„To historyczny i ekscytujący dzień dla Beitaru. Jest umowa między Mosze Hogegiem a szejkiem Hamadem ibn Chalifą an-Nahjanem” – czytamy we wpisie klubu na Twitterze.
To oficjalne potwierdzenie, że członek rodziny królewskiej Zjednoczonych Emiratów Arabskich i kuzyn prezydenta tego kraju kupił właśnie połowę udziałów w izraelskim klubie.
Deal to prawdziwa sensacja, bo Beitar to jedyna izraelska drużyna, w której nigdy nie zagrał Arab, a wśród jej kibiców roi się od rasistów. Założony w latach 30. klub od zawsze kojarzony jest ultrasyjonistyczną, narodową prawicą. Kiedy w 2004 r. do drużyny dołączył muzułmanin – Nigeryjczyk Ndala Ibrahim - z powodu reakcji kibiców musiał odejść po niecałym roku.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Fajna sprawa? ObywatelUE?
Gadasz jak psychofan Kaczej Wolki z krzyzykiem na szyi i maczeta w garsci.
O rany, to jak oni mają takich "liberałów" to wolę się nie zastanawiać co ma w głowie ich prawica :)
Kibole Beitaru to twarz kolonialnego, rasistowskiego panstwa apartheidu Izraela. To co krzycza z trybun - 'smierc Arabom' - to DOKTRYNA PANSTWOWA IZRAELA'
Sa zydowscy faszysci, chocby niektorzy kibice Beitaru.
Co do "wiekszosci Zydow" bylbym ostrozny.
Nie wiem jakie sa Twoje przekonania,bo ich nie ujawniasz.
Likud/Netanyahu rzadzi w Izraelu od lat dlatego, ze zdecydowana wiekszosc mieszkancow tego kolonialnego, rasistowskiego panstwa apartheidu ma brunatne podniebienia jak kibole Beirtaru. Pokazuja to wszystkie mozliwe badania opinii.
A najlepsze, to wybory.
40 % ankietowanych w różnych sondażach żydowskich mieszkańców Izraela uważa, że należy pozbyć się problemu palestyńskiego drogą czystek etnicznych. Są też tacy, którzy nie wstydzą się publicznie przyznać, że można zastosować nawet inne metody fizycznej eliminacji.
Zwolennicy dogadania się z Palestyńczykami na sensownych warunkach, którzy dalej tam mieszkają, ale których ubywa, są coraz częściej postrzegani przez izraelski mean stream jako zdrajcy ojczyzny.
A Natanjahu lobbuje coraz skuteczniej w USA i Europie, by krytykę polityki Izraela wobec Palestyńczyków nazywać antysemityzmem. Udało się to już we Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Austrii i Czechach.
Na tym polega problem: zydowskie spolecznosci w Izraelu i Stanach - czyli zdecydowana wiekszosc swiatowej populacji zydow liczacej ok 15 mln ludzi - zdominowali syjonistyczni ekstremisci, ktorzy pra do wyrzucenia Palestynczykow z Palestyny. Jak im idzie widac, jak sie wpisze w Google haslo PALESTINE DISAPPEARING MAPS.
W Izraelu ich twarza jest B. Netanyahu. W USA prawnik A. Dersowitz, syjonistyczny ekstremista, ktory nazwal 'NAZISTA' Petera Beinarta, liberalnego syjoniste, ktory opublikowak swietny, uczciwy intelektualnie tekst mowiacy o tym, ze panstwo zydowskie w Palestynie nie ma sensu, a najlepsze rozwiazanie to wspolne panstwo Izraelczykow i Palestynczykow.
Ponizej link do wspomnianego tekstu P. Beinart'a:
"Yavne: A Jewish Case for Equality in Israel-Palestine"
h ttps://jewishcurrents.org/yavne-a-jewish-case-for-equality-in-israel-palestine/
Dlaczego Żyd nie może być potępiony za rasizm, za ksenofobię, za bycie faszystą?
Zapewne to jestem antysemitą, bo o to pytam...
A kto powiedział, że nie może? Wymyśliłeś sobie coś
Masz racje.Czesc kibicow Beitaru to faszysci i z tym trzeba walczyc.
Kibice pilkarscy miasta Sahnin[w Izraelu] krzycza "smierc Zydom".Niestety rasizm jest tez w Europie, na stadionach co nie usprawiedliwia kibicow Beitaru.
Zydowski faszysta z klubu pilkarskiego Beitar nie rozumie, ze mozna inaczej: jego panstwo to panstwo w ktorym rzadza faszysci z Beitaru Ze'ew'a Zabotynskiego, ideologa i przywodcy syjonistow-rewizjonistow.
Dzis maja nazwe LIKUD a ich przywodca jest B. Netanyahu.
Detale tu:
„Betar w Polsce. Jak rząd II RP wspierał syjonistów-rewizjonistów Ze'wa Żabotyńskiego”
h ttps://naszahistoria.pl/betar-w-polsce-jak-rzad-ii-rp-wspieral-syjonistowrewizjonistow-zewa-zabotynskiego/ar/12698160
"(...) Idea budowy własnego państwa w Palestynie, na ziemiach historycznego Izraela, narodziła się wśród europejskich Żydów w II połowie XIX w. Już w 1897 r., z inicjatywy Theodora Herzla, utworzono Światową Organizację Syjonistyczną (ŚOS), która zajęła się wprowadzaniem tej idei w czyn. Działała na dwóch polach. Przede wszystkim wspierała logistycznie i finansowo akcję osiedleńczą Żydów z diaspory w znajdującej się wówczas pod tureckim panowaniem Palestynie. Poza tym koordynowała szeroko zakrojoną kampanię dyplomatyczną, która miała przekonać przywódców mocarstw do wsparcia ich dążeń. Jesienią 1917 r. liderom syjonistów wydawało się, że odnieśli na tej niwie wielki sukces. Rząd Wielkiej Brytanii, w osobie ministra spraw zagranicznych Arthura Balfoura, ogłosił deklarację, która mówiła, iż popiera on „ustanowienie w Palestynie narodowego domu dla narodu żydowskiego i dołoży wszelkich starań, aby umożliwić osiągnięcie tego celu”. Jednocześnie, niejako w dowód szczerości swych intencji, Londyn pozwolił na utworzenie w ramach armii brytyjskiej ochotniczego Legionu Żydowskiego. Licząca raptem pięć tysięcy żołnierzy formacja odznaczyła się bitnością w toku walk z Turkami na Ziemi Świętej w 1918 r. Nic więc dziwnego, że gdy zakończyła się I wojna światowa i Liga Narodów powierzyła kontrolę nad Mandatem Palestyny Anglikom, syjoniści patrzyli w przyszłość z optymizmem. Oczekiwali przyśpieszenia tempa żydowskiej kolonizacji i rychłej realizacji deklaracji Balfoura.
Tymczasem czekało ich gorzkie rozczarowanie.
W 1922 r. na 750 tys. mieszkańców Palestyny tylko około 80 tys. wyznawało religię mojżeszową.
Arabowie mieli więc dominującą pozycję. Mimo to aktywność żydowskich osadników na „ich ziemi” już wtedy napawała ich niepokojem. Tym bardziej że strumień migrantów z Europy na początku lat 20. znacznie się poszerzył. W związku z tym relacje pomiędzy obiema społecznościami stawały się coraz bardziej napięte. Pod różnymi pretekstami dochodziło do krwawych zamieszek, w których ginęły dziesiątki ludzi. Brytyjczycy nie tolerowali tego stanu rzeczy. Chcieli mieć spokój w koloniach. Dlatego też zdecydowali się wygasić spór po myśli Palestyńczyków. Drastycznie okroili limity dla żydowskiej imigracji.
(...)
