Sadiq Khan ma prawo być wściekły – tuż po tym, jak udzielił obszernego wywiadu europejskim gazetom, lider jego Partii Pracy Jeremy Corbyn wykonał gwałtowny zwrot polityczny, porzucając argumentację na rzecz drugiego referendum i opowiadając się za wcześniejszymi wyborami, które mają się odbyć 12 grudnia.
Rozmowa z nim pokazuje, w jakim chaosie pogrążona jest obecnie brytyjska polityka. Nie tylko jednego dnia parlamentarzyści jednoznacznie odrzucają wniosek o wcześniejsze wybory, by następnego przyjąć właściwie identyczny wniosek miażdżącą większością głosów, ale również wewnątrz partii bardzo wysoko postawieni politycy – a urząd burmistrza Londynu to jedno z najważniejszych stanowisk w państwie – okazują się nie wiedzieć, co właściwie planuje kierownictwo.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
tylko szkoda ze ktos podobny do niego nie jest liderem Labour...
Odnośnie skuteczności i popularności to dodam łyżkę dziegciu do beczki miodu:
30% poparcia, 33% elektorat negatywny. Przestępczość najwyższa od lat. Tutaj fragment artykułu z City AM z czerwca tego roku:
Approval ratings for Sadiq Khan have fallen to their lowest levels in his three-year tenure as Mayor of London amid growing concern about crime rates in the capital.
Khan has an approval rating of -3, with 30 per cent of Londoners saying they are satisfied with his leadership and 33 per cent dissatisfied, according to YouGov data.
te dane nic nie mówią. Wejdź na TVP by posłuchać i poczytać zupełnie innej interpretacji tej samej rzeczywistości, ktorą Ty widzisz zupełnie inaczej. Pozdrawiam z Londynu.
Te dane pochodzą z yougov, jednego z głównych źródeł badania opinii publicznej. To że nie są zgodne z tym co piszesz nie znaczy że nic nie mówią.
Moim zdaniem @Cyklistaaleniewegetarianin po prostu zakrzywia rzeczywistość by pasowała do jego poglądów. Pisze "skuteczny i powszechnie lubiany" burmistrz bo wyraża poglądy, z którymi się zgadza. Skonfrontowany z twardymi danymi ze źródła powszechnie uchodzącego w UK za bezstronny ośrodek badania opinii publicznej, pisze, że to sa bezwartościowe dane, i że sondażownia kłamie. Czym to się różnie od "tvn kłamie"?
UE wie to, co wie co drugi mieszkaniec UK, a pozostali dowiedzieliby się w wypadku gdyby doszło do Brexit-u (mam nadzieję, że nie dojdzie) - że jest to pomysł diabelnie szkodliwy po pierwsze dla UK, oraz prawie tak samo dla UE. Upadek ekonomii, znaczenia, fizyczny rozpad państwa (NI & Szkocja out) to tak w dużym skrócie. UE nie może równocześnie powiedzieć "nie róbcie tego" - osiągnęłoby to dokładnie przeciwny skutek. Gra więc doskonale, w czym zasluga jest wielka Tuska (ale nie tylko jego). A jaki ma związek z tym SK? On po prostu również to rozumie. Edgware.
ciekawa stona ta Yougov, nie znałem. Wśród dziesiątków opinii o politykach nie znalazłem ANI JEDNEGO, który miałby większy elektorat pozytywny niż negatywny. Tyle są warte Twoje statystyki.
Mieszkasz w Wlk. Brytanii, interesujesz się polityką i nie słyszałeś o yougov?
Udajesz Greka?
Dodam również że zawsze możesz zakwestionować metodologię yougov, skonfrontować ich dane z jakimś źródłem,które uważasz za wiarygodne. Nie powiesz mi chyba, że twierdzenie "skuteczny i popularny" wykonałeś bez poparcia go zadnymi danymi, tylko na podstawie swoich przekonant. Jeśli tak by było to moje dane rzeczywiście mogą się schować bo z wiarą nie da się dyskutować.
spadaj
Widzisz? @Cyklistaaleniewegetarianin właśnie udowodnił moją tezę.
Rozumiem, że ludzie z innych krajów świata mieszczą się w pozostałych ośmiu milionach.
Taaaak .... są to zwłaszcza ludzie biali sami urodzeni nad Tamizą lub gdzie indziej w Wlk. Brytanii ale również ludzie z Commonwealth'u z Azji, Afryki czy Ameryki Łacińskiej oraz Północnej. CITY, choć również bardziej peryferyjne dzielnice to konglomerat narodów i ras. Jak w 1994 (czyli na dekadę przed naszą akcesją do UE!) wylądowałem z okazji konferencji na 6 dni w dzielnicy Basewater to w kasie metra obsługiwał mnie facet w fioletowym turbanie (chyba z Pakistanu czy okolic, jego "angielski" był niemożliwy do rozumienia), o pocztę pytałem czarnoskórą policjantkę, o funkcjonowanie bramki w metrze - czarnoskórego pracownika a tylko raz - o rozkład jazdy - białego miejscowego. Od białego kupowałem jakieś rośliny w centrum ogrodniczym a kolejną "białą" czwórkę pytałem o drogę. Tak więc kolonialna przeszłość "mocno zaciążyła" nad tym miastem. No ale skoro Zjednoczone Królestwo, przy swej imperialnej fanfaronadzie i ksenofobii, w 1973 samo aplikowało do ówczesnej EWG (obecnej UE) to dlatego, że wykalkulowało w tym swój interes być może nie doszacowując kosztów. Obecność obywateli UE ma tam charakter systemowy a nie przypadkowy, zwłaszcza w bankowości i finansach a imigranci na niższych stanowiskach z UE celowo zapełniali braki rąk do pracy. Ludzie spoza UE przybywali tam przez ponad 100 lat przypadkowo i stosunkowo powoli i się asymilowali. Ludzie z UE - prawie swobodnie na skutek jednorazowych regulacji unijnych za zgodą rządu JKM bo byli tam pilnie potrzebni, potrzeby zaspokoili ... ale to co się teraz tam dzieje to wylewanie dziecka z kąpielą przy kakofonii "narodowej" zbiorowej histerii.
W Twojej wypowiedzi przebija rasizm. To, że nie mogłeś zrozumieć gościa, świadczy jedynie o Twoim słabym angielskim. Naprawdę. Angielski to nie tylko BBC English, to także, a właściwie przede wszystkim to wszystko, co możesz usłyszeć na ulicy Lodnynu i innych miast. Parę latek w Londku Zdroju i będziesz sobie radził. Ale to nie wina tego gościa, tylko Twoja.
A Twoi "biali miejscowi" to mogli być równie dobrze Irlandczycy, Włosi i Polacy. I z pewnością nimi byli. Have a good day mate.
Oj troszeczke pycha zajechalo z Twojej strony...