Prawie wszyscy są na „nie”. Z ankiety przeprowadzonej przez University College London (UCL) wynika, że aż 86 proc. dyrektorów brytyjskich podstawówek uważa, iż testy dla cztero- i pięciolatków (brytyjskie dzieci w wieku czterech lat rozpoczynają zerówkę) to pomysł beznadziejny.
Najczęściej stwierdzają, że takie egzaminy są „totalnie niepotrzebne”, że pomysł jest „koszmarny”, a także że to „jedna z najgorszych koncepcji, o jakich słyszeli w ciągu ponad 30 lat pracy”.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Prawie Wam się udało poprawnie napisać artykuł...
Urzędowska już tak ma...
Co nie zmienia faktu że to idiotyzm
Tylko po co to formalizować? Przecież nauczyciel w codziennym, bezpośrednim kontakcie z dzieckiem zauważy więcej niż jednorazowy test.
Oczywiście prawda. Ale nie lubię, kiedy zasłaniają się dobrem dzieci, kiedy chodzi wyłącznie o dorosłych.
Czterolatek bardzo dobrze wyczuwa kiedy jest oceniany a dzieci bardzo pragną akceptacji. Do tego może dojść frustracja że ktoś prosi by wykonał coś czego nie potrafi. Jeśli jest to element nauki, można od razu pomóc dziecku dojść do tego jak to wykonać, ale test po prostu wykaże że dziecko tego nie umie i przejdzie do następnego pytania/zadania, pozostawiając dziecko z poczuciem frustracji. Tak więc może to wywołać stres sam z siebie, i to duży.
No właśnie o tym mówię, że odbiór tego wydarzenia u dziecka zależy od zachowania dorosłych (również egzaminatorów).
-----a w Wielkiej Brytanii naukę rozpoczynają 4-latki.-----
Zależy od szkoły. W niektórych szkołach prywatnych rzeczywiście rozpoczyna się naukę pewnych podstaw w wieku 4 lat. W większości jednak jest to przedłużenie przedszkola czyli bez jakichś planowych zajęć, dziecko może się bawić i przez zabawę uczyć się nowych umiejętności.