Starsza część rosyjskiej mniejszości marzy o tym, żeby na Łotwę weszła "ich armia". Ucieszyłaby ich obecność "zielonych ludzików". Ale to raczej nierealne. Takie poglądy odrzuca większość etnicznych Rosjan, zwłaszcza młodych.

W liczącej niespełna dwa miliony mieszkańców Łotwie co trzecia osoba należy do rosyjskojęzycznej mniejszości. W Rydze odsetek ten jest jeszcze większy – więcej niż połowa mieszkańców mówi po rosyjsku. Próżno tu jednak szukać rosyjskojęzycznych nazw ulic czy napisów na urzędach pisanych cyrylicą. Państwo mówi do obywatela wyłącznie po łotewsku. Osoby nieznające tego języka nie poradzą sobie z meldunkiem, nie założą działalności gospodarczej, nie będą mogły wystąpić o zasiłek. Próba ustanowienia rosyjskiego językiem urzędowym nie powiodła się kilka lat temu podczas referendum.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Sandra Kalniete wykonuje w UE wspaniałą robotę negliżując bandyckie metody Kremla. A Uszakow idzie do parlamentu europejskiego jako wtyka kremlowska. Mam nadzieję, że będzie tam pod stałą opieką właściwych służb NATO.
    już oceniałe(a)ś
    23
    2
    Że też jeszcze nie wypowiedział się alakyr... Urlop?
    @bloop
    Kac. Weekend przecież był.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    "Wprawdzie wygrała je prorosyjska partia Zgoda, zdobywając blisko 20 proc. głosów, ale to już tradycja na Łotwie, że niemal wszystkie pozostałe partie tworzą koalicję przeciwko niej."

    To jak w Polsce. Wygrała prorosyjska partia PiS, ale dziś niemal wszystkie pozostałe partie tworzą koalicję przeciwko niej.
    już oceniałe(a)ś
    10
    2
    „5-7 proc. wartości całości kontraktu stanowiły łapówki, które Łotysze zapłacili m.in. czeskiej Skodzie oraz polskiemu Solarisowi, zwycięzcom przetargów” - czy na pewno jest to prawidłowo opisane?
    @MobyDick
    Na logikę, łapóki płaci się raczej w drugą stronę.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    komentarze to sami agencji i trolle wyzej i nizej.
    już oceniałe(a)ś
    7
    3
    czy dostają już paszporty? , tfu, czy ruskie na łotwie dostają już paszporty?
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    Nabywca zapłacił łapówki dostawcom, żeby ci byli łaskawi dostarczyć im swój towar? To byłby chyba pierwszy taki przypadek w dziejach świata...
    @krzysztofp
    Bez przesady w socjalizmie dawało się łapówki żeby kupić.Natomiast jeśli chodzi o artykuł to po prostu niechlujstwo.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Nie ma czegos takiego jak odpowiedzialnosc zbiorowa.
    Zgadzamy sie co do tego, prawda?

    Niemcy ze Slaska, en masse, nie sa odpowiedzialni za II wojna swiatowa. Slusznie nalezy im sie jakas forma dwujezycznosci, np. w urzedach.

    Analogicznie rosyjskojezyczni na Lotwie albo np. polskojezyczni na Litwie: naleza im sie ustepstwa jezykowo-kulturowe. Czesc Rosjan na Lotwie jak i Polakow na Litiwe to ludnosc autochtoniczna i jej potomkowie. Zreszta tak jak Niemcy na naszym Slasku.

    Czy widzicie podobienstwa? Bo ja tak.

    Owszem byla okupacja radziecka, byla tez okupacja niemiecka, byla tez i polska (w jakims stopniu na Litiwe czy w Inflantach), ale dzis mieszkajace tam mniejszosci powonny miec zagwarantowane jakies minimum praw kulturalno-jezykowych.

    Chociaz nie lubie Tomaszewskiego (tzn. jego pogladow np. obyczajowych) z AWP na Litwie to rozumiem, ze ze wzgledow taktyczno-wyborczych zawarl solusz z litewskimi Rosjanami. Na nacjonalistow litewskich czasem nie ma innej rady…, niestety.
    @mirski23
    A ja rozumiem, że "taktyczny" sojusz rosyjsko-polski na Litwie tylko zaogni stosunki polsko-litewskie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @Franek.Dolas
    Polska racja stanu to wspieranie Polakow za granica, szczegolnie takích jak Polacy-autochtoni z Litwy, Bialorusi, Ukrainy czy z Czech (Zaolzie).

    I tutaj kuleje polityka panstwa polskiego, niezaleznie od biezacej orientacji/koniunktury politycznej.

    Mowie to jako wyborca PO, ale i panstwowiec.

    Mniejszosci powinny zawsze znajdowac sie po specjalna ochrona spolecznosci miedzynarodowej jak i dostawac pomoc od swych panstw macierzystych.

    Cokolwiek zlego by nie powiedziec o Orbanie to jednak potrafi walczyc o prawa swoich rodakow - Wegrow zamieszkalych za granica.
    Przyklad - sztywne stanowisko Budapesztu wzgledem Kijowa odnosnie dyskryminacji mniejszosci wegierskiej na Zakarpaciu.
    A ze przy okazji interes Putina koreluje z polityka Wegier to juz inna bajka.

    Czy to, ze Putin to zly czlowiek jest (no bo - obiektywnie - to jest) oznacza, ze mamy godzic sie na kazda fanaberie Kijowa?

    Czy ograniczanie praw dla mniejszosci polskiej w UA oraz np. szeroko rozumiany kult Stepana Bandery maja nam przyslaniac oczy i czy mamy udawac, ze wszystko jest cacy na Ukrainie?

    Ja rozumiem, ze UA to nasz potencjalny, strtategiczny sojusznik, no ale wlasnie POTENCJALNY, bo jak na razie to Kijow gra zbyt czesto przeciwko Warszawie….
    już oceniałe(a)ś
    1
    0