Tylko ludzie nieszczęśliwi lub rozgoryczeni pragną, aby populistyczna prawica doszła do władzy? Nieprawda. Poziom zadowolenia z życia wpływa na wyniki wyborów niekoniecznie tak, jak to sobie wyobrażamy.

Gospodarka, głupcze... Sławne hasło znad biurka Billa Clintona może nie tyle się zdezaktualizowało – bo sytuacja ekonomiczna wciąż ma wpływ na sukces polityczny – ile nie oddaje złożoności obrazu. Dla ludzi liczy się jakość życia, a ta jest powiązana nie tylko z zamożnością, lecz także np. z czystością środowiska, dostępnością edukacji i leczenia, siłą więzi społecznych.

Powstało już kilka wskaźników mierzących poziom szczęścia społeczeństw: wskaźnik szczęśliwej planety (HPI), wskaźnik rozwoju społecznego (HDI) czy światowy raport szczęśliwości (WHR). Nie jest to tylko zabawa dla miłośników alternatywnego stylu życia – dwa ostatnie wskaźniki są wspierane przez ONZ. Niektóre rządy usiłują odejść od dyktatu PKB, np. Nowa Zelandia przy planowaniu budżetu uwzględnia jego wpływ na „satysfakcję z życia”.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Łukasz Grzymisławski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    To nie jest takie skomplikowane. Ludzie nie dlatego są niezadowoleni, ze mają bardzo źle, lecz dlatego, że niektórzy inni mają o wiele lepiej. To nie nędza napędza populistom głosów - ale zawiść. PiS jest mistrzem żerowania na ludzkiej zawiści - jak wszystkie początkujące totalitaryzmy.
    już oceniałe(a)ś
    54
    1
    "Dlaczego więc partie populistyczne dostają nawet jedną trzecią głosów, skoro odsetek niezadowolonych w większości krajów nie przekracza 20 proc.?".

    Populiści skutecznie wmawiają ludziom, że są jakieś ciemne siły, jacyś ONI, gdzieś tam w Brukselach i Berlinach, którzy tylko kolonizują i niszczą. Oferują przy tym proste rozwiązania dla skomplikowanych problemów. Po I wojnie światowej Włochy i Rumunia powiększyły swoje terytoria i nie było specjalnych powodów do społecznego niezadowolenia. A jednak wkrótce władzę zdobyli nikomu nieznani faszyści, bo jeździli po wsiach, pomagali ludziom w prostych pracach i przy okazji wmawiali, że ktoś, gdzieś, w Paryżu i Berlinie, że Żydzi, że masoni, że dybią i wyzyskują.

    Co się w Polsce diametralnie zmieniło po 1989 roku, to polska wieś. Wystarczy zrobić sobie wycieczkę, przyjrzeć się tym nowym albo wyremontowanym domom, nowiuśkim tynkom, dachówkom, ogródkom, ogrodzeniom i garażom. To jest standard życia niejednokrotnie lepszy niż w mieście. Ludzie mają świadomość, że to najlepszy czas dla polskiej wsi w historii, a jednocześnie są bombardowani, że Bruksela, że Berlin, że opozycja na ich pasku, że zabiorą. No i że ci z Afryki i Syrii, którzy dopływają do Włoch i Grecji, to następnego dnia będą tutaj, zgwałcą i zniszczą. Można być więc zadowolonym i jednocześnie dać sobie wmówić wyimaginowane zagrożenia.

    Inna strona medalu jest taka, że jest rzeczywiście dużo ludzi zdegradowanych bezrobociem, niepewnością i biedą - w Stanach choćby tzw. pas rdzy, we Francji przemysłowy okręg północno-wschodni - kiedyś bastion lewicy, teraz Frontu Narodowego. Oczywiście populiści bazują też na braku wykształcenia czy braku umiejętności przystosowania się do szybko zmieniającego się świata i ogromnej ilości informacji, których część społeczeństwa nie jest w stanie przyswoić. Stąd też ucieczka w heroizowaną przeszłość bohaterów narodowych i wielkich zwycięstw. Przeszłość jest bezpieczna, bo znana, podczas gdy teraźniejszości dużo ludzi nie rozumie, a przyszłości się boi. Zwłaszcza, gdy ktoś ich skutecznie i celowo wystraszy.
    @Przedwiosnie
    Komentarz bardziej wartościowy niż sam artykuł
    już oceniałe(a)ś
    13
    0
    @boaz
    Kłaniam się nisko.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @Przedwiosnie
    a ciemnych sil jak wiadomo powszechnie nie ma ? :)
    już oceniałe(a)ś
    0
    4
    @Przedwiosnie
    W skrócie tak to chyba wygląda. Ale tylko w ogromnym skrócie. Inne trochę wydają się powody wzrostu atrakcyjności populizmu na Zachodzie, inne u nas. Np. w byłych demoludach nie ma powszechnego u młodych, potwornego, strachu wynikającego z degradacji planety. Przeważa raczej "chłopski rozsądek" połączony z denializmem.
    Podobne są za to skutki oddziaływania mediów tzw społecznościowych na zdziczenie komunikacji społecznej a zatem dostarczenia codziennie miliarda dowodów, że bliźni są pozbawieni wyobraźni (nie to co my), że są ograniczeni umysłowo (nie to co my), głupi, okrutni i że nie dostrzegają jedynej prawdziwej prawdy (czyli naszej). Permanentny dostęp do tak się jawiącego świata prowadzi do społecznego regresu i "wkurwu frustrata" jako emocjonalnej normy.
    Ludzie źle się z tym czują i z ulgą powitają każdego, kto im dostarczy kozła ofiarnego na którym mogą odreagować swą agresję. I prostego, zrozumiałego pooodu dlaczego poinni to zrobić.

