- Jestem tą sprawą zaskoczony i wstrząśnięty. Członkowie dzwonią do mnie od rana. Jutro mamy posiedzenie. Wyjaśnienie tej sprawy będzie priorytetem - mówi o odsłonięciu tablicy Marcin Lippa, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców w województwie śląskim. W tej sprawie odbierał już wiele telefonów z Polski i Niemiec.
Chodzi o wkopaną w ziemię kamienną tablicę w kształcie dużego nagrobka, którą uroczyście odsłonięto w zeszłą niedzielę na cmentarzu przy ul. Powstańców Śląskich w Bytomiu. Bytom po podziale Śląska w 1922 r. przypadł Niemcom, do Polski przyłączono go dopiero po 1945 r., gdy większość niemieckich mieszkańców wypędzono. Mimo to do dziś w mieście działa niemiecka mniejszość. I to jej przedstawiciele organizowali niedzielną uroczystość. Tego dnia w Niemczech obchodzono Narodowy Dzień Żałoby, podczas którego kraj wspomina poległych podczas wojny i ofiary III Rzeszy.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
No cóż. Tam też wstają z kolan.
jedni i drudzy finansowani przez putlera wbijaja sie klinem miedzy niemcy a polske.
Na nieuzytkach albo haldach. Lasu szkoda
Thomas, hast du Recht.
nie wiem jak mam to komentować - przyjechaliśmy wtedy z Małopolski(Tarnów)- jak byłbym
Niemcem też miałbym wątpliwości(Mazury i ZZ!!) - W Szczepanowie są groby Austriaków(?)
z I wojny - i nie plujemy - wisi tam biało-czerwona na głównym pomniku - ironia ?
Nie „wygrali”, tylko Rosjanie przesunęli celowo Polskę na zachód, żeby ich trzymać w szachu politycznie, grożąc w razie czego dogadaniem się z Niemcami ponad głowami Polaków, jak teraz Putin finansuje niemieckich nazistów z AfD.
Przechodzisz od ogółu do szczegółu. Nie ważne, jaka była wtedy geopolityka. Pomnik wzniesiony ku pamięci ofiar nie jest książką historyczną. Nie służy analizie przyczyn, skutków i powiązań wydarzeń z przeszłości. Jest świadectwem pamięci o ofiarach, które poległy w walce o coś, nie ważne, o co.
Bydlaki z Selbschutzu wykazały się niezwykłą gorliwością w mordowaniu Polaków zaraz po wybuchu wojny. Nie znam sytuacji na Śląsku, ale mojego dziadka na Pomorzu zamordowano tylko dlatego że był nauczycielem, zaraz w październiku 1939. Tak jak zachowywali się niektórzy Niemcy, ukryci aktywiści nazistowskich organizacji mieszkający na terenach należących do Polski przed wojną, to się nie mieści w głowie. Z rozwaleniem główek dzieci o mur włącznie. Służę źródłami historycznymi.
Ta tablica powinna zostać oficjalnie usunięta, a na jej fundatorów to są paragrafy jakby tylko ktoś chciał. Są jakieś granice, do cholery. Nie sądziłem, że kiedykolwiek w Polsce ktoś hitlerowcom będzie tablice stawiał... ofiary się znalazły... no same dosadne słowa cisną się na usta...