Pierwsza komórka Betaru została utworzona na Łotwie, w Rydze, na jesieni 1923 r. Powstała z inicjatywy kilku młodych Żydów zainspirowanych przemówieniem lidera rewizjonistów. Nazwa organizacji była akronimem hebrajskiej nazwy Stowarzyszenia im. Trumpeldora (hebr. „Brit Trumpeldor”). Józef Trumpeldor został ich patronem nieprzypadkowo. Miał krótkie, ale barwne życie. Walczył na wojnie rosyjsko-japońskiej, gdzie stracił rękę. Był prawdopodobnie najbardziej obsypanym orderami Żydem w carskiej armii. W 1911 r. wyjechał do Palestyny. Tam poznał Ze’ewa Żabotyńskiego, z którym razem współtworzył wspomniany Legion Żydowski. W marcu 1920 r. zginął, broniąc osiedla Tel Hai przed atakiem Arabów. Z czasem przywódca rewizjonistów odpowiednio spreparował jego wizerunek do celów propagandowych. Trumpeldor miał być dla młodych ludzi wzorem idealnego żołnierza, który dla swojej ojczyzny jest gotów poświęcić życie".
(...)
Nie, nie wymyslil.
Likud/Netanyahu rzadzi Izraelam od lat, gdyz wiekszosc mieszkancow tego kolonialnego, rasistowskiego panstwa apartheidu mysli tak jak kibole Beitaru.
Izrael Bliski Wschod, a nie Zachod. Kolonialne, rasistowskie panstwo apartheidu w ktorym nienawisc do muzulmanow jest czescia doktryny panstwowej. Panstwo narodu wybranego/rasy panow.
Zydowski faszysta może jak widać funkcjonować w najlepsze.
Dlaczego Żyd nie może być potępiony za rasizm, za ksenofobię, za bycie faszystą?
*
Zydowski faszysta z klubu pilkarskiego Beitar nie rozumie, ze mozna inaczej: jego panstwo to panstwo w ktorym rzadza faszysci z Beitaru Ze'ew'a Zabotynskiego, ideologa i przywodcy syjonistow-rewizjonistow.
Dzis maja nazwe LIKUD, a ich przywodca jest B. Netanyahu. Dlatego kibole Beitaru to psychofani Netanyahu.
„Betar w Polsce. Jak rząd II RP wspierał syjonistów-rewizjonistów Ze'wa Żabotyńskiego”
h ttps://naszahistoria.pl/betar-w-polsce-jak-rzad-ii-rp-wspieral-syjonistowrewizjonistow-zewa-zabotynskiego/ar/12698160
"(...) Idea budowy własnego państwa w Palestynie, na ziemiach historycznego Izraela, narodziła się wśród europejskich Żydów w II połowie XIX w. Już w 1897 r., z inicjatywy Theodora Herzla, utworzono Światową Organizację Syjonistyczną (ŚOS), która zajęła się wprowadzaniem tej idei w czyn. Działała na dwóch polach. Przede wszystkim wspierała logistycznie i finansowo akcję osiedleńczą Żydów z diaspory w znajdującej się wówczas pod tureckim panowaniem Palestynie. Poza tym koordynowała szeroko zakrojoną kampanię dyplomatyczną, która miała przekonać przywódców mocarstw do wsparcia ich dążeń. Jesienią 1917 r. liderom syjonistów wydawało się, że odnieśli na tej niwie wielki sukces. Rząd Wielkiej Brytanii, w osobie ministra spraw zagranicznych Arthura Balfoura, ogłosił deklarację, która mówiła, iż popiera on „ustanowienie w Palestynie narodowego domu dla narodu żydowskiego i dołoży wszelkich starań, aby umożliwić osiągnięcie tego celu”. Jednocześnie, niejako w dowód szczerości swych intencji, Londyn pozwolił na utworzenie w ramach armii brytyjskiej ochotniczego Legionu Żydowskiego. Licząca raptem pięć tysięcy żołnierzy formacja odznaczyła się bitnością w toku walk z Turkami na Ziemi Świętej w 1918 r. Nic więc dziwnego, że gdy zakończyła się I wojna światowa i Liga Narodów powierzyła kontrolę nad Mandatem Palestyny Anglikom, syjoniści patrzyli w przyszłość z optymizmem. Oczekiwali przyśpieszenia tempa żydowskiej kolonizacji i rychłej realizacji deklaracji Balfoura.
Tymczasem czekało ich gorzkie rozczarowanie.
W 1922 r. na 750 tys. mieszkańców Palestyny tylko około 80 tys. wyznawało religię mojżeszową.
Arabowie mieli więc dominującą pozycję. Mimo to aktywność żydowskich osadników na „ich ziemi” już wtedy napawała ich niepokojem. Tym bardziej że strumień migrantów z Europy na początku lat 20. znacznie się poszerzył. W związku z tym relacje pomiędzy obiema społecznościami stawały się coraz bardziej napięte. Pod różnymi pretekstami dochodziło do krwawych zamieszek, w których ginęły dziesiątki ludzi. Brytyjczycy nie tolerowali tego stanu rzeczy. Chcieli mieć spokój w koloniach. Dlatego też zdecydowali się wygasić spór po myśli Palestyńczyków. Drastycznie okroili limity dla żydowskiej imigracji.
(...)
Pierwsza komórka Betaru została utworzona na Łotwie, w Rydze, na jesieni 1923 r. Powstała z inicjatywy kilku młodych Żydów zainspirowanych przemówieniem lidera rewizjonistów. Nazwa organizacji była akronimem hebrajskiej nazwy Stowarzyszenia im. Trumpeldora (hebr. „Brit Trumpeldor”). Józef Trumpeldor został ich patronem nieprzypadkowo. Miał krótkie, ale barwne życie. Walczył na wojnie rosyjsko-japońskiej, gdzie stracił rękę. Był prawdopodobnie najbardziej obsypanym orderami Żydem w carskiej armii. W 1911 r. wyjechał do Palestyny. Tam poznał Ze’ewa Żabotyńskiego, z którym razem współtworzył wspomniany Legion Żydowski. W marcu 1920 r. zginął, broniąc osiedla Tel Hai przed atakiem Arabów. Z czasem przywódca rewizjonistów odpowiednio spreparował jego wizerunek do celów propagandowych. Trumpeldor miał być dla młodych ludzi wzorem idealnego żołnierza, który dla swojej ojczyzny jest gotów poświęcić życie".
(...)
Ultrasi i hoolsi się NIE USPOKOJĄ, zaręczam Ci. Ich nie obchodzą wyniki drużyny. A to oni nadają ton, niestety
Wiele lat temu w Anglii Margaret Thatcher zrobila z nimi porzadek.
Ale pozniej byly kolejne 'deal'e stulecia z Bahrainem, Sudanem - oraz wizyta B. Netanyahu w Arabii Saudyjskiej, gdzie w towarzystwie sekretarza stanu USA M. Pompeo spotkal sie z rzadzacym tym państwem Mohhamedem bin Salmanem - co pokazuje, ze to cos wiecej niz 'normalizacja stosunkow miedzy Izraelem a panstwami arabskimi'.
Strategicznym celem do ktorego prowadza deal'e Netanyahu jest podporzadkowanie interesow 500 mln mieszkancow Bliskiego Wschodu interesom 8.5 mln Izraela, ktory na okupowanych od ponad 50 lat ziemiach Palestynczykow, Syryjczykow i Libanczykow buduje 'Wielki Izrael'
Buduje dlatego, ze Israel Lobby zapewnilo Izraelowi polityczny i militarny parasol USA.
Na czym to polega strategia syjonistow mozna przeczytac w dokumencie 'Project for the New American Century' i uslyszec tu:
Wes Clark - America's Foreign Policy "Coup"
youtu.be/TY2DKzastu8
Jasniej niz amerykanski gen. Wesley Clark, b. dowodca NATO, nie mozna tego wylozyc: Israel Lobby kontrolujace polityke zagraniczna USA na Bliskim Wschodzie, co przeklada sie na wplyw na kluczowe decyzje w Pentagonie i politycznym Waszyngtonie planowalo obalenie rzadow 8 panstw Bliskiego Wschodu - poczynajac od Iraku, a konczac na Iranie - i oddac wladze w nich amerykanskim/izraelskim kukielkom jak prezydent Egiptu, ktore za miliardowe polityczne lapowki z kieszeni amerykanskich podatnikow podporzadkuja interesy swoich panstw interesom Izraela. Jak Egipt Sisi.
Udalo sie im zrobic pierwszy krok: napasc w 2003 r. na Irak i podpalic caly Bliski Wschod, ktory plonie do dzis. Wiec nie moga isc dalej i wepchnac USA w napac na Iran.
Dlatego Izrael chce 'porozumiec sie' ponad glowami 500 mln muzulmanskich mieszkancow tej czesci swiata z dyktatorami petrodolarowych sredniowiecznych satrapii jak Zjednoczone Emiraty Arabskie. Gdyby o decyzjach politycznych panstw Bliskiego Wschodu decydowal glos jego mieszkancow i wybrani w demokratycznych wyborach ich reprezentanci syjonistyczny Izrael z taka jak dzis ideologia, z taka jak dzis doktryna panstwowa - i takim klubem pilkarskim jak Beitar - nie mogl by istniec.
Umowa Izrael-ZEA formalizuje istniejaca od lat wspolprce miedzy izraelskimi i amerykanskimi syjonistami i islamistami z satrapii Bliskiego Wschodu. I zaciesniajac ja tworzy polityczny kartel skrajnych prawicowych rezimow pod egida Izraela/Israel Lobby nad ktorym polityczny parasol trzyma Wuj Sam. Nie ma sie co ludzic, ze zmieni tu cokolwiek nowy lokator Bialego Dumu - Joe Biden.
Nie zmieni dlatego, ze gdy Trump odejdzie pozostanie 74 mln jego wyborcow - o 11 mln wiecej niz ich bylo w 2016 r. - ktorych poparcie kupil swoja strategia stawiajac na bialy rasizm i bialy suprematyzm. Wyborcy Trumpa nie krzycza na wiecach 'smierc Arabom', ala maja takie same brunatne podniebienia jak kibole Beitaru. Na czym to polega jest tu:
"O Trumpie mówią, że jest autokratą — ale podobne poglądy mają miliony Amerykanów [OPINIA]"
h ttps://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/usa-o-trumpie-mowia-ze-jest-autokrata-ale-podobne-poglady-maja-miliony-amerykanow/wpt8dkx,79cfc278
Jedną z ważnych lekcji, jakie Amerykanie wyciągnęli z wyboru Donalda Trumpa na prezydenta jest to, jak wielu z nich podatnych jest na autorytaryzm. Rozkwitnie on, jeśli Trump ponownie wygra, ale nie zniknie w magiczny sposób, jeśli przegra – pisze Matthew C. MacWilliams z POLITICO.
(...)
Czegokolwiek byś nie napisał, będzie to niewiarygodne
Nie pisze dla wierzacych. Pisze dla MYSLACYCH.
Lapiesz reznice, czy Ci narysowac?
Izrael bardzo przypomina Królestwo Jerozolimy z czasów wypraw krzyżowych. Państwo niczym lotniskowiec na wzburzonym, obcym morzu. Istniało dopóki istniało wsparcie z Metropolii (wtedy Europa, dziś USA). No ale 200 lat istniało - ciekawe, czy Izrael pobije ten rekord?
Jakbym czytał wypowiedź biskupa pod adresem krytyka Kościoła.
Nie sadze by Izrael - panstwo syjonistycznych khmerow - dotrwal do 100 lat. Panstwo z taka ideologia i doktryna panstwowa nie ma sensu i racji bytu nigdzie na swiecie. A na Bliskim Wschodzie jest juz rakiem, ktory musi byc wyciety, by moglo przezyc 500 mln jego muzulmanskich mieszkancow.
Izrael to polityczny implant, ktory sie nie przyjal i przy zyciu trzyma go juz tylko amerykanska kroplowka, ktora obsluguje Israel Lobby, zlozone z takich bohaterow narodowych Izraela jak Jonathan Pollard.
Moze to robic, bo wiekszosc Amerykanow nie rozumie, co sie w ich panstwie dzieje. I nie widza setek kopii Janathana Pollarda, ktorzy ich okradaja sluzac rezimowi syjonistow. Tyle, ze Ameryka weszla w okres poteznych politycznych turbulencji, ktore z wyborow na wybory beda sie nasilac - ich sila sprawcza jest rasizm/suprematyzm bialych mieszkancow USA, ktorzy za 20 lat stana sie mniejszoscia rasowa tracac uprzywilejowana pozycje polityczna i ekonomiczna oraz kurczenie sie klasy sredniej, ktora od dekad pauperyzuje polityka Wielkiego Kapitalu rzadzacego Ameryka - i Stany maja male szanse na przezycie jako demokracja.
Wieksze jako autokracja/banana republic, ktorej raczej nie przekreci kilku "Israel Firsters" z Wall Street.
Israel Lobby bedzie wiec mialo w takim srodowisku naturalnym zerowe szanse przezycia. A zdominowac/przekrecic 330 mln Amerykanow raczej nie zdola, bo nie wszyscy w Ameryce, szczegolnie w armii, sa skorumpowani przez Israel Lobby tak jak senator Lindsey Graham z Pld. Karoliny.
A ja tam wolę żeby istniało
Raz że to w dużej mierze nasi ludzie. Stąd. Dwa -czynnik cywilizacyjny na tamtym terenie. Coś jak kiedyś Zakon Krzyżacki i nas
Dzisiaj to wyglada inaczej niz 1000 lat temu.Jest pokoj z Jordania ,Egiptem i panstwami Zatoki Perskiej,w drodze AS,Maroko itp.jest coraz lepiej.duza nadzieja w Bidenie,ze rozmiekczy Palestynczykow ,zeby usiedli do rokowan.
Nikt zdrowyy na umysle nie powie, ze kilka milionow zydow trza utopic w morzu.
Swiat poradzil sobie z nazizmem i nazistowskim panstwem stawiajac ideologie i rezim przed Trybunalem Norymberskim. I Niemcy sa dzis demokracja trzymajaca przy zyciu Europe i co w niej wazne.
Ta sama droga czeka syjonizm i syjonistyczny rezim: Trybunal, ktory osadzi zbrodnie, ukarze winnych. I wtedy Bliski Wschod bedzie mogl wrocic do normalnosci, jak Europa.
Zydzi, to nie tylko syjonisci. A nawet jak syjonisci, to nie pogubione bezmozgi jak @lemberg, a ludzie myslacy i majacy sensowne propozycje. Np. takie:
"Yavne: A Jewish Case for Equality in Israel-Palestine"
h ttps://jewishcurrents.org/yavne-a-jewish-case-for-equality-in-israel-palestine/
Rysujesz katastroficzne wizje, chociaż nawet co niektórzy mieszkańcy Izraela, w tym byli wojskowi, zdają sobie z sprawę, że obecna polityka zastraszania i upokarzania jest zgubna. Wiedzą oni doskonale, że kluczem do prawdziwego sukcesu Izraela jest normalizacja stosunków z Palestyńczykami, ale też z Libanem i Syrią i to nie na zasadzie dyktatu, tylko porozumienia uwzględniającego nie tylko i wyłącznie własne partykularne interesy.
Ja też bym chciał, by Izrael przetrwał, ale jeszcze bardziej bym chciał, by się zreformował, a to oznacza również, że musi zostać państwem bliskowschodnim, Ty zaś chcesz, aby dalej był państwem kolonialnym, taką ekspozyturą białego człowieka. Gratuluje rasizmu.
No i na dodatek ta Twoja wiara w cywilizacyjną misję Zakonu Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, w Polsce znanego pod nazwą "Zakon Krzyżacki".
Pokój z Jordanią i Egiptem jest bardzo chłodny i nie jest to pokój z ludnością, ale z rządami tych krajów.
Nie ma pokoju z Syrią i Libanem - a ten pokój jest najważniejszy.
A jeszcze ważniejszy jest pokój z Palestyńczykami.
Izrael robi jednak wszystko, by go nie było i oskarża cynicznie o fiasko dotychczasowych rozmów drugą stronę.
Ale Ty sobie pewnie nie wyobrażasz, podobnie jak większość Twoich ziomków, że Palestyńczykom trzeba oddać Wschodnią Jerozolimę (Al Quds), ewakuować osadników i znaleźć rozwiązanie dla problemu uchodźców palestyńskich - wtedy będzie pokój.
A co proponuje Izrael, dowiedzieliśmy się z planu Kushnera - bantustanaty Palestyny ze stolicą w Abu Dis pod trwałym wojskowym protektoratem Izraela, aneksję osiedli żydowskich i Doliny Jordanu - kluczowej dla państwa palestyńskiego jako źródło wody oraz żyznych gleb i jako rekompensatę dla Palestyńczyków Izrael oferuje oddanie im kawałków pustyni.
1) Oczywiście, że Zakon niósł cywilizację na tych terenach, a Mazowszanie głosowali w tej sprawie nogami licznie przenosząc się z nędznego Mazowsza na dzisiejsze Mazury.
2) Też wolę, żeby Izrael przestał być rasistowski. Pytanie, czy Arabowie na to pozwolą?
"Palestyńczykom trzeba oddać Wschodnią Jerozolimę (Al Quds), ewakuować osadników i znaleźć rozwiązanie dla problemu uchodźców palestyńskich - wtedy będzie pokój."
A jak oddadzą, ewakuują, a pokoju dalej nie będzie, bo jednak trzeba będzie Żydów zepchnąć do morza - to co wtedy?
Jak na razie to spychani są Palestyńczycy - może nie do morza od razu, ale tracą domy wyburzane przez izraelskie wojsko.
Izrael ze swoją polityką budowania osiedli uczynił rozwiązanie dwupaństwowe niemożliwym - jest oczywiste, że nie oda Wschodniej Jerozolimy i nie ewakuuje osiedli z Zachodniego Brzegu - dziś realistyczne jest powstanie konfederacji Izraela i Palestyny (z Gazą łącznie), ale realistyczne nie oznacza, że proste. W Izraelu i wśród polityków i obywateli twardogłowych jest nie mniej niż wśród Palestyńczyków.
Jakiekolwiek rozwiązanie jest trudne, bo obie strony uważają się za ofiary i obie strony mają też na to, że są ofiarami twarde dowody. Ale na konflikcie cierpią jednak zdecydowanie bardziej Palestyńczycy. Ostatnio jednak przegrywają wojnę propagandową, na której frontach Izrael jest bezwzględny.
Tak juz bylo nie raz.Za wycofanie sie z poludniowego Libanu w 2000 r.Hezbollah zaczela ostrzeliwac izraelskie miasta. Za wycofanie sie ze Strefy Gazy 2005r.,Hamas zaczal ostrzeliwac rakietami zydowskie osiedla na poludniu Izraela.
Widac ,ze wszelkie ustepstwa i zachete to pokojowych rozmow,Palestynczycy traktuja jako oznake slabosci i nasilaja akty terrorystyczne.
I znów stara śpiewka - wycofanie z Gazy i ataki rakietowe. Może popatrz na liczby - ilu Izraelczyków ginie w tych atakach, a ilu Palestyńczyków ginie w różnych akcjach odwetowych Izraela?
Zachęta do pokojowych rozmów ... Izrael nie ufa Hamasowi i nie zamierza z nim rozmawiać.A Palestyńczycy z kolei nie ufają Likudowi i nie zamierzają z nim rozmawiać.
Kiedy błędne koło się skończy, nie wiadomo. Status quo jest bardziej na rękę Izraelowi. Częścią status quo jest dalsze wyburzanie palestyńskich domów i budowa coraz to nowych osiedli, ale też bezwzględna polityka okupacyjna - zastraszanie i aresztowanie palestyńskiej ludności cywilnej, w tym dzieci, pod byle pretekstem. Do tego dochodzi bezwzględna eksploatacja ekonomiczna Zachodniego Brzegu.
"2) Też wolę, żeby Izrael przestał być rasistowski. Pytanie, czy Arabowie na to pozwolą?"
To jedna z najbardziej kompromitujacych linijek jakie napisales na forum GW. Pokazujaca, ze nie rozumiesz na czym polega KONFLIKT SYJONISTOW ZE SWIATEM ISLAMU.
To oczywiscie skomplikowany problem, jak historia zydow. Dodatkowo dzis zalgana przez polityczna propagande syjonistow, ktorzy falszuja historie i co sie da, by swiat nie zauwazyl, ze ich KOLONIALNY PROJEKT, czyli budowa na okupowanych od 50 lat ziemiach Palestynczykow, Libanczykow i Syryjczykow WIELKIEGO (biblijnego) IZRAELA to utopia.
Jeszcze raz: 'Wielki Izrael' ('Ziemia Obiecna') to UTOPIA wymyslona przez syjonistow-rewizjonistow, ktorych przywodca byl Ze'ew Zabotynski.
Utopia i zarzewie trajacego od 120 lat krwawego konfliktu w Palestynie i na Bliskim Wschodzie, ktorego nie da sie rozwiaac wyrzucajac kilkanascie milionow Palestynczykow z Palestyny. A taki plan maja syjonisci. Swietnie to widac po wpisaniu w Google hasla DISAPPEARING PALESTINE MAPS.
Dzis rozwiazanie moze byc tylko jedno: wspolne panstwo Izraelczykow i Palestynczykow, zydow, muzulmanow, chrzescijan i ludzi wszystkich innych religii. Jak wieki temu. Cos takiego zaproponowal niedawno Peter Bainart, liberalny syjonista z Nowego Jorku w tekscie "Yavne: A Jewish Case for Equality in Israel-Palestine"
h ttps://jewishcurrents.org/yavne-a-jewish-case-for-equality-in-israel-palestine/
Jego propozycja zostala odrzucona przez politycznych przywodcow zydowskiej diaspory w USA (7.5 mln) i Izraela (6.3 mln), bedacych dominujaca wiekszoscia wsrod ok. 15 mln populacji zydow na swiecie. Glos prawnika, Alana Dershowitz'a, syjonistycznego ekstremisty z Nowego Jorku, ktory nazwal Beinarta NAZISTA za propozycje stworzenia wspolnego panstwa Izraelczykow i Palestynczykow nie byla odosobniona. Powtorzyla ja wiekszosc syjonistycznych liderow, pokazujac jak mysla.
A mysla tak samo jak kibole Beitaru krzyczacy 'smierc Arabom'.
I na tym polega problem: ludzie ktorzy chca zakonczenia konfliktu Izrael-swiat islamu NIE MAJA PARTNEROW DO ROZMOWY WSROD SYJONISTOW Z USA I IZRAELA.
Syjonisci, ktorzy sa dzis dominujaca sila polityczna/ideologiczna wsrod 15 mln zydow na swiecie nie chca pokoju i zakonczenia trwajaceo juz 120 lat krwawego konfliktu w palestynie ze swiatem islamu, ktory liczy 1.8 mld ludzi.
PS.
Na klipie ponizej mozesz zobaczyc jak zolnierz IDF, 'najbardziej moralnej armii swiata'- ELOR AZARIA - z zimna krwia zabija lezacego na ziemi rannego, nieprzytomnego Palestynczyka (Abdel Fattah al-Sharif). Sad skazal Azarie za to morderstwo z zimna krwia na kilkanascie miesiecy, (odsiedzial 8 miesiecy).
Soldier shoots, kills Palestinian attacker lying on the ground, Hebron ...
h ttps://youtu.be/P-Bl9zAM5A4
Na klipie ponizej palestynska nastolatka AHED TAMIMI policzkuje zolnierza IDF na okupowanych przez Izrael ziemiach Palestyny. Izraelski sad skazal ja za ten czyn na 9 miesiecy wiezienia, ktore odsiedziala.
Ahed Tamimi, the Palestinian girl who was filmed slapping IDF soldiers, ...
h ttps://youtu.be/oRI5te-2mvg
*
Palestinians: Stories of resistance | Al Jazeera Selects
h ttps://youtu.be/0Wvzf6bZ6T8
*
"Who Speaks for Islam: What a Billion Muslims Really Think"
h ttps://youtu.be/Bn12s19X8xU