    Kiedyś ktoś to wyjaśnił tak: łatwiej jest kilku łobuzów nakłonć do spuszczenia łomotu Einsteinowi niż namówić ich aby zrozumieli teorię względności. Trudno odmówić takiemu poglądowi słuszności.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    @Przedwiosnie
    Bardzo dobry komentarz. Od siebie dorzuciłbym jeszcze jeden czynnik: przywiązanie do religii. Radio Maryja i PiS potrafiło wyodrębnić sfrustrowaną grupę, egzystującą jakby na marginesie życia politycznego, pozbawioną w swoim mniemaniu wszelkiej mocy sprawczej, i wmówić jej, że może odegrać znaczącą rolę w wojnie, jaka się toczy o "przyszłość Ojczyzny", "wiarę" itd. I tak oto skromny emeryt przeobraził się w husarza, nieustraszonego bojownika wiary, moralności i tradycji. Wreszcie czuje się dowartościowany, a prawdziwy orgazm przeżywa, gdy uda mu się parasolką zdzielić dziennikarkę TVN.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @ekumeniczna_ortodoksja
    Zgadzam się. Media społecznościowe są destrukcyjne w zakresie tworzenia baniek. Ich powszechna dostępność w połączeniu z brakiem szerokiej edukacji buduje potworka - teraz nie jest już potrzebna inteligencja jako klasa społeczna i autorytety, skoro każdy ma w kieszeni telefon z internetem i wie wszystko. Wie wszystko lepiej. No i denializm - ciągle zbyt mało tłumaczy się czym jest i jak na niego reagować.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @Institoris
    Przywiązanie do religii może mieć tu faktycznie znaczenie. Inna sprawa na ile to jest tylko przywiązanie, a na ile rzeczywista wiara i jakieś wartości. Z moich obserwacji wynika, że życie konserwatystów niewiele albo zgoła niczym nie różni się od życia tych, których nazywają "lewakami". Tak samo żyją ze sobą przed ślubem, tak samo się rozwodzą itd. Ja nie znajduję żadnych poważniejszych różnic. Ich "konserwatyzm" czy "prawicowość" są czysto deklaratywne.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Świetny artykuł Grzegorza Wysockiego tłumaczy rzeczywiste powody dla których wyborcy głosują na populistów. Brak wiedzy złudne nadzieje a przede wszystkim głupota głupota głupota. Przykłady? Ktoś z Warszawy uważa że Pinokio jest ekonomistą. Jest historykiem i kłamcą. Antykwariusz z Krakowa wierzy że Amerykanie będą nas bronić samotnie. Każda opinia każde zdanie wypowiedziane przez te osoby to dowód iż ci ludzie od profesora po maszynistę kierują irracjonalnymi motywami. Tak zapewnie jest wszędzie a poważne motywy które kierują ludźmi w stronę populizmu są proste. Populiści wykorzystują ludzkie lęku partie liberalne zasady a zycie według zasad zawsze wydaje się bardziej skomplikowane.

