W sobotę amerykański prezydent przekonywał w serii tweetów, że list od Kima to „malutkie przeprosiny” za testy rakiet. Ostatnie miały miejsce ledwie kilkanaście godzin wcześniej: dwa pociski balistyczne krótkiego zasięgu zostały wystrzelone z miasta Hamhung i wpadły do Morza Japońskiego.
„On nie cieszy się z tych testów. To bardzo małe testy, robione niechętnie, on to napisał w liście” - bronił dyktatora Donald Trump. - „List był długi [3 strony], jego duża część to skarga na absurdalne i drogie manewry [armii USA i Korei Południowej]. Były też malutkie przeprosiny za testy i obietnica, że zakończą się, kiedy skończą się te ćwiczenia”.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ten drugi zupełnie nie jest idiotą a zwykłym zadatkiem na bezwzględnego dyktatora i to raczej niestety dość inteligentnym.
A mógł wypowiedzieć wojnę, a nie wypowiedział.
Efekt byłby ten sam, tyko śmichu więcej...
...
Kolejny putinowski troll z nickiem na "a".
Moglibyście być bardziej oryginalni i nazywać się np "PrawdziwyPolakzDziadaPradziada"