym niż nasze lokalne Zero.
    @(?'?-'?)?

    23 listopada dotarlo do Borisa, ze obiecanki Donalda T. to tylko puste obiecanki... :o)
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Na rozsądek Brytyjczyków nie ma co liczyć. Oni ciągle tkwią w przeszłości i sądzą, że mają imperium. Mieszkam na Maderze, gdzie Brytole są od kilku stuleci i to na wlasnych, narzuconych zasadach. Oczywiście, większość z nich głosowała za Brexitem w świętym przekonaniu, że są ponad prawem EU. I teraz są krzyki i płacze, bo z końcem roku tracą wszystkie przywileje i będą traktowani jak obywatele tzw. krajów trzecich. W związku z tym obiecują, że wyspa się bez nich zawali. A miejscowi? Oni mówią o końcu okupacji. I to chyba najlepiej obrazuje całe zamieszanie z Brexitem. Brytyjczykom należała się lekcja pokory.
    Alexamar14.12.2020, 10:35
    Na rozsądek Brytyjczyków nie ma co liczyć. Oni ciągle tkwią w przeszłości i sądzą, że mają imperium. Mieszkam na Maderze, gdzie Brytole są od kilku stuleci i to na wlasnych, narzuconych zasadach. Oczywiście, większość z nich głosowała za Brexitem w świętym przekonaniu, że są ponad prawem EU. I teraz są krzyki i płacze, bo z końcem roku tracą wszystkie przywileje i będą traktowani jak obywatele tzw. krajów trzecich. W związku z tym obiecują, że wyspa się bez nich zawali. A miejscowi? Oni mówią o końcu okupacji. I to chyba najlepiej obrazuje całe zamieszanie z Brexitem. Brytyjczykom należała się lekcja pokory.

    Jak się tylko Brytole zaczną wynosić z tak pięknej wyspy, to zaraz na ich miejsce zjawią się Niemcy, Szwajcarzy, Szwedzi, Norwegowie, Austriacy, różni Beneluxmani. Twój przykład pokazuje, że i Polacy pewno też. Natura próżni nie lubi.

    Prawdziwy kociokwik to będzie na Malcie i Cyprze, gdzie oni siedzą od pokoleń, a obywatelstwa sobie nie pozałatwiali.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Sponiewierać brytoli!
    Żeby weszli za 10 lat spowrotem na kolanach i bez rabatu składek, z metrycznym systemem miar w zębach kierownicą po lewej stronie i... pokedynczym kranem z dwoma zaworkami.
    już oceniałe(a)ś
    12
    3
    To nie jest wyjście po angielsku !
    @lech 3011
    to powiedzenie będzie miało inne znaczenie odtąd - np. że gość obraził się na gospodarzy, wyszedł na deszcz jak stał ale kurtkę i parasol ze złości zostawił :)
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    „równości pola gry” - level playing field, po polsku, po prostu 'rownych szans'/'takich samych warunkow konkurencji'. tacy jestesmy swietni po angielsku ze zapominamy polskiego jezyka w gebie? ja wiem ze wiesniaki z korpo cos tam dukajac po angielsku szybko przyswajaja asapy i dedlajny, ale to jest obciach, prymitywizm. brak szacunku dla samego siebie i lenistwo umyslowe.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Komedia.
    już oceniałe(a)ś
    2
    2
    Brytole, wezcie i sperdalajcie!

    Apropos, z tradycyjnym pozdrowieniem
    ..I..
    dla pisiorow w Administracji Forum Gazeta.pl
    już oceniałe(a)ś
    4
    8