Mińsk, sobota, środek dnia. W stolicy ma się odbyć nieuzgodniona z władzami demonstracja z okazji obchodzonego 25 marca Dnia Wolności połączona z protestem przeciwko dekretowi o pasożytnictwie.
Jest 13.30. Metro od godziny nie zatrzymuje się na stacjach Plac Jakuba Kołasa, Akademia Nauk i Park Czeluskincew. Co kilka minut słychać obwieszczenie, że to z powodów technicznych.
– To oczywiste: kiedy tylko opozycja wychodzi na ulice, psuje się metro – oburza się jakiś emeryt, jednak grzecznie rusza do wyjścia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze