Informację podał Forsal.pl za PAP. Kowalski znany jest z walki z urzędem Barnevernet, czyli norweskim ośrodkiem zajmującym się ochroną praw dzieci.
"Możemy potwierdzić, że ministerstwo spraw zagranicznych wezwało Polskę do odwołania tego konsula" - powiedziała agencji NTB rzeczniczka norweskiego MSZ Ane Haavardsdatter Lunde.
Według rzeczniczki "przyczyną decyzji o wydaleniu jest niezgodna z rolą dyplomaty działalność konsula w kilku sprawach konsularnych, w tym jego niewłaściwe zachowanie wobec funkcjonariuszy publicznych".
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Problem w tym, że często nie łamie (masz przykład w artykule), tylko urzednikom Barnevernet tak się wydaje. W cywilizowanych krajach przyjęte jest, że naruszenie prawa stwierdza niezawisły sąd. Barnevernet nim nie jest, co nie przeszkadza mu występować w roli policji, prokuratora, sądu i egzekutora jednocześnie, a jednocześnie ogranicza "oskarżonym" rodzicom prawo do obrony.
Bredzisz, wyznawcy filozofii Kalego nie miewają takich problemów.
I całkiem niezle to działa.
No właśnie z tego, co czytałem, to wcale nie działa nieźle. Masz choćby link w artykule. Tylko jest problem z naruszeniem status quo.
Zaniesiemy więc cywilizację do Norwegii... Już Francuzów uczyliśmy jeść widelcem.
Tam tzw "klaps" podlega pod znęcanie się nad dziećmi, jest złamaniem prawa, za które grozi określona kara. Znajomych dziecko z Norwegii skłamało że jest bite przez rodziców, odseparowali dzieci od nich, wyszło że dziecko kłamało, jednak sprawy nie zamknęli, chcieli się dowiedzieć co jest nie tak z tym dzieckiem i gdzie leży problem że to dziecko skłamało, znając konsekwencje. Czy to jest złe? Chyba dla nas, dla osób które nie dorosło do pewnych standardów.
Owszem, jest to złe - szczególnie, że sprawy nie zamknięto, tylko dalej drążą. Ty chyba sobie nie zdajesz sprawy, jak dzieci - takie zupełnie normalne, nie z żadnej patologii - potrafią konfabulować.
A nie sądzisz, że to raczej świadczy o umiejętnościach dyplomatycznych tego Pana?
... Bronił interesow polskich obywateli... Ale czy bronił interesow dzieci?
A te dzieci nie są polskimi obywatelami?
Sugerujesz, że nad bezbronnymi polskimi obywatelami można się bezkarnie znęcać?
Mówisz o dzieciach odebranych rodzicom?
Poczytaj komentarza. Tu wielu uwaza sie za prokuratora, sedziego w jednej osobie. Nie mowcie mnie o polskiej kulturze , bo mamay ja na codzien gdzie co druge slow to k...... lub nie p..... a bywa gorzej. Za obcy jezyk a tramwaju bija. Jestesmy zarozumiali i wole pomilczec, jak sie zachowujemy. Tam na ulicy ludzie mowia sobie mile Hallo i usmiechaja sie do sebie. Polaz mnie w Polsce
pogodnego ? Prosze zastanowcie sie, ze "swiat naprawa sie od siebie".
Piszę o bezkarnym znęcaniu się - więc skoro już, to odnoszę się do dzieci nieodbieranych.
Mam relację polskiej strony w artykule plus wspomnienie, że prasa z byłych demoludów o tym pisała, co raczej sugeruje, że to imigranci próbują swoje wzorce wychowawcze zanosić do Norwegii a nie dostosować się do miejscowych. Kolejne zdanie o pojawiającej się norweskiej krytyce to zwykły dupochron przed zarzutem który właśnie postawiłem.
arthur_dent
"Owszem, jest to złe - szczególnie, że sprawy nie zamknięto, tylko dalej drążą."
