W miarę jak zbliżają się sierpniowe wybory prezydenckie na Białorusi, władze coraz bardziej nasilają represje. Nie tylko wobec protestujących, polityków i aktywistów, lecz także wobec dziennikarzy. Od początku kampanii prezydenckiej (wystartowała 8 maja) podczas wykonywania swoich obowiązków w sumie zatrzymano ich około 50.
Ostatni przykład to zatrzymania obok budynku mińskiego KGB 28 lipca. Przedstawiciele mediów zamierzali relacjonować składanie wniosków o zmianę środka zapobiegawczego zastosowanego wobec byłego rywala Łukaszenki Wiktora Babariki, który został aresztowany 18 czerwca i od tamtej pory siedzi w więzieniu. Kilkunastu dziennikarzy przewieziono na posterunek milicji i wypuszczono pół godziny później po sprawdzeniu dokumentów.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Czterej, jeszcze Putin
Łukaszenka ma jeszcze zaległości. Nadrobi?
Duda to ciemniactwo i obłuda
Wolski sołtys!
...Na szczęście w Polsce jak na razie nie doszło jak na razie do takich wydarzeń jak u sąsiadów...
Nie doszło, ale wszystko zmierza w kierunku takim, że może dojść i to w niedługim czasie.
Pan Łukaszenko będzie miał ponad 3/4 głosów.
Tak źle mu życzysz, dziadku? Według moich informacji dostanie ponad 90%, a z tego jeszcze 5% sobie odpuści, bo jest wielce łaskawy i kocha demokrację. Czyli razem każe sobie policzyć 85%.
Ale w sumie, kto wie, może każe sobie napisać tylko 75%? Wtedy Twoje na wierzchu.