– Nikt im fachowo nie doradzi, za ustawienie nagrobka na cmentarzu i tak będzie trzeba zapłacić. A co będzie, jeśli w przyszłości na nagrobku z Polski zajdzie konieczność dopisania drugiego nazwiska? Z tym na pewno będą problemy – mówi dziennikarzom telewizji MDR szef cechu kamieniarzy w Saksonii-Anhalt. Z Halle, gdzie urzęduje, do granic Polski jest mniej niż 200 km. Dla konkurencji to żadna odległość. Niemieccy rzemieślnicy: elektrycy, szewcy czy kamieniarze, bardzo się cenią. Polacy są tańsi.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Krematoria sa w kazdym kraju, a koszty kremacji sa podobne. Tylko kilka procent ludzi decyduje sie na grob zmarlych poza miejscem swojego zamieszkania lub rozsypanie prochow. Zdecydowana wiekszosc ma sporo pieniedzy na pochowanie zmarlych i nie musi oszczedzac na pogrzebach. Tak jak i zdecydowana wiekszosc ma ubezpieczenia na wypadek smierci, zeby nie obciazac kosztami rodziny. Bardzo biedni ludzie moga liczyc na zapomogi lub pogrzeb na koszt panstwa. Z pogrzebami jest jak ze slubami. Wielu lubi sie postawic. Polska nie rozni sie pod tym wzgledem od innych krajow.
A jakiego to naduzycia dopuszcza sie przedsiebiorca z Akwizgranu? Nie wiedzialam, ze na sprzedaz z przebitka jest paragraf.