Co złe - reagowanie na "polskie metody wychowawcze" czy próba docieczenia czy w domu jest tak żle, że dzieciak chciał się uwolnić od Rodziców?
"W cywilizowanym kraju" gdzie urzędnik nie może odebrać dziecka a sąd "dba o najwyższe dobro, jakim jest rodzina" dzieci spokojnie żyją w przemocy domowej, z ojcem-alkoholikiem, bez książek do szkoły, bez ciepłej wody, bez ogrzewania, bez pościeli, za to z wódą, dymem z papierochów i w permanentnym zagrożeniu śmiercią z zaczadzenia.
Norwegowie przede wszystkim dbają, żeby dzieciom nie stała się nieodwracalna krzywda. Dobro "świętej rodziny" jest mniej istotne.
Dziecko, które chce wrócić do rodziców - wróci. Szybko się nauczywszy, czym się kończy konfabulowanie. A jeśli dziecko do tego domu nie chce wrócić - to widać było coś więcej na rzeczy, niż "nie kupię ci Playstation".
dobre,uczymy coraz wiecej narodow….po IZRAELU,TURCJI,IRANIE,BIALORUSI,UKRAINY, starczy bo miejsca zabraknie….
Jaki problem? To typowa ludowa mentalność Kalego
> dzieci spokojnie żyją w przemocy domowej, z ojcem-alkoholikiem,
Taa... bo BV odbiera dzieci tylko z takich rodzin. Only not.
> Norwegowie przede wszystkim dbają, żeby
> dzieciom nie stała się nieodwracalna krzywda.
Mam dziwne przekonanie, że trwałe oddzielenie dzieci od rodziców bez naprawdę poważnych podstaw i dowodów (a nie dlatego, że tak uznały panie z BV według własnego widzimisię), to już jest dla nich nieodwracalna krzywda.
> Dziecko, które chce wrócić do rodziców - wróci.
Po kilku miesiącach internowania. A ci rodzice w artykule i tak mieli szczęście. Niektórzy musieli swoje dzieci wykradać, bo próby walki na argumenty i dowody była skazane na niepowodzenie, a wszelkie ich zachowania były interpretowane przez urzędników BV na ich niekorzyść.
> Szybko się nauczywszy, czym się kończy konfabulowanie.
To jest doprawdy wyśmienity pomysł - ukarać dziecko za kłamstwo kilkumiesięcznym cierpieniem. Zgaduję, że nie masz dzieci. I obyś nigdy nie miał.
> Mam relację polskiej strony w artykule plus wspomnienie,
> że prasa z byłych demoludów o tym pisała
Nie tylko z demoludów. BV zabierało dzieci obcokrajowcom z najrozmaitszych krajów - od Indii po USA. I zawsze zdarzały się przypadki wątpliwe, co budziło oburzenie w tych krajach.
> Kolejne zdanie o pojawiającej się norweskiej krytyce to...
... znak, że wielu Norwegom także działalność tej instytucji się nie podoba. Poszukaj se statystyk - BV równie często odbiera dzieci miejscowym, co imigrantom. Paradoksalnie, Polacy wypadają na tym tle bardzo korzystnie, bo odebranie dzieci z polskich rodzin zdarza się zdecydowanie rzadziej, więc może należałoby skończyć z wszechobecnym choćby tu na forum pieprzeniem o "złych polskich wzorcach wychowawczych".
Sam fakt, że w przypadku rodzeństw BV często rozdziela odebrane dzieci do różnych rodzin zastępczych, świadczy, że coś jest z tą instytucją poważnie nie tak, i że wbrew deklaracjom dobro dziecka zdecydowanie nie jest tu na pierwszym miejscu.
Znany jest przypadek Norweżki, która uciekła do Polski(!), gdzie ubiegała sie i otrzymała azyl(!) właśnie z tego tytułu, że w Norwegii groziło jej odebranie dzieci na podstawie niepotwierdzonych (najprawdopodobniej fałszywych) oskarżeń ojca dzieci o nadużywanie leków i "chaotyczny styl życia". To było w zeszłym roku i wcale nie zdziwiłoby mnie, gdyby wydalenie konsula było odwetem norweskich władz za tę decyzję władz polskich - pierwszy przypadek norweskiego azylanta po IIwś.
> próba docieczenia czy w domu jest tak żle,
> że dzieciak chciał się uwolnić od Rodziców
To nie jest "próba docieczenia", bo dzieciak wcale nie chciał "uwolnić się od rodziców". To wygląda raczej na "dajcie mi człowieka, a my już coś na niego znajdziemy".
Nieodwracalna krzywda to się dzieje, jak tatuś zatłukł dziecko w łóżeczku, bo wrzeszczało. Albo mama zostawiła je na parapecie i wypadło z trzeciego piętra.
Nie twierdzę, że Norwegowie nigdy nie przesadzili w drugą stronę. Ale z dwojga złego - lepiej właśnie w tę drugą.
Mam dzieci. Mieszkam na wsi. I jak czasem patrzę na rodziców ich rówieśników, to właśnie sobie wyobrażam, że powinni pomieszkać w Norwegii.
A w sprawie konfabulowania - jak się z dzieckiem rozmawia, to wie kiedy może sobie konfabulować, a kiedy nie i czym to grozi.
> Nieodwracalna krzywda to się dzieje, jak tatuś
> zatłukł dziecko w łóżeczku, bo wrzeszczało.
Zgadza się. Ale takie przypadki nawet w Potato Republic of Bolanda są jednostkowe - tyle, że nagłaśniane przez wszystkie media, czego efektem jest "moral panic". Natomiast norweskie służby odebrały rodzicom kilkanaście tysięcy dzieci (plus dodatkowe kilkadziesiąt tysięcy objęte pomocą czy nadzorem w rodzinach) - zdarzało się, że na takich podstawach, jak uznanie rodziców za nienadających się do swojej roli. Procentowo to wygląda coś jak liczba więźniów w USA, a zgodzimy się chyba, że panuje tam pod tym wzgledem ostra patologia.
> A w sprawie konfabulowania - jak się z dzieckiem rozmawia,
> to wie kiedy może sobie konfabulować, a kiedy nie i czym to grozi.
Nie no, jasne, można poinstruować dziecko, żeby niczego nikomu nie opowiadało, a już broń boże nie uciekało się do konfabulacji, bo przyjdzie pani i go zabierze. I to nawet zadziała, tylko jakby wychowanie w strachu i poczuciu zagrożenia nie do końca jest tym, o co w wychowaniu chodzi.
"Drastyczne i ciągłe przypadki przemocy w rodzinie kwalifikowane są jako znęcanie się
nad członkami rodziny i penalizowane w trybie art. 207 kk. Liczba małoletnich ofiar znę-
cania się nad członkami rodziny w ostatniej dekadzie rosła, by ustabilizować się w latach
2005–2010 na poziomie ok. 5 000 pokrzywdzonych małoletnich rocznie. "
Raport "Przemoc wobec dzieci w Polsce..." Fundacji Dzieci Niczyje z 2013 r.
Norwegowie po prostu reagują trochę wcześniej.
Właśnie.
Wyobraźnia podpowiada mi co by się działo, gdyby konsul Niemiec krytykował wypłatę 500+...
albo lekcje religii :)
Nie będzie Norweg "pluł" nam w twarz i dzieci nam sobaczył ... , - tak zawsze w tym naszym ciemnogrodzie było i ... alleluja .
Działalność apostolska pierwszoplanowym zadaniem polskiej dyplomacji. Amen.
Niech tego durnia Kowalskiego szlag trafi i tyle w temacie.
Proszę o rozsądek w ferrowaniu wyroków. Nie wiem czy konsul Kowalski jest czy nie jest PiS - owskim dymplomatą. Wiem natomiast że jest na tym stanowisku od pięciu lat i bardzo angażuje się w sprawy Polonii bez ideologicznego zadęcia. W kilku przypadkach powszechnie znanych tutaj w Oslo, prawo stało po jego stronie (konwencja wiedeńska), a mimo to norweska policja uniwmozliwiala mu bycie stroną w konflikcie polskich rodzin z BV. Nie sądzicie, nie obrzucajcie błotem jak nie znacie sprawy i człowieka
Rzeczywiście Panu konsulowi mogło się dostać rykoszetem. Jeżeli tak jest, to bardzo mi przykro. Ale coś jest na rzeczy skoro ponad 3 lata tzw. dobrej zmiany doprowadziło do tego, że po urzednikach państwowych spodziewamy się niekompetencji i nieudolności. Z takim trudem odbudowywane dumą i zaufanie do państwa zostało zniszczone.
A z drugiej strony, jakoś nie mieści mi się w głowie żeby cywilizowane państwo, jakim jest Norwegia, ot tak sobie wrzucało dyplomatę zaprzyjaźnionego kraju..
Czyli jak widzę coraz częściej popadamy w uogólnienia - jeśli konsul mianowany przez PiS, to zapewne niekompetentny i butny. Zgadzam się w zupełności z tomekmazur - wystrzegajmy się osądów w oparciu o uogólnienia, nie znając szczegółów sprawy.
Nie, on wcale nie musiał być mianowany przez PiS, ale biorąc pod uwagę ilu kompetentnych dyplomatów zwolnił PiS - obawiam się, że fakt pracy dla takich ministrów - nie jest okolicznością budzącą zaufanie do kompetencji takiej osoby..
Norwegia jest cywilizowanym krajem, prawie zawsze. BV (urząd ochrony praw dziecka) nie zawsze, niestety jest cywilizowaną instytucją. Oprócz tego, że pomaga wielu krzywdzonym dzieciom, liczne są przypadki nadużyć, i niejasności, gdzie więcej krzywdy niż pomocy. W dodatku BV to państwo w państwie, dyskusje z nimi, nawet dla prawników to walka z wiatrakami i dowodzenie że nie jest się wielbłądem. Poprzedni konsulowie również wcześniej czy później popadali z nimi w konflikt. Pan Konsul po prostu swoją postawą im popadł...
Tu akurat, z tego co rozumiem, wydalono konsula, bo bronił praw polskich obywateli. To chyba to, czym konsul powinien się zajmować?
Myślę, że gdyby chodziło o samo wypełnianie swoich obowiązków - to nikt by go nie wydalał. Norwegia to państwo prawa, musiał przekroczyć przekroczyć granice. Pewnie zbyt gwałtownie wstawał z kolan i dopatrywał się "niemieckiego plucia w twarz" tam gdzie nie było złej woli tylko może jakaś indolencja urzędnicza czy bezmyślne stosowanie się do przepisów. Dyplomata powinien umieć rozwiązywać sytuacje konfliktowe zamiast je zaogniać.
Znieważając przy tym funkcjonariuszy państwa goszczącgo. Naprawdę tym powinien się zajmować?
Gdzie masz coś o "znieważaniu funkcjonariuszy publicznych"? Jest "niewłaściwe zachowanie", co może znaczyć równie dobrze tyle, że nie podobało się urzędnikom, że konsul ośmiela się kwestionować ich decyzje.
Dopuszcza? Udowodnij.
Domagać to się może
no i tak sie pochyla i pochyla... a marihuany i playstation w celi wciaz nie ma :-(
apropo, kto cie "nie dopuszcza" skoro tak ci sie na mozg rzuca? znajdz sobie dziewczyne (chlopaka wzglednie a co - jestem liberalny)... wyluzujesz
Jeszcze gdzieniegdzie, ale policzkowanie jest już jest przestępstwem. Tam również obowiązuje już ustawa antyprzemocowa.
Absolutnie prawda
Norwegowie tylko jednego Breivika sobie wyhodowali.A w Polsce PATOLOGIA kISZENIE DZIECI W BECZKACH MORDERSTWA POLITYCZNE TO CODZIENNOŚC .Miesięcznice Smoleńskie ochraniało 2700 policjantów.To też rodziło patlogię i to sterowaną przez rząd i władzę.