Od czasu sfałszowania przez Aleksandra Łukaszenkę wyborów prezydenckich ponad 300 dziennikarzy bezpośrednio doświadczyło represji ze strony białoruskiego reżimu. Wciąż wszczyna się przeciwko nim nowe procesy.

Zdaniem Białoruskiego Związku Dziennikarzy tylko w tym roku dziennikarze spędzili łącznie 500 dni w białoruskich aresztach. Za przemoc wobec nich i nielegalne zatrzymania żaden siłowik nie poniósł odpowiedzialności.

Dziś w Mińsku zaczęły się kolejne procesy - tym razem chodzi o dziennikarzy zatrzymanych w ostatni weekend podczas relacjonowania antyłukaszenkowskich protestów.

Reporterzy niezależnych redakcji, jak Onliner, Tut.By oraz Biełapan, początkowo mieli zostać przewiezieni do komendy jedynie w celu „sprawdzenia dokumentów”. Przeciwko całej czwórce wszczęto jednak postępowania administracyjne: zarzucono im „udział w nielegalnym zgromadzeniu” oraz „niepodporządkowanie się poleceniom funkcjonariusza milicji”. Grozi im 15 dni więzienia.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze