Bicz na Manaforta, który kierował kampanią Donalda Trumpa przez trzy miesiące latem 2016 r., ukręcił specprokurator Robert Mueller, który bada rosyjską ingerencję w wybory i kontakty współpracowników Trumpa z Rosjanami. Zarzuty dotyczą czasów sprzed kampanii, ale Mueller oczekiwał, że skłonią Manaforta do współpracy w głównym wątku śledztwa.
Jak się okazało, słusznie.
W rozpoczynającym się w piątek procesie przed sądem w Waszyngtonie Manafort przyznał się do winy w dwóch z siedmiu zarzutów: spiskowania w celu oszukania Stanów Zjednoczonych i obstrukcji wymiaru sprawiedliwości poprzez próby wpływania na świadków.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
poszedł na układ... 17 stronicowe porozumienie:)
twitter.com/joshtpm/status/1040622957142401025
dzięki, ...no, Trumpwi będzie do twarzy w pomarańczowym dresie....
Nie ma konfliktu na świecie ,żeby Amerykanie w nim nie uczestniczyli :( Na Ukrainie też działali na rzecz Rosji ,więc Rosja w rewanżu pomogła Trampowi w wyborach .Myślę ,że dzięki uporowi doskonałych sędziów w końcu Tramp wyleci z hukiem z białego domu .
Gdyż albowiem nasz Robert Mueller nazywa się Zizi Ziorro.
Straszne ale śmieszne
Impeachment. W sumie fajne słowo, że bez brzoskwiń czy coś tam, coś tam. :)
To tylko kwestia czasu.