Kiedy policjanci przyszli po niego z nakazem aresztowania, były dwukrotny prezydent Peru powiedział, że musi zadzwonić, wszedł do swojego gabinetu, zamknął drzwi i po chwili się zastrzelił. Krótko potem zmarł z przestrzeloną głową w pobliskim szpitalu.
Młodość upłynęła mu pod szczęśliwą gwiazdą. Wychował się w domu współzałożycieli lewicowej partii APRA (Amerykański Rewolucyjny Sojusz Ludowy) i w kulcie jej założyciela, myśliciela i ideologa latynoskiego ruchu ludowego Victora Raula Hai de la Torre, którego zawołaniem było: „Ani Moskwa, ani Waszyngton!”.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze