W nocy z 25 na 26 sierpnia zeszłego roku na plaży w Rimini (Włochy) czterech napastników pobiło do nieprzytomności polskiego turystę, kopiąc go i rozbijając mu butelkę na głowie. Potem wielokrotnie zgwałcili jego partnerkę i wrzucili ją do wody. Para została też okradziona.
Nad ranem zakrwawionych i zszokowanych Polaków idących po promenadzie zauważył przypadkowy przechodzień, który wezwał policję. Polacy zostali przewiezieni do szpitala, gdzie z pomocą tłumacza złożyli zeznania. Krótko po tym zdarzeniu na plaży w Rimini została zgwałcona i pobita kolejna kobieta.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
A potem powiedział, że są młodzi, za chwile się ożenią i zapomną o tym incydencie. Czyli, „Polacy, nic się nie stało”.
A myślisz, że rodzice polskich sprawców przestępstw mówią co innego? I raczej sami nie doprowadzają dzieci na policję. I co z nimi robić?
Jaki ojciec, taki syn. Stara prawda.
Jak myślisz, kto odpowiada za czyny nieletniego? Kto go wychował w takich a nie innych wartościach?
A z tego, co ja pamiętam, cała rodzina przebywała we Włoszech nielegalnie i miała zostać deportowana. Szkoda, że tak się nie stało