Północnokoreański przywódca Kim Dżong Un zwołał nadzwyczajne spotkanie po tym, jak doniesiono o pierwszym przypadku COVID-19 w kraju - poinformowała państwowa Koreańska Centralna Agencja Prasowa (KCNA) w niedzielę rano czasu lokalnego.
KCNA poinformował, że zarażona osoba nielegalnie wjechała do Korei Północnej przez znajdujące się przy linii demarkacyjnej rozdzielającej państwa koreańskie miasto Kaesong 19 lipca. Trzy lata temu miała uciec do Korei Południowej. Pacjent przeszedł badania kontrolne i został poddany kwarantannie podobnie jak wszyscy, z którymi ostatnio się kontaktował. Kim Dżong Un wprowadził środki izolacyjne dla regionów wokół Kaesongu i ogłosił blokadę miasta.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
2 rzeczy:
1. Typowe dla reżimów, a jakże żałosne. Jak coś złego się stanie, to obciążamy zawsze naszego wroga. U nas jest ten sam mechanizm, zawsze winny Tusk, Merkel, Niemcy, Żydzi.
2. No bez jajek, kto im uwierzy w to, że ktoś nielegalnie wrócił do Korei Północnej? Na bezczela jadą, no też jak u nas zupełnie. Ale jednak niektórzy wierzą.
To samo miałem napisać - co za piramidalna bzdura. Uciekinier z KRLD do Korei Południowej po trzech latach wraca do KRLD - aha...
I to na dodatek przed linię zdemilitaryzowaną, a nie poprzez standardowy kanał przepływu ludzi - granicę ChRL-KRLD.