W piątek ok. 25-30 zamachowców podjechało samochodami pod meczet Ar-Rawda w miasteczku Bir al-Abid na półwyspie Synaj. Z pierwszych relacji wynika, że jeden wysadził się pod meczetem, pozostali podłożyli kolejne bomby, a kiedy wybuchły, zaczęli strzelać do uciekających w popłochu wiernych.
Według świadków strzelali nawet do karetek próbujących dojechać pod meczet i podpalili okoliczne samochody, żeby odciąć dostęp do świątyni służbom ratunkowym.
Początkowo egipskie władze podawały, że w zamachu zginęło 235 osób. W sobotę liczba zabitych wzrosła do 305, wśród których jest 30 dzieci. Kolejne 130 zostało rannych.
Wszystkie komentarze
Nie ma co się dziwić jak choruje ktoś z domowników to stopień naszego zainteresowania i uwagi jemu poświęconej jest zazwyczaj wyższy niż choroba sąsiada z piętra niżej
oczywiscie ze pija alkohol (a konkretnie kumys) i pala haszysz
jak podchorazy nie wie to niech podchorazy nie pie...
Taa, tak samo jak ci przydrożni "jogini" palący haszysz. W doopie byłeś - goowno widziałeś.