Prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew zapowiedział reformę systemu władzy i przekazanie części swoich pełnomocnictw rządowi i parlamentowi. - Zmierzamy ku demokratycznemu rozwojowi - oświadczył. Czy ta deklaracja znajdzie swoje odbicie w rzeczywistości?

W środę wieczorem 76-letni Nursułtan Nazarbajew wygłosił orędzie do narodu, transmitowane przez wszystkie najważniejsze stacje telewizyjne Kazachstanu.

– Zwracam się do was w ważnej dla naszego kraju kwestii: reformy systemu władzy (...). Chodzi o przekazanie przez prezydenta części pełnomocnictw rządowi i parlamentowi – powiedział Nazarbajew.

Jego zdaniem silna prezydencka władza była niezbędna na etapie budowy państwa, a dziś stoi na przeszkodzie w jego dalszym rozwoju. Chodzi o to, by to parlament – a nie, jak dotąd, prezydent – powoływał rząd. Decydujący wpływ ma zyskać partia, która zwycięży w wyborach. Prezydent zrezygnuje z możliwości blokowania decyzji parlamentu i rządu oraz z prawa wydawania rozporządzeń mających moc ustawy konstytucyjnej. Pozwoli to stworzyć mechanizmy kontroli i równowagi pomiędzy organami władzy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Znowu coś dzieje się bez inspiracji zachodu, prezydent oddaje władze społeczeństwu dlatego należy zadać pytanie: "czy naprawdę to zrobi". Oj Poczobutt, tak się przyzwyczaiłeś do robienia Majdanów że nie wyobrażasz sobie że można inaczej.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0