    Konsekwentnie uważam natomiast iż metody badawcze stosowane w socjologii czy psychologii to są poprostu bulszitologią stosowaną
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Orwell w naszym kraju powinien być prorokiem codziennym. W "1984" robi wykładnię tego co dziś roztrząsamy: wojna to pokój (czyli aby ludzie zaakceptowali nierówności, hierarchie, niedostatki musi być wróg, prawdziwy czy wyimaginowany), ignorancja to siła (ma to zastosowanie nie tylko do chwili obecnej ale takiej często fałszywej reinterpretacji historii gdzie efektownie zakłamie się kto był bohaterem kto nie - vide wyklęci w naszym przypadku) , Wielki Brat patrzy. Długa pamięć w życiu nie pozwoli zagłosować na PiS bez względu na jakiekolwiek wskaźniki szczęścia.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Spasione staruchy w czerwonych ferrari glosuja na taki pomiot, jak orban, tramp i kulawy TYLKO wtedy, jesli moga liczyc na POMNOZENIE swoich majatkow.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    "bo sytuacja ekonomiczna wciąż ma wpływ na sukces polityczny – ile nie oddaje złożoności obrazu. Dla ludzi liczy się jakość życia, a ta jest powiązana nie tylko z zamożnością, lecz także np. z czystością środowiska, dostępnością edukacji i leczenia, siłą więzi społecznych" PIS wygrywa wybory bo poprawiła się czystość środowiska, wzrósł poziom edukacji, poziom opieki zdrowotnej i zacieśniły się więzi społeczne :-) LOL, Xd:-).... kto to pisze i kto płaci temu, który "produkuje" takie sprzeczne brednie? czasem zastanawiam się dlaczego jeszcze kupuje/prenumeruję elektronicznie Gazetę Wyborczą od 30 lat
    @paulhandhman
    Widzisz, od czegoś trzeba zacząć tą poprawę jakości życia, w Polsce do 2015 roku największym problemem była bieda skrajna i bieda relatywna związana z niskimi wynagrodzeniami.
    I to pierwsze znacznie ograniczył PiS swoimi programami socjalnymi, to drugie być może będzie rozwiązane wymuszonymi przez państwo wzrostami płac minimalnych.
    już oceniałe(a)ś
    0
    10
    @alakyr1
    transfery socjalne, mimo, że szkodliwe dla gospodarki i jej konkurencyjności były konieczne. PiS jednak zrobił rzecz niewybaczalną i wcześniej czy później się to na nim zemści. Mianowicie, dając wszystkim jak z konewki - zakłócił obieg motywacyjny w społeczeństwie. Ludziom należy pomagać dobrze. Rozdawnictwo, bez ponoszenia ryzyka i konsekwencji, nie jest dobrym sposobem. Jest złem zabijającym w ludziach krytycyzm, myślenie w szerszych kategoriach niż druga półka od góry w lodówce. Nie stało się tak, że nareszcie zostali zauważeni i docenieni pracujący najciężej i zarabiający (za swoją ciężką pracę) najwięcej. Czyli mniej zamożni płatnicy podatków i danin. Dostali wszyscy. Przy okazji obsypani podarkami (których nie potrzebują) zostaną coponiektórzy, a inni klepiący biedę, nawet się nie zorientują. że trzeb iść.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    nasze mózgi nie wyewoluowały po to, by analizować długofalowe skutki decyzji przy urnach wyborczych... Tylko by zgarniać jak najwięcej zasobów (żarcia, seksu i potomstwa) i zdobywać władzę, która to ułatwia (piąć się w hierarchii stada/grupy/plemienia). Sztuczna Inteligencja, jeżeli tylko dostanie taką szansę kiedykolwiek, ogra nas z palcem w d.... gdyby taką miała
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Nie zgadzam się z artykułem. Twierdzę, że na te gniewne czy populistyczne partie głosują właśnie ludzie wq…wieni. Po prostu nie dostają od partii klasycznych i demokratycznych pomocy. Proszę bardzo, po kolei.

    Kto wsparł PiS? Prowincjonalna biedota. Bo Platforma w kółko powtarzała, że nie da im kasy, bo nie ma, a tu prezes przyszedł i dał i kasa jest. Błąd Platformy.

    Włochy? Proszę bardzo. Ludzie tam mieli już dość ciągłego zaciskania pasa.
    Wybrali kogoś kto im obiecał kasę.

    Anglia? Masy ludzi wq…wionych na migrantów z Polski.
    Stąd Brexit.

    Niemiecka AfD? Proszę bardzo. Niemcy to jedno państwo dwóch narodów: Niemców i Niemców Wschodnich. W całych Niemczech jest kilkaset uniwersytetów. I żaden rektor, nawet na Wschodzie, nie jest z Niemiec Wschodnich. To tylko jeden przykładzik,
    lista jest znacznie dłuższa.

    USA? Kiedyś dumne centrum światowego przemysłu samochodowego w Detroit (GM) legło w ruinach. Fizycznie. To się i zrobił wq..rw w narodzie.

    Nie, nie. Szczęśliwi gniewnych nie wybierają.
    Wybierają gniewni.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0