Wykresy pokazujące codzienną liczbę zachorowań na koronawirusa w większości krajów europejskich przypominają trójkąt ze szczytem na przełomie marca i kwietnia.
Jest kilka wyjątków – przede wszystkim Szwecja, która poszła pod prąd i nie narzuciła przerwy w życiu społecznym i gospodarczym, z angielska zwanej lockdownem. Zrezygnowała tylko z najbardziej masowych imprez i zalecała – lecz nie nakazywała – utrzymywanie dystansu fizycznego. Szwecja płaci za to cenę rosnącej dynamiki zachorowań. Drugim wyjątkiem jest Polska, gdzie od początku kwietnia mamy trend boczny.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
-----Każdego dnia czytam wzajemnie wykluczające się teorie, również w Waszej gazecie.-----
Teoria to tylko teoria. Pretensje że pojawiają się różne teorie i nazywanie tego dezinformacją brzmią niepoważnie. W świecie nauki stawianie hipotez jest rzeczą normalną. Te udowodnione stają się faktami, niektórych nie da się udowodnić ani obalić, a niektóre się obala i odrzuca.
No bo nie wiadomo. Póki co jedynie mycie rąk i noszenie maseczek jest pewną informacją.
Minie trochę czasu zanim naukowcom uda się ułożyć te puzzle.
Fuczka
Wiadomo jak - roznosi się albo kropelkowo albo przez dotyk. Nosiciel może być bezobjawowy...
To mało Ci wiadomo, bo ostatnio było badanie, które wykazało, że jednak przenosi się przez aerozole - czyli nie tylko kropelkowo, gdy kaszlniesz, kichniesz itd., lecz również samym wydychanym powietrzem, bez najmniejszej kropelki śliny już zarażasz. A na to zwykła maseczka nie pomaga - tylko taka superszczelna jak na wojnę biologiczną - medyczna lub wojskowa. Zgodzę się z :
@kotu - chaos informacyjny jest totalny! A wirus robi sobie, co chce - drwi sobie z naszego siedzenia lub niesiedzenia w domu a także z noszenia lub nienoszenia maseczek. Gombrowicz się przypomina.
To ogladaj TVP. Tam przekaz jest jasny, przyjemny i nie zmusza do myslenia. :)
Jeżeli czekasz na informację typu: do końca tego roku w Polsce umrze 28 271 osób albo inną równie precyzyjną odpowiedź, to się nie doczekasz. COVID-19 to taka choroba i taki wirus, że niczego na 100% powiedzieć nie można. Informacje o COVID-19 nie są sprzeczne. Opisują tylko te same sytuacje z różnego punktu widzenia. Maseczki pomagają? Tak ale nie temu, co ją założył tylko wszystkim pozostałym. Rękawiczki pomagają? Tak, ale temu, co je założył (tu na odwrót) i nikomu innemu. Większość przechodzi chorobę łagodnie? Tak, ale ci, co przechodzą ją ciężko mają przechlapane. Śmiertelność jest niska? Tak, ale tyko wtedy, gdy wszystkim zapewnimy opiekę medyczną. COVID-19 to groźna choroba? Tak, ale tylko wtedy, gdy się ją lekceważy. COVID-19 to niegroźna choroba? Tak, ale tylko wtedy, gdy się ją traktuje bardzo odpowiedzialnie.
Gdzie ty tu widzisz dezinformacje albo sprzeczności?
W ogóle taki jest chyba obraz świata: chaos i przypadkowość, w których owszem da się wyodrębnić powiązania i definiować prawa, ale to tylko nasze niedoskonałe próby opisania rzeczywistości. Nie ogarniamy wszystkich powiązań; zdefiniowane prawa okazują się nie obowiązywać bezwarunkowo; popełniamy błędy, ale i odkrywamy nowe rzeczy, o których nam się nie śniło. Nie mamy kontroli.
Dojrzenie tego - i udźwignięcie - jest konkretnym krokiem rozwojowym dla człowieka. Bez tego zostaje dyskomfort i lęk leczone teoriami spiskowymi, religią prosto wszystko tłumaczącą, buntem wobec nauki i logiki, wszystkim co daje złudzenie porządku i przewidywalności.
A koronawirus jeszcze podgrzał te potrzeby: większy lęk, to dajcie mi więcej przewidywalności i kontroli.
To nie są teorie, tylko HIPOTEZY! Jeśli hipoteza się potwierdzi, ma dopiero szansę awansować na teorię. A jak postępować, w zasadzie wiadomo - unikać tłumów, zakrywać nos i usta w miejscach publicznych i tyle. Nie ma gwarancji, że się nie zachoruje, bo jeszcze nie ma szczepionki, więc trzeba minimalizować zagrożenie.
TO NIEKOMEPETNECJA RZADU I OGOLNY BALAGAN., KTORY JEST DLA POLSKI CHARAKTERYSTCZNY. PANOWIE PISLANDU DOSZLI DO WLADZY ABY KRASC, ROZWALAC I KLAMAC ORAZ ZAPELNIAC SWOJE KONTA BANKOWE I INNE.
Obraz świata nie jest taki. Mechanika kwantowa i ogólna teoria względności działają, jak ta lala. To, o czym piszesz, może odnosić się do ekonomii lub socjologii, czasem nawet medycyny. Tam, gdzie złożoność jest ogromna, świat (bliski - nie myślę o otchłaniach kosmosu) potrafi nas nieźle zaskoczyć.
Ignorują, bo są egoistycznymi głupcami. Nie dorabiaj do tego teorii.
Tak, mam bardziej ekonomiczno-społeczną perspektywę, i - nie negując nauk ścisłych - przyjmuję że nauki "mniej ścisłe" również są istotną częścią obrazu świata.
Nie wiem czy to było "ostatnio" badanie. Ten wirus pod względem rozprzestrzeniania nie różni się od innych wirusów, o tym że wirusy roznoszą się również za pomocą aerozoli czy też podczas oddechu wiadomo już od dawna. Maseczki chirurgiczne zmniejszają ilość również aerozoli i ograniczają znacznie odległość na jaką są rozprzestrzeniane, więc jak najbardziej są skuteczne.
Co ciekawe, stosowanie maseczek chirurgicznych okazuje się w praktyce znacznie skuteczniejsze jako środek ochrony noszącego niż wskazywałaby na to teoria, szpitale w których personel stosował maseczki chirurgiczne jako środek ochrony osobistej miały tylko kilka procent więcej zachorowań, niż tam gdzie stosowano profesjonalne maski filtracyjne N95.
ibuprofen szkodzi - ibuprofen cudownym lekarstwem na przykład, nie mówiąc już o chlorchininie i teoriach na jej temat...
medialny bełkot, pogoń za klikalnością, epatowanie liczbami do wyrzygania, plus kakofonia opinii od specjalistów, którzy przy okazji rywalizują ze sobą bo dorwali się do ekranów i mikrofonów, jak celebryci.
Prawdziwy obraz chaosu.
wszędzie. Ludzie zapomnieli, że co roku miliony wymierają na inne choroby. Wielokrotnie więcej.
Łagodny wirus może mieć większy kłopot z rozprzestrzenianiem.
Ospa prawdziwa miała 2 odmiany i ta bardziej śmiertelna była powszechniejsza.
Tu nie mówimy o wirusie, który zaraża wszystkich w obszarze zapowietrzonym, tylko o wirusie który przenosi się drogą kropelkową, z człowieka na człowieka. Im bardziej jest zjadliwy, tym bardziej jest prawdopodobne, że zdąży zabić swojego nosiciela zanim ten zarazi inną osobę.
Zgodnie z teorią ewolucji, przetrwają więc wirusy łagodniejsze, dające szansę przeżycia zakażonego i pozwalające mu zarazić innych. Wirusy szybciej zabijające nie będą miały szans i czasu na rozprzestrzenienie się, a jak jeśli już to zrobią, to trafią na nosicieli łagodniejszej wersji lub ludzi z przeciwciałami, którzy już przeszli chorobę.
Dzięki temu, że tak to działa, mamy małe szanse na to, że dotrze do nas ebola czy inny wirus z Marburga. Całe szczęście...
1. Namnażanie wirusa następuje wkrótce po zakażeniu i trwa do śmierci nosiciela. To długi okres, pozwalający na propagację. Pod względem biologicznym jest więc sukces reprodukcyjny.
2. Wirus to nie pasożyt. Nie jest nawet organizmem żywym. Nie ma znaczenia czy nosiciel przeżyje bo jest tylko inkubatorem.
3. Teoria ewolucji nic nie mówi o tym, że przetrwają wirusy łagodniejsze, prędzej że przeżyje najlepiej dostosowany.
Bo wygrana tego drugiego będize dla nich gorsza niż wirus
PEWNIE SA ZDROWI I PRZETESTOWANI.
Bo ilość zachorowań nie wzrasta (mimo tego)
wzrost zachorowań w PL będzie na rękę rządkowi w okolicach dnia wyborów, gdy okaże się, że Duda leci na twarz. Wtedy będą wybory korespondencyjne w matecznikach Trzaskowskiego, albo stan nadzwyczajny :)
ile testiw wykonano w woj.lubuskim?
Nie traktuj proszę tego pytania jako ataku ale co było Twoim zdaniem powodem , że w Twoim regionie epidemia ma łagodny przebieg ?
Jestem z Zielonej Góry i niestety ale na mieście plotkują, że z testami u nas kiepsko, niechętnie wykonywane, o ile w ogóle. Ot i cała tajemnica. W takiej sytuacji, jak powiedział któryś z ekspertów, należy mnożyć wszystkie dane x 5, może to da miarodajny wynik.
Ok. Dziękuje , to rzeczywiście możliwy scenariusz.Miłego dnia.
no OK, ale w takim razie czemu oddział zakaźny świeci pustkami? Gdyby zakażeń było dużo więcej, to procentowo więcej byłoby też chorych w cięższym stanie. A tak nie jest.
Może nie każdy chory kwalifikuje się na oddział? Ma niepełne objawy, robi kwarantanne w domu jedynie podejrzewając chorobę? Nie wiadomo. Ale nie wierzę w cudowną enklawe bez wirusa, zwłaszcza, że widzę co się dzieje np.w sklepach. Hulaj dusza bez maseczek i rękawiczek tak kupujący jak i pracownicy sklepów.
PiS wie, że kopalnie trzeba zamknąć. To je "wygaszają" sugerując jakieś olbrzymie epidemie w górnictwie. Osiągają to prowadząc badania i zmuszając do fałszowania raportów z nich zwężających ilość chorych.
Dziennikarzom radziłbym pogadać z górnikami bardziej związanymi z tymi badaniami. Włos się jeży na głowie.
W Polsce zaś zaczęliśmy trałować ludzi badaniami w wielkich zakładach. W efekcie mamy pojedynczych chorych oraz dziesiątki bezobjawowych nosicieli podawanych jakby naprawdę byli chorzy. Co ciekawe liczba hospitalizowanych spada czyli jakoś ci "nowi chorzy" nie są w wybitnie złym stanie.
Warto poza tym zwrócić uwagę że oficjalnie mamy ponad 10 tys ciągle chorych co oznacza że średni czas choroby to ponad miesiąc. Dziwnie długo w stosunku do innych krajów.
Wszywto kaze mocno wątpić w jakość danych z Polski ale też wskazuje że zasięg choroby jest nadymany poprzez manipulowanie liczbami i sposobem testowania.
Zgadzam się z powyższą analizą. Już od jakiegoś czasu zastanawia mnie np długi okres "leczenia" w Polsce w porównaniu do innych krajów. W niektórych ( i to raczej w takich do których statystyk raczej nie można mieć zastrzeżeń) liczba ozdrowieńcow szybko się powiększa.Tylko u nas to jest ok 240 osób na dobę