To najlepszy sędzia w kraju - tak we właściwym sobie stylu przedstawił Neila Gorsucha prezydent Donald Trump, nominując go na sędziego sądu najwyższego USA.

Co do jego kompetencji nikt nie ma wątpliwości - jest doświadczonym sędzią federalnym, absolwentem świetnych uniwersytetów Columbia i Harvard, stypendystą Oksfordu. Był też wcześniej sekretarzem dwóch innych sędziów sądu najwyższego. Gdy George W. Bush nominował go na sędziego federalnego, Senat zatwierdził tę kandydaturę jednogłośnie.

Gorsuch ma zastąpić zmarłego rok temu konserwatywnego sędziego Antonina Scalię. W środowisku jest uważany za jego intelektualnego spadkobiercę zarówno co do filozofii prawniczej, jak i stylu rozumowania oraz argumentacji. "Tekstualista i oryginalista" - piszą o nim amerykańskie media. Oznacza to, że Gorsuch, jak wielu amerykańskich prawników, uważa, iż z konstytucji należy odczytywać intencje jej twórców wbrew tzw. postępowcom, którzy konstytucję interpretują poprzez pryzmat współczesności i zmieniających Amerykę przemian społecznych.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Bardzo rozsadna nominacja przez Trumpa. Tak trzymac!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jak widać człowiek ogromnej wiedzy, znakomicie wykształcony, z dobrej rodziny, szanowany. Czyli w grypserce lewactwa: "oszołom pełny jadu niesłychanej nienawiści". Jak to dobrze, ze na kompost historii trafiają WRESZCIE osobnicy z hippisowskiego półświatka.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1